FIFA może zmienić nazwę. EA ogłosiło nowe plany
Parafrazując wyświechtane powiedzenie, w życiu pewne jest to, że jesienią pojawi się nowa FIFA. Otóż… nie w przyszłości? EA nie wyklucza zmiany nazwy.
Najwidoczniej ostre negocjacje już trwają, skoro w oficjalnym komunikacie EA pisze, że rozważa pomysł zmiany nazwy piłkarskiej serii. Obecna umowa na wykorzystanie w tytule marki FIFA wygasa 30 grudnia 2022.
Przyszłoroczna edycja nosiłaby zapewne jeszcze nazwę FIFA 23, ale kolejne edycje już mogłyby mieć inny tytuł. Ewentualna roszada nie wpłynęłaby na obecność licencji na kluby, reprezentacje i samych zawodników.
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze?
FIFA 22 jak do tej pory sprzedała się w liczbie przeszło 9 mln sztuk – a premiera odbyła się tydzień temu. Piłkarska organizacja FIFA na pewno jest tego świadoma. A że to przedsiębiorstwo wyjątkowo łase na pieniądze, zapewne jego przedstawiciele chcą zarobić więcej na udzieleniu licencji na tytuł.
Teoretycznie mówimy o marce, którą EA Sports budowało przez przeszło 20 lat. Mówisz wirtualna piłka, bardzo często myślisz FIFA – bo największy rywal, Pro Evolution Soccer, notuje wzloty i upadki, zaś FIFA zawsze sprzedaje się świetnie, mimo spadków formy, które przecież też się zdarzały. Odejście od dobrze znanego tytułu wydaje się być mocno ryzykowne.
Z drugiej strony dziś za popularnością gry FIFA stoi choćby tryb Ultimate Team, budzący kontrowersje ze względu na pewne cechy hazardu, ale przynoszący milionowe zyski. Paradoksalnie jego fani prędzej kojarzą FIFĘ z grą, a nie piłkarską światową organizacją.
Co więcej, to nawet samo EA może skorzystać na tym, że wyrzuci nazwę FIFA z tytułu.
Postrzeganie FIFY jako organizacji przez ostatnie lata trochę się zmieniło. Coraz głośniej słyszy się o przypadkach korupcji, wiele kontrowersji budzi też organizacja Mistrzostw Świata w Katarze. FIFA przymyka oko na fakt, że przy budowie stadionów giną ludzie – już prawie 7 tys. robotników z Azji Południowej straciło życie od 2010 roku, kiedy Katarowi przyznano organizację imprezy.
Na problem zwracają uwagę Norwegowie. Reprezentacja nie wyklucza nawet bojkotu mundialu. Nie zdziwiłbym się, gdyby w EA dostrzeżono problem, że z czysto wizerunkowego punktu widzenia bycie kojarzonym z FIFĄ ma też swoje ciemne strony.
Mam jednak wrażenie, że to po prostu blef, mający na celu utemperowanie osób chcących wyciągnąć od EA więcej, niż zapisane jest w dotychczasowej umowie. Ale też liczę się z tym, że obie strony się rozejdą, bo akurat futbol pokazał, że sentymenty sentymentami, a potem pieniądz okazuje się ważniejszy. O rozstaniu Messiego z Barceloną też jakiś czas temu bym nie pomyślał.
Na dodatek warto pamiętać o tym, że rywal FIFY – czyli seria Pro Evolution Soccer – też zmieniła swoją nazwę. Oficjalnie dziś to już nawet nie eFootball PES, a eFootball. Choć akurat tytułem nikt się nie przejmuje, bo następca PES-a ma obecnie dużo większe problemy.
A FIFA 22 – wręcz przeciwnie, jest w wybornej formie. Ale o tym więcej napiszę już niedługo.