REKLAMA

Jest tylko jeden sposób, by dostać inteligentną lampkę Google. Zostać pracownikiem firmy

Nowa inteligentna lampka Google wygląda na idealne źródło światła do pracy przy komputerze. Współpracuje z Asystentem Google, ma USB-C i zmienną temperaturę barwną, a do tego jest zaprojektowana tak, by doświetlać twarz przy wideorozmowach. Niestety najpewniej nigdy jej nie kupisz.

Jest tylko jeden sposób, by dostać inteligentną lampkę Google. Zostać pracownikiem firmy
REKLAMA

Google ewidentnie pozazdrościł inteligentnego oświetlenia Ikei i postanowił zrobić najbardziej minimalistyczną lampkę biurkową, jak to tylko możliwe. O tym projekcie nie dowiedzielibyśmy się gdyby nie projektant lampki, Ben Gold, który pochwalił się swoim projektem na Twitterze. Lampa nosi nazwę dLight, co jest sprytnym połączeniem angielskich słów delight i the light.

REKLAMA

Niestety, choć projekt jest świetny, to Google nie zamierza go sprzedawać. dLight jest sprzętem, który dostaną pracownicy Google’a i nikt więcej. A dlaczego lampka zapowiada się tak dobrze?

Google dLight wygląda na idealną lampkę biurkową.

 class="wp-image-2045903"

Po pierwsze, sprzęt jest minimalistyczny i nie rzuca się w oczy. Spełnia swoją funkcję i nie udaje niczego więcej. Podstawa jest zupełnie płaska, podobnie jak owalna część dająca światło z LED-ów. Ich moc to 14 W, więc wystarczająco do oświetlenia stanowiska pracy. Mamy możliwość zmiany natężenia oraz barwy światła.

Po drugie, dLight jest lampką inteligentną, a więc spiętą z ekosystemem Google. Do tego spiętą w dobry sposób. Sprzęt ma wbudowane Wi-Fi, więc dodamy do aplikacji Google Home, a następnie możemy nim sterować zarówno dotykowo ze smartfona, jak i głosowo, z poziomu Asystenta Google. Sama lampka nie ma jednak mikrofonów, bo mikrofon stojący na stałe na biurku nie jest najlepszym pomysłem. Zasilanie zapewnia najzwyklejszy w świecie port USB-C. Lampka obsługuje nawet aktualizacje poprzez sieć Wi-Fi.

REKLAMA

Po trzecie, sprzęt ma wspierać wideorozmowy, które pracownicy Google’a - jak my wszyscy - przeprowadzają częściej niż przed pandemią. Źródło światła można podnieść i ustawić pionowo, by oświetlało twarz. Moc można zmniejszyć, by lampa nas nie oślepiała. Duża powierzchnia świecenia i owalny kształt sprawiają, że takie doświetlenie powinno sprawdzić się w praktyce przy wideorozmowach.

Mamy więc produkt ładny, przemyślany i smart, a do tego nie przesadnie smart. Naprawdę rozważyłbym zakup takiej lampki, gdyby była w regularnej sprzedaży. Niestety jedynym sposobem na pozyskanie takiego gadżetu jest zostanie pracownikiem Google’a.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA