Urbis U7.1 pokazuje, że najlepsze hulajnogi elektryczne to te bez skrajności
Choć nazwa Urbis U7.1 kojarzy się z urwisem, to ta hulajnoga elektryczna jest raczej odpowiednikiem dobrego kumpla, na którym zawsze możesz polegać. Jeżeli od środka codziennej komunikacji wymagasz przede wszystkim solidności i niezawodności, poczujesz się tu jak w domu.
Co jakiś czas sprawdzam na łamach Spider’s Web nowe i ciekawe hulajnogi elektryczne, ale musicie wiedzieć, że ta kategoria - cytując Forresta Gumpa - jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, na co trafisz. Do dziś mam w pamięci sprzęt z końcówki ubiegłego roku, który pozwalał pędzić przeszło 70 km/h, przez co po prostu budził grozę, kiedy tylko dotykało się manetki gazu.
Sam nie zdecydowałbym się na tak ekstremalne urządzenia, dlatego z dużą ulgą wyciągałem z dużego pudła bohatera dzisiejszego tekstu, którym jest hulajnoga elektryczna Urbis U7.1. Jest to sprzęt, który zdecydowanie lepiej nadaje się na codzienny środek transportu dla przeciętnego Kowalskiego.
Urbis U7.1 rozpędza się do maksymalnej prędkości 25 km/h, a napęd jest realizowany przez pojedynczy silnik o mocy 500 W. A jeżeli 25 km/h będzie dla kogoś zbyt dużą szybkością, można ją dodatkowo ograniczyć do poziomu 15 km/h. Do dyspozycji są dwa biegi różniące się maksymalną szybkością jazdy. Hulajnoga jest przeznaczona dla osób o wadze do 120 kg.
Hulajnoga Elektryczna Urbis U7.1 to sprzęt bardzo solidny
Już przy wyjmowaniu hulajnogi z pudełka widać, że producent zadbał o solidność całej konstrukcji. Metalowa rama budzi zaufanie, a spawy i łączenia są zrobione wzorowo. Podczas przykręcania kierownicy (jest to wymagane tylko raz, po pierwszym wyjęciu sprzętu z pudełka) czuć, że kolumna kierownicy jest bardzo dobrze spasowana, a do tego wysoka.
Bardzo solidne wrażenie robi też mechanizm składania kolumny, czyli newralgiczny punkt każdej hulajnogi elektrycznej. Mamy tutaj sporą dźwigienkę składania, która jest dodatkowo zabezpieczona niebieską zapadką uniemożliwiającą złożenie kolumny nawet w sytuacji, gdy dźwignia nie będzie domknięta. W celu złożenia kolumny musimy przytrzymać zapadkę, a następnie odciągnąć dźwigienkę. Z kolei w pozycji rozłożonej hulajnoga zachowuje dużą sztywność, a dźwigienka składania nie ma tendencji do luzowania się nawet po kilkudziesięciu kilometrach.
Solidna konstrukcja przekłada się na słuszną masę 16,7 kg, ale sądzę, że koniec końców bardziej liczy się wytrzymałość i pewność, niż oszczędność 2-3 kg, które de facto zmieniają niewiele w użytkowaniu hulajnogi. Warto też dodać, że hulajnoga ma przewidziany zatrzask na kierownicy, który po złożeniu umieszcza się w elemencie na tylnym zderzaku. Dzięki temu po złożeniu można przenosić hulajnogę jedną ręką, a konstrukcja się nie rozkłada. To wygodne rozwiązanie do przenoszenia, np. do bagażnika auta.
Komfort jazdy zapewniają duże opony. Jest też amortyzator przedniego koła
Hulajnoga elektryczna Urbis U7.1 jest wyposażona w duże opony o średnicy 10", które są konstrukcjami bezdętkowymi. Ma to swoje plusy i minusy. Zaletą jest fakt, że nie złapiemy gumy i odpada nam dbanie o poziom powietrza. Minusem jest nieco gorsze wybieranie nierówności niż w pompowanej oponie, choć w tym aspekcie pomagają liczne perforacje na bocznych ściankach opon. Sam rozmiar opony też sprawia, że mniejsze nierówności są pochłaniane lepiej niż w mniejszych oponach, które są raczej standardem w tym segmencie.
Całość jest wyposażona w podwójny amortyzator przedniego koła. Spełnia on swoje zadanie na większych dziurach, ale mniejsze nierówności są wygładzane stanowczo za słabo. Być może amortyzator działałby lepiej pod osobą o większej masie.
Obsługa hulajnogi jest banalnie prosta
Mamy tu tylko jeden przycisk przy komputerze, którego przytrzymanie włącza bądź wyłącza hulajnogę. Dwukrotne wciśnięcie przycisku włącza lub wyłącza oświetlenie znajdujące się z przodu (u góry kolumny) oraz z tyłu. Niezależnie od światła ciągłego, tylna lampka zawsze miga podczas hamowania.
Hamujemy pojedynczym hamulcem na lewej manetce, który w praktyce jest połączeniem hamulca mechanicznego (bębnowego) i elektrycznego. Skuteczność hamowania jest bardzo dobra, a jednocześnie nie ma się wrażenia, że można wypaść przez kierownicę. Na pewno sporo w tym zasługi nieprzesadzonej prędkości maksymalnej. Czuć, że mamy nad hulajnogą pełną kontrolę.
Z kolei na prawej manetce znalazł się gaz obsługiwany kciukiem. To dość standardowe rozwiązanie, a jednocześnie najbezpieczniejsze, bo kiedy musimy mocniej złapać się kierownicy (albo np. ręka nam się zsunie), automatycznie kciuk opuści manetkę gazu, więc nie ma możliwości, żebyśmy przypadkowo przyspieszyli.
Dużym plusem przy obsłudze tej hulajnogi elektrycznej jest system ruszania, bowiem manetka gazu jest wyłączona kiedy hulajnoga stoi w miejscu. Najpierw trzeba odepchnąć się nogą, niczym na tradycyjnej hulajnodze, a dopiero gdy będziemy w ruchu i złapiemy równowagę, manetka gazu pozwoli przyspieszać. To proste i bardzo skuteczne zabezpieczenie pozwalające uniknąć sytuacji, kiedy moglibyśmy przypadkowo ruszyć na postoju, np. przy próbie przeparkowania hulajnogi.
Sam komputer pokładowy jest bardzo prosty. Wskaźnik pokazuje jedynie aktualną prędkość, stopień naładowania akumulatora i informację o włączonym oświetleniu. Zdecydowanie zabrakło licznika kilometrów.
Czas ładowania jest krótki, ale sprzęt prawdopodobnie będziesz ładować co noc
Czas ładowania akumulatora wynosi od 3 do 5 godzin. To dość krótko, a więc skąd taki wynik? Bierze się on z nie największego akumulatora o pojemności 12,5 Ah, który pozwala na przejechanie dystansu 25-35 km. W praktyce bez problemu udawało mi się osiągnąć 30 km, ale trzeba pamiętać, że dystans zależy od stylu jazdy i od masy kierowcy.
30 km w większości przypadków powinno pozwolić na bezproblemowy dojazd i powrót do pracy czy na uczelnię. Trzeba jednak pamiętać, że na drugi dzień energii już raczej zabraknie, więc sprzęt będzie trzeba ładować co noc. No, chyba że hulajnoga służy ci nie tyle do codziennej komunikacji, co do rekreacyjnej jazdy kilka razy w tygodniu.
Hulajnoga elektryczna Urbis ma też aplikację do obsługi
Aplikację Urbis można pobrać na smartfony z Androidem oraz na iPhone'y, ale trzeba uważać na to, którą wersję pobieramy, ponieważ nie każda umożliwi połączenie z hulajnogą Urbis U7.1. Najlepiej przejść do konkretnej wersji aplikacji ze strony producenta, która następnie przekieruje nas do Google Play bądź App Store.
Co umożliwia aplikacja? Po połączeniu się z hulajnogą poprzez Bluetooth możemy sprawdzić status pojazdu, w tym np. dokładny procentowy poziom naładowania akumulatora, temperaturę kontrolera, informacje o ładowaniu, czy np. całkowity przejechany przez nas dystans.
Aplikacja pozwala też sterować funkcjami hulajnogi. Z poziomu smartfona można np. włączać lub wyłączać oświetlenie, ale również zmieniać zaawansowane opcje, niedostępne z poziomu ekranu samej hulajnogi. W taki sposób można np. podwyższyć limit prędkości, maksymalnie do poziomu 30 km/h. Kolejną możliwością jest zmiana trybu startu z tzw. kick start (z koniecznym odepchnięciem) do zero start, w którym manetka gazu działa nawet na postoju. Można też zmienić czułość odpowiedzi manetki przyspieszenia i hamulca.
Do tego wszystkiego aplikacja umożliwia też monitorowanie na żywo prędkości w czasie jazdy. Do takich zastosowań niezbędny jest oczywiście uchwyt na kierownicę.
Podsumowując, Urbis U7.1 to dobry i świetnie wykonany sprzęt
Hulajnoga jest wyceniona na 2969 zł i w tej cenie oferuje naprawdę świetną jakość mechaniczną całej konstrukcji, duże opony poprawiające komfort, przemyślane rozwiązania ułatwiające korzystanie ze sprzętu i do tego przewidywalną pracę silnika oraz hamulca. Jedynym realnym zastrzeżeniem jest fakt, że chciałoby się mieć nieco większy możliwy dystans do przejechania. Jeśli jednak 30 km wystarczy ci do codziennych podróży, Urbis U7.1 jest sprzętem, który naprawdę może się podobać, a testy dają nadzieję na to, że sprzęt posłuży długie lata.