REKLAMA

Samsung zaorał swoją najlepiej wycenioną serię telefonów

Mamy złe wieści dla fanów rozsądnie wycenionych telefonów. Samsung właśnie postanowił zaorać swój najlepiej wyceniony produkt, przynajmniej na jakiś czas. Nie czekaj na Galaxy S22 FE, bo w tym roku go nie zobaczymy.

Koniec Galaxy S FE
REKLAMA

Covidowe przerwanie łańcucha dostaw i kryzys półprzewodnikowy daje się we znaki całej branży, nawet takim gigantom jak Apple czy Samsung. Jeśli wierzyć nieoficjalnym pogłoskom z koreańskich mediów, ten drugi właśnie musiał podjąć trudną decyzję co do rozdysponowania procesorów do nowej generacji swoich urządzeń i niestety przepych wygrał z rozsądkiem.

REKLAMA

Nie będzie Samsunga Galaxy S22 FE

Wszystko za sprawą ograniczonej dostępności procesora Qualcomm Snapdragon 8 gen. 1, który miał napędzać zarówno niedoszłego FE, jak i seria Galaxy S22, zwłaszcza wariant Ultra (który sprzedawany jest w wersjach z procesorem Exynos i Snapdragon). Samsung przyjrzał się wynikom sprzedaży i uznał, że lepiej zachować zapas układów dla Galaxy S22 Ultra i reszty.

To oznacza, że nie mamy co liczyć na Galaxy S22 FE. Wszystko zresztą wskazywało na to, że w tym roku go nie zobaczymy - w końcu już wersja S21 FE ukazała się na rynku z wielomiesięcznym opóźnieniem, tuż przed premierą serii S22, więc dla Samsunga nie byłoby rozsądnym posunięciem wypuszczać na rynek następcę serii FE w tym samym roku. Obydwa sprzęty zaczęłyby się kanibalizować i Samsung przegrałby na każdym froncie.

Samsung Galaxy S21 FE class="wp-image-2009414"
Samsung Galaxy S21 FE

Koreański serwis The Elec donosi, jakoby w planach był Samsung Galaxy S23 FE, ale to na razie przewidywania pisane palcem po piasku. Nie wiadomo, jaka będzie koniunktura w przyszłym roku, toteż na razie bezpieczniej jest się nie nastawiać na to, że za rok Samsung przywróci serię SE do życia.

Dobra decyzja biznesowa, zła wiadomość dla konsumentów

Oczywiście z perspektywy Samsunga postawienie na produkcję droższego S22 ma więcej sensu, bo tam Samsung zarabia więcej pieniędzy ze względu na niższe marże. W przypadku tańszych modeli marże muszą być niższe, by maksymalnie obniżyć cenę zakupu, a to oznacza, że aby zarobić tyle samo pieniędzy, producenci muszą sprzedać znacznie więcej urządzeń. Do tego "ubicie" serii FE sprawi, że prawdopodobnie więcej osób zdecyduje się na serię S22 czy S23, bo nie będzie tańszej, a bardzo zbliżonej jakościowo alternatywy. Z biznesowego punktu widzenia poświęcenie serii FE to po prostu strategicznie dobra decyzja.

Samsung Galaxy S22: ideał, gdyby nie S21
REKLAMA

Co innego, gdy spojrzeć na sprawę z perspektywy konsumenta. Choć Galaxy S21 FE był znacznie droższy od Galaxy S20 FE, to nadal oferował on znakomity stosunek ceny do jakości, co sprawiało, że w oczach wielu konsumentów był on bardziej opłacalnym zakupem niż „pełnoprawny” Galaxy S21 czy S22. W poprzednich latach warto było poczekać, bo Galaxy FE tylko nieznacznie odstawał jakością od reszty stawki, a kosztował znacznie mniej. Dla konsumentów jest to więc zabranie z rynku sprzętu, który był dla nich korzystniejszym zakupem.

Często powtarzam w ostatnich miesiącach, że świat nie potrzebuje jeszcze jednego smartfona, bo i tak produkowanych jest ich stanowczo zbyt wiele. Tym razem jednak szkoda, że z rynku znika smartfon, który stanowił dobry półśrodek dla tych, których nie było stać na pełnoprawne sprzęty z topowej półki, ale chcieli mieć coś więcej, niż zwykłego średniaka.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA