REKLAMA

We wnętrzu Ziemi znajdują się dwa bąble. To może być pozostałość po kosmicznym kataklizmie

Jak tak naprawdę wygląda wnętrze Ziemi? Ze szkoły wiemy, że chodzimy po powierzchni skorupy Ziemi, która kilkadziesiąt kilometrów niżej zamienia się w płaszcz otaczający ciekłe, żelazne jądro Ziemi. Ten obraz jest jednak znacząco uproszczony. Głęboko pod Afryką na przykład znajduje się nietypowy bąbel?

wnetrze ziemi
REKLAMA

Tak naprawdę naukowcy mówią o dwóch gigantycznych bąblach. Jeden z nich znajduje się bezpośrednio pod Afryką, a drugi po przeciwnej stronie Ziemi, pod dnem Oceanu Spokojnego. Bąble nie są identycznych rozmiarów. Ten znajdujący się pod Afryką jest nieco większy i bardziej zbliża się do powierzchni Ziemi niż ten pod Pacyfikiem.

REKLAMA

Naukowcy wskazują, że właśnie ta bliskość powierzchni sprawia, że skorupa Ziemi na obszarze Afryki jest niejako wypychana i nieco cieńsza niż gdzie indziej na Ziemi. To z kolei może tłumaczyć liczne erupcje superwulkanów w Afryce na przestrzeni setek milionów lat.

Skąd wiadomo o istnieniu bąbli we wnętrzu Ziemi?

Źródło: Mingming Li/ASU

Jak dotąd nikomu nie udało się przebić aż do płaszcza Ziemi, aby zobaczyć, co tam faktycznie jest. Zważając na fakt, że promień Ziemi to 6378 km, to najgłębszy odwiert wykonany przez ludzi sięgający na zaledwie 12,3 km nie wydaje się imponujący. Na szczęście, aby zbadać - i to dość szczegółowo - wnętrze planety wystarczą fale sejsmiczne, które przechodzą przez ośrodki o różnej strukturze z różnymi prędkościami. W efekcie analizując fale sejsmiczne, można dostrzec, co znajduje się głęboko pod powierzchnią Ziemi.

Bąble, o których mowa, to w rzeczywistości "obszary anomalnie obniżonych prędkości fal S", które oznacza się skrótem LLSVP (ang. Large Low Shear Velocity Provinces). Jak dotąd nie wiadomo, czym one są, aczkolwiek badacze przypuszczają, że są to złogi gęstej materii o składzie chemicznym odrębnym od otaczającej je materii tworzącej płaszcz planety. Jedna z teorii mówi, że są to fragmenty skorupy Ziemi, które w jakiś sposób dostały się przez płaszcz w okolice jądra Ziemi. Według innej może to być pozostałość po oceanie magmy, który uległ krystalizacji wskutek stopniowego ochładzania. Tak czy inaczej, cokolwiek to jest, to kiedy przez LLSVP przechodzą fale sejsmiczne, zwalniają bardziej niż fale przechodzące przez płaszcz je otaczający.

Naukowcy z Uniwersytetu Stanu Arizony postanowili przeanalizować fale sejsmiczne powstałe w trzęsieniach Ziemi i ustalić rozmiary obu bąbli. W toku badań okazało się, że bąbel znajdujący się pod Afryką jest znacznie większy. O ile pacyficzny bąbel rozciąga się na 700-800 km nad granicę między jądrem a płaszczem, tak afrykański sięga aż na 1600-1800 km nad zewnętrzną powierzchnię jądra. Warto tutaj jednak zaznaczyć, że sam płaszcz ma 2900 km szerokości, a więc do powierzchni jeszcze daleko.

REKLAMA

Naukowcy jednak zauważają, że LLSVP może być źródłem gorących gejzerów we wnętrzu płaszcza. Owe gejzery mogą odpowiadać właśnie za erupcje superwulkanów na kontynencie afrykańskim. Analizy przeprowadzone jeszcze w 2010 r. wykazały, że 80 proc. potężnych erupcji, do których doszło w ostatnich 320 mln lat, a które wypchnęły na powierzchnię diamenty, miało miejsce w granicach afrykańskiego bąbla.

W najnowszym artykule naukowym, który ukazał się 10 marca w periodyku naukowym Nature Geoscience badacze wskazują, że owe bąble mogą stanowić pozostałość obiektu o rozmiarach Marsa, który uderzył w Ziemię 4,5 mld lat temu. W wyniku tego zderzenia najprawdopodobniej powstał Księżyc.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA