REKLAMA

Pod żadnym pozorem nie wciskaj F12 podczas przeglądania Internetu. Grozi to pozwem od gubernatora Missouri

Jeden z amerykańskich dziennikarzy odkrył, że w źródle rządowej witryny znajdują się wrażliwe dane pracowników sektora edukacyjnego. Problem zgłosił administracji, a gdy usterka została usunięta, napisał o tym artykuł. Teraz musi się zmierzyć z groźbą pozwu wysoko postawionego ignoranta.

rosyjskie fora zhakowane
REKLAMA

Przycisk F12 to skrót klawiszowy w większości przeglądarek internetowych służący do podglądu źródła strony. Owo źródło to kod HTML, a więc informacja dla przeglądarki, co i w jaki sposób ma wyświetlić na ekranie. Każdy może podejrzeć to źródło, przeglądarki internetowe działają tak od początku swojego istnienia.

Czytaj też:

Josh Renaud, dziennikarz z St. Louis Post-Dispatch, rutynowo przeglądał źródła amerykańskich rządowych witryn internetowych. Pewnego dnia odkrył, że w źródle witryny Departamentu Szkolnictwa Podstawowego i Ponadpodstawowego znajdują się numery ubezpieczeń społecznych ponad 100 tys. nauczycieli, administratorów i pedagogów.

O sprawie natychmiastowo powiadomił stosowne organy. Odczekał do momentu usunięcia luki bezpieczeństwa, a gdy to zostało zrobione, opisał całe zajście w artykule prasowym. Reakcja na ów artykuł była... nieszablonowa. By nie powiedzieć, idiotyczna.

Dziennikarz oskarżony o włamanie i kradzież wrażliwych danych. Bo kliknął przycisk Pokaż źródło.

Mike Parson, pełniący funkcję gubernatora Missouri oraz Departament Szkolnictwa Podstawowego i Ponadpodstawowego nie przyjęły publikacji z aprobatą. Zamiast podziękować dziennikarzowi, poinformowali wszystkie osoby, których dane były wypisane w kodzie źródłowym, że pewien osobnik ukradł ich wrażliwe dane, łamiąc szyfrowanie witryny i jej zabezpieczenia. Gwoli ścisłości: witryna nie była szyfrowana.

REKLAMA

Parson ogłosił na konferencji prasowej, że dziennikarzowi zostaną postawione zarzuty o nielegalne złamanie zabezpieczeń informatycznych i kradzież danych. Sam Renaud twierdzi, że jeszcze nie otrzymał żadnego pisma z żadnego sądu czy od żadnego prokuratora.

Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że sąd nie przyjmie pozwu lub zostanie on rozstrzygnięty na korzyść dziennikarza. Trudno jednak nazwać wizyty w sądzie i konieczność zajmowania się podobnymi bzdurami czasem spędzonym w produktywny sposób. Przynajmniej mieszkańcy Missouri przekonają się, jak światłe władze wybrały.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-17T21:35:16+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T20:31:21+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T20:06:05+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T19:00:20+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T18:31:24+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T16:15:32+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T15:30:13+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T12:35:52+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T11:59:10+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T11:10:58+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T10:44:04+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T09:37:10+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T09:11:29+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T08:44:55+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T07:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T06:22:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-16T19:00:20+02:00
Aktualizacja: 2025-07-16T17:44:48+02:00
Aktualizacja: 2025-07-16T16:30:49+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA