REKLAMA

Jaki komputer do wideo wybrać? Podpowiadamy, na co zwrócić uwagę

Montaż i edycja wideo to jedne z najbardziej zasobożernych zadań, jakimi możemy obciążyć komputer. Zwłaszcza teraz, gdy standardem są nagrania 4K i coraz popularniejszy staje się standard HDR. Czy jednak do montażu wideo potrzeba potężnej stacji roboczej? Podpowiadamy, jaki komputer do wideo wybrać.

Jaki komputer do wideo wybrać? Na co zwrócić uwagę?
REKLAMA

Jako montażysta wideo i tester komputerów w jednym mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie ma limitu, jeśli chodzi o zasoby, jakich potrzeba do pracy z filmem. Nawet na topowych laptopach wartych kilkanaście tysięcy złotych montaż wideo może nie przebiegać płynnie, jeśli stosujemy "ciężkie" kodeki i nakładamy wiele warstw, animowanych napisów czy efektów.

REKLAMA

Trzeba mieć świadomość, że nawet wydając krocie na dobry sprzęt może się okazać, że i tak konieczne będzie generowanie tymczasowych plików proxy, bo bez nich nie ma co liczyć na płynny montaż wideo 4K (zwłaszcza jeśli korzystamy z Adobe Premiere Pro).

Jaki zatem komputer wybrać, by jak najlepiej spisywał się w montażu wideo?

Jaki komputer do wideo? Najlepiej Mac.

Można krzyczeć, wyć, nienawidzić Tima Cooka i uważać posiadaczy sprzętów Apple’a za półgłówków bez własnego zdania, ale... nie da się polemizować z faktem, że od chwili premiery układów Apple Silicon Apple wygrał ten wyścig. Dopiero w zastosowaniach na najwyższym szczeblu profesjonalizmu PC wygrywa, wszędzie poniżej Mac rozjeżdża komputery z Windowsem jak walec, oferując nieporównywalnie lepsze doświadczenie w montażu wideo.

 class="wp-image-1995311"

I wcale nie trzeba sięgać po najdroższego MacBooka Pro czy Maca Studio, by tego doświadczyć. Bezwzględnie najlepszym budżetowym komputerem do pracy z wideo jest bowiem Mac Mini z czipem M1. Podstawowa wersja, z 8 GB RAM i 256 SSD kosztuje zaledwie 3500 zł, i zaręczam, że nie istnieje komputer z Windowsem, który byłby w stanie choć w ułamku zbliżyć się możliwościami wideo do tego sprzętu.

Wynika to z faktu, iż Apple w swoich układach stosuje najlepsze na rynku kodery/dekodery wideo, które sprawiają, że cały proces obróbki - niezależnie od oprogramowania - działa szybciej i płynniej.

Nawet najtańsza wersja Maca Mini, czy też identycznie wyposażonego MacBooka Air M1, pozwala na płynną pracę z wideo. Jeśli jednak chcemy zająć się tym poważniej, zdecydowanie warto dopłacić do wersji z 16 GB RAM i 512 GB, a może nawet 1 TB miejsca na dane. Projekty wideo potrafią "ważyć" po kilkadziesiąt gigabajtów, więc warto od razu uzbroić się w zapas przestrzeni. A co istotne, nawet sięgając po warianty z 16 GB RAM, nadal patrzymy na bardzo tanie maszyny. Kosztujący 5500 zł Mac Mini M1/16 GB nadal będzie lepszym narzędziem do pracy z plikami wideo od dowolnego PC z tej samej półki cenowej.

Do tego nie sposób mówić o montażu wideo na Macu nie wspominając o programach do montażu na Macu - iMovie i Final Cut Pro. iMovie jest bodajże najlepszym programem do wideo dla początkujących. Jest darmowy i łopatologicznie prosty, a mimo to ma spore możliwości, jak na liniowy program do montażu. Na Windowsie nie istnieje jego odpowiednik - po zaoraniu Movie Makera wbudowany w Windowa edytor wideo pozostaje nieśmieszną parodią programu do montażu. iMovie pozwala też na relatywnie prostą przesiadkę na Apple’owski nieliniowy program do montażu (NLE), czyli Final Cut Pro.

Wśród profesjonalistów FCP ma tyluż zwolenników, co przeciwników, bo w przeciwieństwie do konkurencyjnych Premiere Pro czy DaVinci Resolve oferuje dość ubogi zestaw funkcji i jest bodajże najsłabiej rozwiniętym programem tego typu, jeśli chodzi o współpracę z innymi użytkownikami.

Final Cut Pro pozostaje jednak bezwzględnie najszybszym, najbardziej stabilnym i najprostszym w obsłudze profesjonalnym programem do obróbki wideo. Jest też śmiesznie tani - kosztuje raptem 1300 zł w jednorazowej, dożywotniej opłacie, a licencję możemy przenosić między dowolnymi komputerami, na których zalogujemy się na nasze Apple ID.

 class="wp-image-2112666"
MacBook Pro 16 z czipem M1 Max

Oczywiście haczykiem jest to, że FCP dostępny jest wyłącznie na Macu, więc tutaj program jest tani, ale swoistą subskrypcją są komputery Apple’a, od których zostajemy uzależnieni. Jeśli chcemy tego uniknąć, warto sięgnąć po DaVinci Resolve, który to w podstawowej wersji jest zupełnie darmowy.

Na Windowsie darmowa wersja ma jedno bardzo istotne ograniczenie: nie korzysta z akceleracji GPU, więc płynność montażu bywa dyskusyjna. Tymczasem darmowa wersja na macOS nie ma żadnych ograniczeń sprzętowych, a jedynie pozbawiona jest części efektów, które znajdziemy w płatnej wersji Studio.

Jaki PC do montażu wideo?

Przejdźmy jednak na moment do świata komputerów z Windowsem, bo przecież nie każdy może, nie każdy lubi i nie każdy chce posiadać komputer Apple’a. Sam należę do tego grona, które woli się przemęczyć z pewnymi przywarami pecetów w montażu wideo, niż wrócić do pracy na Macach, które owszem - w wideo są bezkonkurencyjne - ale w wielu innych obszarach niedomagają.

Na co zatem zwrócić uwagę kupując komputer do wideo?

Przede wszystkim na to, by miał on dedykowaną kartę graficzną. Ultrabooki ze zintegrowaną kartą nadają się może do pracy biurowej czy nawet obróbki zdjęć, a czasem nawet montażu wideo FullHD, ale gdy zaczynamy pracować na większych materiałach, dedykowana karta graficzna to konieczność.

 class="wp-image-2177817"
ASUS ROG Zephyrus Duo 16 (2022)

Najniższym modelem, którym warto się zainteresować (zarówno w laptopach, jak i w desktopach), jest Nvidia RTX 3050 Ti, gdyż zapewnia ona akcelerację sprzętową w programach NLE, której czasem nie znajdziemy w tańszych kartach. Niestety taka karta ma ograniczenie w postaci niewielkiej ilości pamięci - zaledwie 4 GB. Aby liczyć na płynną pracę przy obróbce wideo, powinniśmy patrzeć na karty mające minimum 6, a najlepiej 8 GB vRAM-u.

Ilość pamięci przekłada się bowiem bezpośrednio na to, ile efektów i przejść możemy nałożyć na projekt, nim ten zacznie zwalniać. Jeśli mamy za mało pamięci, konieczne będzie regularne renderowanie efektów bądź wyłączanie ich podglądu, by móc się cieszyć płynną pracą timeline’u.

Skoro zaś o pamięci mowa, to trzeba powiedzieć sobie jasno - im więcej, tym lepiej. Zarówno jeśli chodzi o RAM, jak i SSD. 16 GB RAM-u to niezbędne minimum, by w ogóle móc myśleć o płynnej pracy przy wideo 4K (chociaż do krótkich klipów np. na TikToka 8 GB RAM może być wystarczające).

Jeśli zaś chodzi o miejsce na dane, to nie ma górnego limitu, zaś za dolny uznałbym 512 GB. 256 GB, jakie często jest oferowane w najtańszych maszynach, z ledwością wystarczy na pomieszczenie samego systemu i oprogramowania, a gdzie dopiero projekty wideo i inne pliki?

512 GB również szybko może przestać wystarczać, ale tu przynajmniej mamy pewność, że nie zabraknie miejsca na oprogramowanie i ewentualne dodatki do niego (np. wtyczki), a na surowe pliki w razie potrzeby można dokupić zewnętrzny dysk SSD. W przypadku składania komputera stacjonarnego warto zwrócić uwagę, by płyta główna miała miejsce na kilka modułów m.2, co pozwoli w przyszłości rozbudować konfigurację o dodatkowe szybkie nośniki danych.

ASUS Studiobook Pro 16 OLED class="wp-image-2156103"
ASUS Studiobook Pro 16 OLED

O procesorze wspominam na samym końcu, bo dziś de facto bardzo trudno jest kupić komputer, który jednocześnie miałby dobrą kartę graficzną, a słaby procesor. Nawet sześciordzeniowe procesory Intel Core i5 serii H (wysokonapięciowe) w laptopach z powodzeniem dadzą sobie radę z montażem, choć oczywiście dobrze jest celować w maszyny wyposażone w Intel Core i7 bądź procesory Ryzen 7 lub Ryzen 9, które dzięki większej liczby rdzeni nie tylko szybciej poradzą sobie z renderowaniem i przetwarzaniem wideo, ale też umożliwią płynną pracę w kilku programach jednocześnie.

Jeśli chodzi o komputery stacjonarne, wybór między AMD i Intelem, zwłaszcza na wyższych półkach, nie ma przesadnego znaczenia. Układy obydwu firm mają swoje mocne i słabe strony, ale na koniec dnia różnice w ich działaniu są po prostu pomijalne. Trzeba jednak uważać decydując się na procesory Intela, by nie ulec pokusie przycebulenia i nie wybrać procesora oznaczonego literką F, czyli takiego, który jest pozbawiony zintegrowanej karty graficznej.

Różnica w cenie jest zazwyczaj niewielka względem zwykłych lub odblokowanych procesorów, ale różnica w pracy przy wideo może być ogromna, gdyż programy NLE wykorzystują kodery/dekodery w zintegrowanej karcie graficznej równolegle do układów w karcie zewnętrznej.

Ile trzeba wydać na komputer do wideo?

Nie ma na to pytanie jednej odpowiedzi, dlatego w tym poradniku - przynajmniej w sekcji pecetowej - nie padają konkretne marki i modele. Dla laików cenną podpowiedzią może być jednak to, że najlepsze komputery z Windowsem do obróbki wideo, niezależnie od budżetu, to komputery dla graczy.

Jeśli komputer nadaje się do gier, nadaje się też do pracy z obrazem i wideo, a maszyny wyposażone w dobrą kartę graficzną, 16 GB RAM i 512 GB SSD możemy znaleźć już za ok. 4000 zł. Za nieco powyżej 5000 zł można już mieć komputery z RTX-em 3060, który jest znakomitą kartą graficzną do wszelakich zastosowań i wystarczy na długie lata pracy.

REKLAMA

Jeśli jednak granie i Windows nie jest koniecznością, muszę powtórzyć na końcu pierwszą poradę - jeśli szukasz komputera do pracy z wideo, zwłaszcza w rozsądnej cenie, wybierz Maca. Dowolny komputer Apple’a z czipem M1, M2, M1 Pro a już zwłaszcza M1 Max wygrywa w zastosowaniach powiązanych z obróbką wideo o kilka długości z porównywalnie wycenionymi pecetami.

Z doświadczenia mogę też powiedzieć, że w kwestii obróbki wideo Maki są zwyczajnie mniej problematyczne, zwłaszcza jeśli korzystamy z Final Cut Pro. Kupując Maca kupujemy więc nie tylko świetny komputer do wideo (i nie tylko), ale również święty spokój.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA