Właśnie ocenzurowali GTA V. Zniknęły postaci, które mogły kogoś drażnić lub obrażać
Gracze trafili na zmiany w najnowszej wersji Grand Theft Auto V, która kilka tygodni temu zadebiutowała na konsolach PlayStation 5 oraz Xbox Series. Rockstar złagodził ton, zapewne chcąc uniknąć stygmatyzacji osób transpłciowych.
Grand Theft Auto V w nowej wersji next-gen to najlepsza konsolowa edycja tego tytułu, jaka kiedykolwiek powstała. Po prawie dekadzie od premiery (!) oraz trzech generacjach sprzętów do grania (!!), konsolowe GTA V nareszcie wygląda tak, jak wyglądać powinno. Jest klarowne, nie straszy potwornym ząbkowaniem i nie odrzuca niską dynamiczną rozdzielczością. Do pełni szczęścia brakuje już tylko modów.
Teraz okazuje się, że twórcy nie tylko ulepszyli GTA V, ale również usunęli z gry kilka elementów.
Użytkownicy platformy Twitter oraz forum Resetera wpadli na tropy dotyczące "autocenzury" w Grand Theft Auto V. Twórcy niezwykle popularnej i dochodowej gry akcji usunęli z niej modele postaci mogące być utożsamiane z osobami transseksualnymi. Takie modele w najnowszej wersji GTA V pojawiają się już wyłącznie na terenie Cockatoos - nocnego klubu w Los Santos, służącego spotkaniom osób LGBT. Na drag queen nie natrafimy jednak w innych częściach miasta.
Dlaczego Rockstar zdecydował się na ten ruch?
Twórcy gry najprawdopodobniej chcieli uniknąć stygmatyzacji osób transpłciowych, czyli dokonujących zmiany płci. Usunięte modele postaci przedstawiają osoby o wyraźnie męskich sylwetkach, z obfitą muskulaturą, uwydatnioną kwadratową szczęką i owłosionym torsem, w kobiecych, ale groteskowych ubraniach. Tymczasem społeczność osób trans walczy z takim wizerunkiem, chcąc być postrzegana tak samo jak biologiczne kobiety (i analogicznie biologiczni mężczyźni).
Usunięte modele postaci zostały nazwane przez deweloprów odpowiednio "drag queen" (kreator) lub "transvestite" (pliki PC). Można więc sądzić, że twórcy eksponując te zasoby odnoszą się do postaci zachowujących swoją płeć, ale lubiących przebierać się za płeć przeciwną. Mimo tego mieszkańcy Los Santos bawiący się w alternatywne persony i tak zostali usunięci z ulic miasta, by nie stygmatyzować osób transpłciowych, jako tych wyraźnie odmiennych fizycznie.
Usunięcie drag queen to nie jedyna forma autocenzury odnaleziona w nowym GTA V. Twórcy podmienili również model zabawki Captain Spacetoy, która w oryginalnej wersji gry posiadała "wymienne genitalia", a jej kostium mógł budzić skojarzenia z krzykliwymi strojami widzianymi np. podczas parad LGBT. Teraz Captain Spacetoy wygląda jak niczym niewyróżniająca się zabawka.
Działanie Rockstara mnie nie dziwi. To kompletny mit, że w GTA nigdy nie było żadnego tabu i żadnej świętości.
Bardzo łatwo znaleźć w polskim Internecie komentarze w stylu "lewacka propaganda ich dopadła, dawniej mieli jaja". Rockstar uwielbia grać kontrowersyjnymi tematami, przez co wokół studia narósł mit deweloperów bez zahamowań, którzy nie boją się żadnego tematu. To błędna ocena. Amerykańskie studia deweloperskie pod banderą Rockstara są głęboko wyczulone na delikatne społecznie motywy i - w przeciwieństwie do części internautów - potrafią dokonać rozróżnienia na tematy kontrowersyjne oraz tematy wrażliwe wizerunkowo.
Rockstar już wcześniej cenzurował Grand Theft Auto. Zrobił to np. po ataku na WTC, który wpłynął na wydłużenie procesu deweloperskiego GTA III. Z gry zostały usunięte bliźniacze wieżowce, zmieniono także okładkę oczekiwanej produkcji. Jeszcze wcześniej z produkcji wycięto szkolne autobusy, chcąc uniknąć skojarzeń z masakrami nieletnich w Stanach Zjednoczonych.
Podejście Rockstara jest wybitnie "stanocentryczne". Co może być dla nas niezrozumiałe.
Grand Theft Auto to z pewnego punktu widzenia czarna komedia, bardzo krytyczna i dosyć inteligentna, która jednak nigdy nie wykracza poza trudną do wyczucia dla Polaka, Czecha czy Węgra linię. Wyznacza ją bowiem dyskurs w obcych dla nas północnoamerykańskich mediach masowych, od telewizji, przez radio i prasę, kończąc na mainstreamowej sieci. Gdy w erze GTA III społeczeństwo USA przeżywało silną traumę z powodu WTC, wieże zniknęły z gry. Jestem przekonany, że gdyby San Andreas tworzono w cieniu protestów BLM, tytuł również wyglądałby inaczej.
Współcześnie Stany Zjednoczone są niezwykle wrażliwe na kwestie mniejszości. Również tych seksualnych. Mainstreamowe media są bardzo wyczulone na tym punkcie. Dlatego kompletnie mnie nie dziwi, że Rockstar nie chce być spychany w bardziej prawicowy narożnik, jako promotor stereotypów krzywdzących społeczność transpłciową. Twórcy GTA już wcześniej bali się takiego szufladkowania jak ognia, chociażby usuwając flagę Konfederacji ze zremasterowanej trylogii Grand Theft Auto.
Taka autocenzura u Rockstara to naprawdę nic nowego.