Unreal Engine? Unity? Gdzie z tą zachodnią degrengoladą. Rosja tworzy „państwowy” silnik dla gier
Korzystanie z gotowych narzędzi do tworzenia gier wideo, jak Unreal Engine czy Unity, znacząco przyspiesza i ułatwia proces deweloperski. Borykająca się z globalnym embargo Federacja Rosyjska ma jednak utrudniony dostęp do technologii, co odczuwa również tamtejszy przemysł gier. Odpowiedzią ma być powstanie własnego, państwowego silnika.

Rynek gier wideo to jeden z obszarów, w ramach których globalne embargo na Federację Rosyjską przynosi pewne wymierne skutki. Rosyjscy gracze nie mogą kupić nowych konsol i korzystać z platform cyfrowej dystrybucji. Sprzedaż pudełkowych gier na terenie Federacji została w znaczącym stopniu ograniczona. Oczywiście dla chcącego nic trudnego, toteż Rosjanie jeszcze częściej korzystają z pirackich kanałów obrotu grami, a także udają zachodnich bądź tureckich graczy przy pomocy VPN.
Sprawa znacząco komplikuje się z perspektywy producentów gier wideo, działających na terenie agresywnej militarnie Rosji. Część z nich utraciła finansowe wsparcie globalnych wydawnictw. Inna część została przeniesiona do placówek poza granicami Federacji. Problemem może się także okazać dostęp do samych technologii, tak kluczowych z perspektywy procesu twórczego.
Chociaż na ten moment rosyjscy deweloperzy korzystają z szerokiego spektrum zachodnich silników takich jak Unreal Engine czy Unity, państwowe władze na Kremlu obawiają się, że taka sytuacja może ulec zmianie, na skutek wydłużającej się barbarzyńskiej agresji na Ukrainę. Z kolei brak dostępu do uniwersalnych narzędzi oznacza de facto paraliż rosyjskich studiów deweloperskich małego i średniego szczebla, które nie mogą sobie pozwolić na opracowywanie autorskich narzędzi tego typu.
Sytuację ma rozwiązać własny, państwowy silnik dla gier wideo na miarę Unreal Engine oraz Unity

Rosyjskie ministerstwo cyfryzacji ma rozmawiać na temat wspólnego silnika dla deweloperów Federacji od połowy maja 2022 roku. Środki na ten cel będą pochodzić z pieniędzy publicznych. Szacuje się, że na tak ambitny cel może zostać pokryty z puli największych możliwych grantów Rosyjskiej Fundacji Rozwoju Technologii Informatycznej, wynoszących nawet pół miliarda złotych.
Po doniesieniach dziennikarzy Kommersanta rosyjskie ministerstwo cyfryzacji potwierdziło, że trwają rozmowy z deweloperami na temat stworzenia własnego, uniwersalnego i należącego do państwa silnika dla gier wideo. Inicjatywa została poparta przez rosyjską Dumę, ale to wciąż nie oznacza, ze niebawem twórcy gier z Rosji otrzymają zestaw dobrych narzędzi do tworzenia wirtualnych przygód. Przeciwnie, w przypadku takim jak powyższy polityczne chciejstwo ma bardzo mały wpływ na skomplikowaną rzeczywistość.
Państwowy silnik to projekt skazany na porażkę. No chyba, że Rosjanie potrzebują wyłącznie wizerunkowej wydmuszki
Z doniesień Kommersanta wynika, że rosyjscy deweloperzy nie są przesadnie pozytywnie nastawieni do pomysłu swoich polityków. Zupełnie mnie to nie dziwi. Popularne silniki dla gier wideo były udoskonalane dekadami. Unity zadebiutowało w 2005 roku, natomiast Unreal Engine w 1998 roku. Od tamtego czasu rozwiązania są regularnie ulepszane na wielu płaszczyznach i wielu frontach. Nie tylko przed twórców narzędzi, ale również zewnętrznych deweloperów z całego świata, regularnie tworzących nowe gry. To kreatywna lokomotywa do rozwoju, której nie jest w stanie zastąpić żadna państwowa spółka, niezależnie od liczby worków z rublami.
Oczywiście powstanie nowego silnika na użytek wewnętrznej propagandy jest możliwe. Może nawet zostanie wykorzystany w kilku - kilkunastu dotowanych rosyjskich produkcji. Branża gier zna nie takie przypadki przepalania publicznych pieniędzy. Jeśli jednak politycy Dumy myślą o inicjatywie realnie, muszą zdawać sobie sprawę, że taki silnik jest finansowym workiem bez dna. Wymagającym stałej pracy, dzień w dzień, rok po roku. Do tego Federacja Rosyjska musiałaby zdobyć zaufanie takich partnerów jak Nvidia, Microsoft czy AMD. Biorąc pod uwagę aktualny klimat polityczny, może to nie być takie łatwe.