Ceny energii są wysokie, więc w Polsce rosną też ceny biletów kolejowych. Niemcy z tego samego powodu je obniżają
Za 9 euro, czyli ok. 41 zł, Niemcy mogą kupić bilet miesięczny obowiązujący na wszystkich liniach lokalnych i regionalnych. W ten sposób pasażerowie są zachęcani do wyboru kolei w trudnym czasie podwyżek cen energii. Dzięki temu władze liczą na to, że Niemcy nie zrezygnują z pociągów. W Polsce obowiązuje dokładnie przeciwne myślenie.
Oferta Deutsche Bahn dotyczy też komunikacji miejskiej, a więc np. berlińskiego metra czy kolejek podmiejskich. Taki bilet miesięczny można wykupić w czerwcu, lipcu i sierpniu. Skąd promocja? Niemcy nie chcą dopuścić do tego, by zbyt wysokie ceny kolei odstraszyły pasażerów. Atrakcyjna oferta może sprawić, że więcej osób zacznie korzystać z komunikacji miejskiej, skoro nagle pociąg czy tramwaj będzie dużo bardziej opłacalny od samochodu napędzanego coraz to droższym paliwem.
Ceny biletów kolejowych: w Niemczech obniżki, w Polsce podwyżki
Paradoksalnie w Polsce panuje zupełnie inne podejście. O tym, że rosnące ceny energii wpłyną na ceny biletów PKP Intercity, informowano jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Od stycznia o 70 proc. więcej płacą pasażerowie podróżujący połączeń między Krakowem a Katowicami, zaś 30 proc. więcej na trasach Warszawa-Łódź, Wrocław-Poznań i z Trójmiasta do Olsztyna.
Wprawdzie nowa oferta PKP Intercity z dynamicznie zmieniającymi się cenami biletów sprawiła, że można oszczędzić na przejeździe, ale trzeba mieć szczęście. Ceny spadają, jeżeli zainteresowanie konkretnym pociągiem jest małe. I choć faktycznie zniżki mogą trafić się naprawdę okazałe, to nie ma reguły.
Od 16 maja więcej za bilet płacą pasażerowie Kolei Śląskich. Według portalu katowice24, wcześniej za 4,5 zł jechało się 10 km. Od 16 maja 5 zł bilet pozwoli przejechać już tylko 5 km. Z kolei za 25 km trasę zapłaci się 10 zł, czyli 2 zł więcej niż wcześniej.
Na podwyżki szykować muszą się również pasażerowie korzystający z usług Polregio. Wprawdzie nic nie zostało jeszcze ustalone, jednak jako że pracownicy żądają podwyżek, pozyskanie środków na nie ma być możliwe właśnie m.in. dzięki wyższym cenom biletów.
Pierwszy od trzech lat wzrost cen w Polregio wprowadzono już pod koniec ubiegłego roku. Nawet 15 proc. podwyżkę cen biletów kolejowych odczuli pasażerowie jadący na 21-25 km trasach.
- Tylko w przypadku trójmiejskiej Szybkiej Kolei Miejskiej w ciągu ostatnich 3 lat koszt zakupu energii elektrycznej wzrósł o prawie 70 proc. - komentował pod koniec 2021 roku Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego.
Rosną też ceny biletów komunikacji miejskiej
Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej już zostały wprowadzone m.in. w Łodzi, Gorzowie, Słupsku czy Olsztynie. Lublin rozważa zmianę cennika, bowiem koszt energii wzrósł o 24 proc., a paliwa o 33 proc. Kierowcy też chcą zarabiać więcej - usprawiedliwia się miasto.
- Nie da się wykluczyć niewielkich podwyżek. Niewielkiego dostosowania do rzeczywistości - powiedział Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy
- Nie zgadzamy się na podwyżki cen biletów jeśli miasto nie korzysta właściwie z tak ważnych źródeł dochodów jak strefy płatnego parkowania i utrzymuje opłaty za parkowanie i abonament na tak niskim poziomie - odpowiedział na planowane podwyżki radny Marek Szolc, współprzewodniczący stołecznej Nowej Lewicy.
Ten argument i fakt, że w Niemczech zamiast podwyżek są atrakcyjne oferty, pokazują, że można ratować transport publiczny w inny sposób. Wyższe ceny to wręcz zarzynanie potencjału. W chwili, gdy paliwo jest drogie, ludzie szukają alternatywy w postaci innych źródeł transportu. Tyle że jeszcze droższe bilety na pociąg czy tramwaj nie sprawią, że wybór padnie właśnie na te pojazdy.