Nowe laptopy Asusa prezentują się niesamowicie. Komputery przenośne wcale nie muszą być nudne
Asus nie przestaje zaskakiwać. Pokazane dziś sprzęty wyraźnie pokazują, że w skostniałym segmencie laptopów jest jeszcze miejsce na innowację.
Podczas wydarzenia „The Pinnacle of Performance” Asus sypnął tyloma nowościami, że nie sposób opisać ich w jednym tekście. Odświeżenia doczekało się całe portfolio sprzętów biznesowych, z kolei dedykowane twórcom laptopy z serii ProArt otrzymały nowe procesory Intela 12 gen. Najważniejsze nowości Asus pokazał jednak w serii Zenbook, gdzie zadebiutowały dziś zupełnie nowe sprzęty, od których trudno odwrócić wzrok.
Asus ZenBook Pro 16X OLED – co?
“Co?” – było moją pierwszą reakcją, gdy zobaczyłem ten komputer podczas zamkniętego pokazu dla dziennikarzy. Zenbook Pro 16X OLED nie przypomina żadnego innego laptopa; ba, wygląda trochę jakby ROG Zephyrus S17 i ProArt Studiobook 16 OLED dopuścili się aktu cudzołóstwa, z którego wyrósł nowy Zenbook – wyposażony zarówno w unoszącą się klawiaturę, jak i autorskie pokrętło Asus Dial.
Możliwości nowego Zenbooka Pro 16X OLED prezentują się niesamowicie. Pierwsza w oczy rzuca się naturalnie nietypowa konstrukcja, która jednocześnie zapewnia optymalny kąt pisania na klawiaturze, jak i zwiększa przepływ powietrza. To rozwiązanie żywcem wyjęte ze wspomnianego Zephyrusa S17, łączące w sobie zawias znany z dwuekranowych Zenbooków Pro Duo i klasyczną klawiaturę linii Zenbook. W obudowie znalazło się też miejsce dla 6 głośników, które są skierowane w stronę użytkownika, zamiast w stronę blatu, jak to zwykle bywa w Zenbookach. Mam nadzieję, że poprawi to w odczuwalny sposób doznania audio, bo głośniki od zawsze były piętą achillesową laptopów Asusa.
Poniżej znajdziemy dwa niemniej ciekawe elementy – pokrętło Asus Dial, bardzo przydatny zarówno w aplikacjach kreatywnych, jak i w obsłudze systemu, jak również wielki gładzik z funkcją panelu numerycznego. Co ciekawe, jest to panel haptyczny, to znaczy pozbawiony ruchomych elementów; za uczucie kliknięcia odpowiadają motorki wibracyjne.
Asus nie poskąpił też świetnego ekranu, bo znajdziemy tu 16-calowy wyświetlacz OLED o rozdzielczości 4K i proporcjach 16:10. Ekran jest też dotykowy i obsługuje piórko Asus Pen 2.0. Mimo tego, że cała konstrukcja ma raptem 16,9 mm grubości, znalazło się tu miejsce dla czytnika kart SD express 7.0 (jak w modelu ProArt Studiobook 16), pełnowymiarowego portu HDMI 2.1 oraz dwóch portów Thunderbolt 4.
Podzespoły też nikogo nie zawiodą. Mamy tu bowiem procesory Intela 12 gen. (do Intel Core i9-12900H), współdziałające z grafiką Nvidia GeForce RTX 3060, do 32 GB RAM-u LPDDR5 5200 Mhz i do 2 TB SSD o prędkościach sięgających 6500 MB/s. Wszystko to chłodzone przy użyciu nowo opracowanego systemu chłodzenia, opartego o połączenie komory parowej i rurki miedzianej. W czasie prezentacji Asus rzucał bardzo śmiałymi tezami, twierdząc m.in., że nowy Zenbook wyprzedza wydajnością topowe MacBooki. W to mi się nie chce wierzyć, ale z chęcią się przyznam do błędu.
Komputer zapowiada się spektakularnie i nie mogę się doczekać, kiedy trafi na moje biurko. To maszyna wprost stworzona do pracy kreatywnej, choć sądząc po specyfikacji i nietypowej konstrukcji, można się spodziewać, że tanio nie będzie.
Asus Zenbook Pro 14 Duo OLED – mały laptop z potężnymi możliwościami.
Dotychczas mniejszy z dwuekranowych laptopów Asusa był dość ograniczony, jeśli chodzi o wydajność. Ale nie tym razem. Nowa generacja garściami czerpie z możliwości 12 generacji procesorów Intela – w znanej obudowie znajdziemy nawet procesor Intel Core i9-12900H, wspierany przez grafikę RTX 3050 Ti, do 32 GB RAM i do 2 TB SSD. To ogromny skok mocy względem poprzedniej generacji, znacząco ograniczonej przez niskonapięciowe procesory i karty graficzne. Nie mam jednak złudzeń – taki skok podzespołów z pewnością odbije się negatywnie na czasie pracy.
Asus poczynił też znaczne usprawnienie w kwestii wyświetlacza – główny panel nowego Zenbooka Pro 14 Duo OLED to 14,5-calowy, dotykowy wyświetlacz OLED o rozdzielczości 2,8K i odświeżaniu 120 Hz. Co więcej, dodatkowy wyświetlacz również „przyspieszył” do 120 Hz i pojaśniał do 500 nitów. Ciekawe, jak te wszystkie usprawnienia odbiją się na czasie pracy, ale na papierze wygląda to nader imponująco.
Zenbook Pro 17 – Asus rzuca rękawicę Dellowi.
Osobiście uważam Della XPS 17 za kosmiczną pomyłkę, ale nie da się ukryć, że to przepiękny laptop klasy premium… kosztujący fortunę i oferujący mizerną wydajność. Tymczasem ASUS obiecuje znacznie potężniejsze podzespoły w podobnie kompaktowym i eleganckim opakowaniu, o grubości ledwie 18,9 mm i masie 2,2 kg. W tej smukłej obudowie znalazło się miejsce dla czterech portów USB 4, dwóch portów USB-A 3.2, czytnika kart SD oraz gniazda HDMI.
Sercem urządzenia jest procesor AMD Ryzen 9 6900 HX, wspierany przez RTX-a 3050, 32 GB RAM i 2 TB SSD. Z kolei wyświetlacz to panel IPS LCD o rozdzielczości 2,5K, przekątnej 17” i odświeżaniu 165 Hz, który można rozłożyć pod kątem 180 stopni.
Tytuł wytwórcy najciekawszych laptopów na rynku przyznany. Konkurencja powinna się wstydzić.
Nie licząc Microsoftu, który przynajmniej próbuje pokazać coś ciekawego (i może Della, z ich nietypowym XPS-em 13 Plus), rynek laptopów stał się do bólu nudny i homogeniczny. Na tle dowolnego konkurenta nowe laptopy Asusa to prawdziwy powiew świeżości, w których nietypowa forma idzie w parze z wydajnością, świetną jakością wykonania i ogólną użytecznością. Zwłaszcza nowy Zenbook Pro 16X OLED zapowiada się rewelacyjnie i nie mogę się doczekać, by na własnej skórze się przekonać o jego niezwykłości.