REKLAMA

Przełom w szczoteczkach, czyli sztuczna inteligencja bez telefonu. Gdzie to zajdzie za kilka lat?

Podczas Mobile World Congress w Barcelonie firmy technologiczne z całego świata prezentowały innowacyjne rozwiązania. Wśród wystawców nie zabrakło producentów urządzeń domowego użytku, jak nowoczesnych szczoteczek elektrycznych. Sprawdziliśmy, jakich przełomów możemy spodziewać się na tym polu w 2022 roku.

Przełom w szczoteczkach, czyli sztuczna inteligencja bez telefonu
REKLAMA

Wizyta na MWC to jak podróż w niedaleką przyszłość. W Barcelonie możemy zobaczyć sprzęty, które w następnych miesiącach oraz latach trafią do naszych domów. Jedną z najbardziej dynamicznie rozwijanych gałęzi technologii użytkowej są rozwiązania dedykowane zdrowiu. Dlatego postanowiłem przyjrzeć się, jakich nowości możemy już niebawem spodziewać się we własnej łazience.

REKLAMA

Kolejny krok w obszarze nowoczesnych szczoteczek to sztuczna inteligencja bez pomocy smartfonu.

Stoisko Orał-B na targach MWC w Barcelonie

Już od kilku lat możemy korzystać ze szczoteczek elektrycznych wspieranych mobilnymi asystentami. Aplikacje na naszych smartfonach pilnują czasu oraz techniki szczotkowania, a także udzielają porad oraz budują personalne trendy. Korzystanie z telefonu w trakcie mycia zębów nie jest jednak czymś, co wydaje się szczególnie wygodne oraz praktyczne. Stąd potrzeba przeniesienia asystenta bezpośrednio do szczoteczki. Tylko jak to zrobić, gdy wyświetlacz na takim urządzeniu jest mały, a do tego niewidoczny, gdy końcówka urządzenia znajduje się w naszych ustach?

Na ciekawą, praktyczną odpowiedź wpadli inżynierowie Oral-B. Popularni twórcy szczoteczek elektrycznych wzbogacili swoją najnowszą linię szczoteczek magnetycznych iO o platformę ładującą iO Sense, z wbudowanym asystentem sztucznej inteligencji. Stacja ładująca otrzymała szereg diod imitujących układ zębów w jamie ustnej, z podziałem na strefy mycia. Za pomocą podświetlenia oraz zmiennych kolorów stacja ładująca informuje o czasie mycia, strefie mycia, a nawet (nie)właściwej sile nacisku końcówki na zęby.

Takie rozwiązanie ma sens. Użytkownicy stacji ładujących do swoich szczoteczek zazwyczaj trzymają je w pobliżu umywalek. Co za tym idzie, chcąc korzystać z pomocy asystenta w celu jak najlepszego szczotkowania, nie musimy już sięgać po telefon. Platforma iO Sense ma go skutecznie zastępować, będąc jednocześnie ładowarką, doradcą w sprawach higieny oraz asystentem podczas szczotkowania. Wszystko to bez konieczności wyjmowania telefonu z kieszeni. Stacja iO Sense będzie kompatybilna ze szczoteczkami Oral-B iO 10 oraz iO 9.

Stacja iO Sense z wbudowanym asystentem i szczoteczka iO 10

Na jakie inne technologiczne przełomy możemy liczyć w szczoteczkach? Zapytałem o to eksperta.

W trakcie Mobile World Congress przeprowadziłem rozmowę z Benjaminem Binotem, wiceprezesem P&G Europe Oral Care. Zapytałem go o nowe technologie, których możemy się spodziewać w elektrycznych szczoteczkach przyszłości. Szczególnie ciekawiła mnie kwestia bezpieczeństwa naszych danych, których - z każdą kolejną linią produktów - elektryczne szczoteczki zbierają coraz więcej. Jaką mamy pewność, że informacje o naszym uzębieniu nie trafią do ubezpieczyciela albo sieci salonów dentystycznych?

Szymon Radzewicz, Spider's Web: szczoteczki elektryczne, soniczne, oscylacyjno-rotacyjne... Robi się tłoczno. Jak chcecie trafić do świadomości konsumentów ze szczoteczkami magnetycznymi?

Benjamin Binot, wiceprezes P&G Europe Oral Care: Opieramy się na dwóch filarach: autorskiej technologii w szczoteczce oraz sztucznej inteligencji. Nasza technologia wykorzystuje mikrowibracje magnetycznych części, pozwalające zaoferować rekordową częstotliwość ruchów czyszczących. To przełom, który nie był możliwy do osiągnięcia we wcześniejszych szczoteczkach elektrycznych. W 2020 roku stworzyliśmy nową platformę iO, ale jej opracowanie zajęło aż sześć lat. Rok temu stworzyliśmy pierwsze magnetyczne produkty, teraz rozszerzamy portfolio.

Po stronie oprogramowania mamy sztuczną inteligencję, skupioną wokół naszej platformy. AI pomaga myć zęby w najlepszy możliwy sposób, uwzględniając setki wzorców szczotkowania. Za każdym razem gdy myjesz zęby, sztuczna inteligencja analizuje tę czynność, a potem zapoznaje użytkownika z rezultatami. Czas mycia, częstotliwość, obszary, nawet siła nacisku - wszystko to zostaje uwzględnione.

Teraz platforma iO została rozszerzona o stację ładującą iO Sense, pomagającą w dobraniu odpowiedniego sposobu i czasu mycia zębów. Bez wykorzystania aplikacji z telefonu. To efekt diod osadzonych w podstawce, odpowiadających ułożeniu zębów w jamie ustnej, z podziałem na strefy szczotkowania. Jeden rzut oka na stację i wiadomo, kiedy przejść do kolejnego obszaru w jamie ustnej, zmniejszyć siłę nacisku albo skończyć cały proces. iO Sense to efekt wsłuchania się w opinie naszych użytkowników. Dla części z nich korzystanie z aplikacji w smartfonie podczas szczotkowania było niedogodnością.

Benjamin Binot, wiceprezes P&G Europe Oral Care

Sztuczna inteligencja to w przypadku technologii użytkowych bardzo często jedynie pusty slogan marketingowy…

To prawda, czasem się tak zdarza. Warto jednak wziąć pod uwagę, że akurat nasza seria iO jest rekomendowana przez dentystów. Prawdziwych dentystów. W prawdziwym świecie. Żaden ekspert dbający o swoją karierę nie będzie stawiał jej na szali, broniąc pustego sloganu reklamowego. Nowe technologie nie są przez nas opracowywane w próżni, ale powstają właśnie we współpracy ze stomatologami.

Sami tworzymy nasze rozwiązania. Nie zlecamy ich realizacji zewnętrznym podmiotom. Dbamy o autorskie technologie, opieramy na nich całe platformy. Gdy więc opowiadam o naszej sztucznej inteligencji, uwzględniającej setki wzorów mycia, naprawdę oznacza to rozbudowany system biorący pod uwagę wielkie zróżnicowanie użytkowników. Opinie konsumentów również wpływają na nasze AI. Gdybyśmy korzystali z gotowego rozwiązania innego producenta, doświadczenie byłoby gorsze i mniej spersonalizowane. Nie moglibyśmy oferować użytkownikom wielu porad oraz zaleceń, dopasowanych indywidualnie dla nich.

Mówisz o przypadkach unikalnych użytkowników. Do jakiego stopnia AI potrafi się dopasować do mnie? Do tego, że np. straciłem ząb na skutek wypadku.

Sztuczna inteligencja wspierająca szczoteczki Oral-B nie koncentruje się na pojedynczym zębie. Zamiast tego uwzględnia szesnaście sektorów w ustach, skupiając się na całościowej technice mycia. Nasze szczoteczki oczywiście nie mają wbudowanych kamer, żeby zaglądać użytkownikom w ewentualne ubytki (śmiech). Zamiast tego propagujemy zdrowe nawyki higieny całej jamy ustnej.

Nasz system bierze więc pod uwagę specyficzną konfigurację jamy ustnej użytkownika, ale nie w rozbiciu na poszczególne zęby, lecz trójwymiarowe strefy mycia i nacisku. W ten sposób doradzamy ponad 11 milionom użytkowników, którzy już uruchomili asystenta w aplikacji iO, z czego 20 proc. korzysta z niego dzień w dzień. Od tego jest nasza sztuczna inteligencja, by pomóc jak najlepiej wykorzystywać posiadane urządzenie.

Prawda, w szczoteczkach nie ma (jeszcze) kamer, ale te urządzenia i tak zbierają masę danych o użytkownikach. Skąd wiem, że są bezpieczne i nie trafią np. do ubezpieczyciela albo sieci dentystycznej?

Na terenie Unii Europejskiej bezwzględnie obowiązuje Ogólne rozporządzenie o ochronie danych (RODO), co samo w sobie jest prawnym gwarantem zabezpieczenia naszych użytkowników. Jednak nawet bez tego zdobycie danych z twojej szczoteczki Oral-B nie byłoby możliwe, z prostego powodu: wszystkie dane pozostają w szczoteczce oraz w aplikacji. Nie zbieramy ich. Nie magazynujemy ich. Nie przetwarzamy ich. Indywidualne dane konkretnego użytkownika są dla nas niedostępne, tak samo jak dla wszystkich innych, oczywiście poza samym posiadaczem szczoteczki.

Jako, że wszystkie dane pozostają w aplikacji i szczoteczce, nie wykorzystujemy ich - nawet nie mamy jak - do wewnętrznej analizy. Podjęliśmy wiele kroków, aby bezpieczeństwo klientów zostało zachowane. To dla nas bardzo ważny aspekt. "Centrum danych" dla szczoteczek iO to tylko i wyłącznie sam użytkownik.

Jesteśmy dopiero na początku długiej drogi, łączącej technologię użytkową ze zdrowiem. Czego spodziewać się w przyszłości? Kiedy szczoteczka zamówi mi wizytę u stomatologa?

Zanim zaczniemy wybiegać tak mocno w przyszłość, należy rozwiązać kilka aktualnych, palących problemów. Na przykład ten z wymianą końcówek. Prawda jest bowiem taka, że większość z nas nie wymienia ich dostatecznie często. W Europie średni współczynnik wymiany to 1,5 - 1,6 na rok. Dentystyczna rekomendacja to wymiana co kwartał. Tylko wtedy proces mycia będzie optymalny. Mamy więc sporo pracy do wykonania na tym odcinku.

Najszybszy progres dokonuje się teraz w obszarze oprogramowania. Nasze zespoły deweloperskie współpracują z dentystami i co roku opracowują kolejne ważne, przydatne rozwiązania. Jak tegoroczna podstawka iO Sense asystująca w myciu zębów bez udziału telefonu. Wydaje mi się, że to obszar, który w następnych latach będzie kluczowy - szybka, wygodna łączność bezprzewodowa wielu platform i urządzeń, aby doświadczenie było możliwie przyjemne.

Najważniejsze jest jednak, żeby przekonać większą grupę ludzi do zasilanych szczoteczek. To leży w interesie każdego: użytkowników, stomatologów dbających o zdrowie pacjentów, producentów. Zasilane szczoteczki gwarantują skuteczniejsze mycie i higienę zębów. To dobrze zbadany fakt, o którym z własnego doświadczenia wie każdy użytkownik. Osoba przyzwyczajona do efektów szczoteczki elektrycznej nie chce wracać do zwykłej szczoteczki. Nie czuje, aby po skorzystaniu z niej zęby były tak samo czyste.

Tymczasem tylko 29 proc. ludzi w Europie korzysta z zasilanych szczoteczek. Współczynnik jest wyższy w Holandii, wynosząc 60 proc. oraz w Niemczech i krajach skandynawskich: około 45 proc. Zależy nam, by w następnych latach zwiększyć ten współczynnik, a także upewnić się, że konsumenci odpowiednio korzystają ze szczoteczek i maksymalnie je wykorzystują. Właśnie po to powstała wcześniej wspomniana sztuczna inteligencja. By przekonać ludzi do zasilanych szczoteczek, rozszerzamy portfolio urządzeń. Dlatego w tym roku wypuszczamy na rynek magnetyczne modele iO 5 oraz iO 4, w przystępniejszych cenach.

Elektryczne szczoteczki są droższe, większe, potrzebują zasilania. Przekonanie do nich klientów nie będzie proste…

Dlatego wolę nie robić tego sam, chociaż dla mnie różnica między klasyczną i zasilaną szczoteczką to jak noc i dzień. Wolę, gdy robią to za mnie profesjonalne badania oraz specjaliści.

REKLAMA

Szczoteczki elektryczne nie są po prostu konsumenckim gadżetem. Zachcianką. To narzędzie pozwalające zachować większą higienę w przestrzeniach międzyzębowych niż manualna szczoteczka. Do tego lepiej chronią dziąsła i nie ścierają naturalnych substancji ochronnych zębów. A to wszystko przy krótkim, dwuminutowym myciu. Z kolei korzystanie z porad asystenta to już lepsza ogólna higiena jamy ustnej, co za tym idzie, rzadsze wizyty u specjalisty.

Energia również przestała być problemem. Współczesne szczoteczki trzeba ładować jedynie od czasu do czasu, raz na kilkanaście dni. Do tego są sprzedawane w zestawach z etui umożliwiającymi doładowanie dosłownie wszędzie, chociażby w pokoju hotelowym.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA