Ceny za prąd przerażają. Polscy naukowcy chcą pomóc oszczędzić
Łatwiej będzie oszczędzić, ale coś za coś. Sposób rodzimych badaczy z Politechniki Warszawskiej to nie czary, a bardziej próba uświadomienia, co i kiedy zużywa w naszym domu najwięcej energii. Każdy licznik będzie mógł być w ten sposób kontrolowany.
Podwyżki cen prądu straszą Polaków od kilku tygodni. Na nową, droższą rzeczywistość chcą być gotowi naukowcy z Koła Naukowego Energetyków, działającego przy Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa.
- Każdy w domu ma licznik energii, z którego wskazania są co jakiś czas odczytywane. Nasza nakładka wykorzystuje taki moduł. Istniejąca dioda ma swoją stałą impulsów na ilość zużytych kilowatogodzin (kWh). Nasza nakładka posiada fotorezystor, który zmienia opór w natężenie padającego światła przez tę diodę. Dzięki temu, że widzimy, ile jest mignięć na kWh, to wiemy, ile energii zużyliśmy w danym okresie - tłumaczy Paulina Kucharczyk, członkini koła.
Dane mogą trafić nawet na telefon właściciela – system wyposażony jest w kartę SIM, więc będzie wysyłał SMS-y o aktualnym zużyciu prądu. Twórcy wyjaśniają, że wystarczy umieścić urządzenie w pobliżu, aby rozpoczęło pracę.
- Myślę, że urządzenie na pewno zwróci uwagę użytkownika, ile codziennie pochłania się mocy. Nie śledzimy tego zbyt często - dodaje Paulina Kucharczyk.
Taki pomiar od dawna jest możliwy, choćby za sprawą specjalnych systemów. I faktycznie może być źródłem cennych informacji. Dowiedział się o tym Piotr Barycki, który miał okazję sprawdzić podobne urządzenie w praktyce.
Czym różni się rozwiązanie polskich naukowców od gotowych systemów? Na pierwszy rzut oka tym, że dane przesyłane są w wiadomości SMS, a nie do aplikacji. Niby to wada, bo w erze smart-domów nie jest to praktyczne. Jeśli jednak nie chcemy bądź nie możemy oprzeć się na bezprzewodowej sieci, taki sposób jest alternatywą. Być może prostota przełoży się też na niższą cenę systemu, ale póki co konkretów na temat produkcji jeszcze nie ma.
Inteligentne liczniki w każdym domu
Polscy naukowcy muszą spieszyć się z komercyjnym wykorzystaniem liczników. Unia chce, aby w każdym domu był inteligentny licznik, ułatwiający odczyt danych. Do 2023 co najmniej 15 proc. odbiorców danego operatora ma posiadać taki sprzęt, a na koniec 2027 – już 65 proc. W 2028 80 proc. gospodarstw powinno być wyposażonych w inteligentny licznik. Na przykład Tauron zakłada, że w 2031 wszyscy ich klienci już będą mieli taki system.
– Na przyjęciu ustawy najbardziej skorzystają odbiorcy energii elektrycznej, zwłaszcza konsumenci. Nowelizacja realizuje unijną koncepcję, która w centrum rynku energii stawia właśnie odbiorców i ich aktywizację – podkreślało Ministerstwo Klimatu i Środowiska.