REKLAMA

Zbieram szczękę z podłogi. MacBook Pro 14 okiem windowsiarza - pierwsze wrażenia

Właśnie trafił do mnie MacBook Pro 14, którego recenzję spisaną przez Marcina Połowianiuka mogliście niedawno przeczytać na łamach Spider's Web. Skonfigurowałem go, zainstalowałem niezbędne programy i przystąpiłem do montażu wideo. 2,5 godziny później zbieram szczękę z podłogi.

MacBook Pro 14 wprawił mnie w osłupienie. Pierwsze wrażenia
REKLAMA

Ten tekst to bardzo świeże, bardzo pierwsze wrażenia z wykorzystania nowego MacBooka Pro 14 okiem Windowsiarza. Więcej i szerzej na temat tej maszyny napiszę za jakiś czas, gdy sprawdzę ją w czymś więcej niż montaż wideo w Final Cut Pro, ale w tej chwili, kilka godzin po wyjęciu najtańszej konfiguracji nowego laptopa Apple'a z pudełka, jestem w szoku.

 class="wp-image-1986416"
REKLAMA

Czym innym bowiem jest słuchać cudzych opinii czy oglądać cudze filmy, a czym innym doświadczyć na własnej skórze, jaki kosmiczny postęp dla branży kreatywnej wydarzył się wraz z premierą tych maszyn.

Pozwólcie, że nadam tym wrażeniom nieco kontekstu. Od kilku lat montuję wideo dla Spider's Web TV. Obecnie pracuję na dwóch arcypotężnych laptopach, w tym jednym z grafiką Nvidia GeForce RTX 3080 z 16 GB vRAM. Wykorzystuję do montażu na zmianę Adobe Premiere Pro i DaVinci Resolve.

Razer Blade 15 Advanced class="wp-image-1791373"
Razer Blade 15 Advanced

Choć mam do dyspozycji potężne maszyny, to w ciągu ostatnich miesięcy nie było ani jednego projektu, podczas którego nie kląłbym jak szewc, bo nawet komputery najwyższego kalibru nie są w stanie zagwarantować idealnie płynnej pracy w rozdzielczości 4K bez wykorzystania proxy lub czasochłonnego transkodowania ociężałych kodeków z aparatów Sony do bardziej "lekkostrawnego" formatu. Każdy montaż wideo jest też równoznaczny z przytłaczającym szumem wiatraków, nasilającym się dodatkowo w czasie eksportu finalnego produktu. Nie muszę chyba dodawać, że montowanie filmów w takich warunkach nie należy do moich ulubionych zajęć kreatywnych. Montuję, ale się z tego nie cieszę.

MacBook Pro 14 wprawił mnie w osłupienie.

Przez 2,5 godziny montowałem wideo w 4K, nagrane w formacie HLG na Sony A7III. Montowałem w Final Cut Pro, bez żadnych proxy, transkodowania i z wyłączonym renderowaniem w tle. W tym czasie MacBook Pro 14:

  • nie zgubił choćby jednej klatki;
  • nie wydał z siebie choćby szmeru;
  • nie nagrzał się ani odrobinę;
  • nie był podłączony do prądu;
  • dtracił raptem 35 proc. energii;
  • wyeksportował 12-minutowy film w 10-minut.

Nie licząc czasu eksportu, który na laptopach z Windowsem bywa szybszy ze względu an akcelerację GPU, żadne z powyższych nie jest możliwe do osiągnięcia na żadnej przenośnej maszynie z systemem Microsoftu.

Nawet najmocniejsze z nich gubią klatki podczas montażu 4K. Nawet najcichsze z nich huczą jak startujący helikopter i grzeją się jak piekarnik. A bez podłączenia do prądu to można sobie na nich montować co najwyżej pokazy slajdów w Power Poincie, bo tracą grubo ponad połowę zapasu mocy, nie mówiąc o tym, że na maszynach, które mam w domu, czas pracy wyniósłby pewnie z pół godziny, gdybym porwał się na takie wyzwanie.

Dodam jeszcze, że montaż na MacBooku Pro 14 zrobiłem nieco od, za przeproszeniem, d*py strony, najpierw konwertując HLG do rec.709 przy użyciu dedykowanego LUT-a i wykonując pełną korektę kolorów, a dopiero potem zabrałem się za cięcie. Na każdej maszynie z Windowsem, z jakiej kiedykolwiek korzystałem, taki workflow zwyczajnie udusiłby program. Tymczasem Final Cut Pro na podstawowym MacBooku Pro 14 działał bez zająknięcia. To był pierwszy montaż od wielu, wielu miesięcy, który wykonałem z uśmiechem na ustach i niesłabnącym poczuciem ciężkiego szoku.

Ta jedna zaleta sprawia, że mam ochotę kupić tę maszynę.

Nie wiem jeszcze, jak MacBook Pro 14 spisze się w innych zastosowaniach, które przed nim postawię. W najbliższych dniach mam zamiar sprawdzić go w każdym rodzaju projektu, jakie wykonuję na co dzień, zwłaszcza w aplikacjach Adobe i tam już pewnie tak miło nie będzie. Pamiętam doskonale podobny zachwyt po kupieniu MacBooka Pro 16, który szybko przeszedł w niechęć do maszyny, gdy okazało się, że zadokowany do zewnętrznego monitora laptop się przegrzewa, a programy Adobe działają tragicznie.

 class="wp-image-1986389"

Tutaj nie spodziewam się jednak aż takich problemów, bo nie słychać, by ktokolwiek ich doświadczał. Zaś sama poprawa komfortu życia podczas montażu wideo sprawia, że mam ochotę wysadzić domowy budżet i po prostu kupić ten komputer (choć w nieco wyższej konfiguracji, bo 512 GB w dzisiejszych czasach wystarcza na naprawdę niewiele…).

REKLAMA

Świat kreatywny nieuchronnie pędzi w kierunku większej i większej ilości wideo. To znaczy, że pracy przy montażu i nagrywaniu będzie tylko więcej. A jedno wiem na pewno, już po pierwszych kilku godzinach z nowym MacBookiem Pro z czipem M1 Pro - jeszcze nigdy, na żadnym komputerze, niezależnie od jego ceny i konfiguracji, nie montowało mi się wideo tak szybko, tak sprawnie i tak przyjemnie. Jeszcze na żadnej maszynie, z którą miałem styczność, klejenie filmu 4K nie zrobiło tak niewielkiego wrażenia. Jestem w szoku i czekam na kolejne zaskoczenia. Wrócę z pełnym raportem za kilka tygodni.

*Za użyczenie laptopa do testów dziękujemy sklepowi x-kom.pl

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T18:42:43+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:54:23+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:46:30+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T09:39:05+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T06:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T16:33:07+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:37:09+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T12:27:29+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA