REKLAMA

Rekordowe wstrząsy na Marsie. Sonda InSight wszystko zarejestrowała

Dwudziestego piątego sierpnia sonda InSight zarejestrowała dwa wstrząsy o magnitudzie 4,1 i 4,2. Trzy tygodnie później - 18 września - Marsem ponownie zatrzęsło.

mars insight
REKLAMA

Były to absolutnie rekordowo silne wstrząsy zarejestrowane przez sondę InSight na przestrzeni jej całej trwającej 1000 marsjańskich dni misji. De facto, tysięczny dzień na Marsie wypadł właśnie 18 września.

REKLAMA

Wstrząs za wstrząsem

Przed 25 sierpnia najsilniejszy wstrząs zarejestrowany na Marsie miał siłę 3,7 i został odnotowany w 2019 r. Dokładna analiza ostatnich trzęsień Marsa pozwoliła naukowcom ustalić, że silniejszy ze wstrząsów zarejestrowanych pod koniec sierpnia był jednocześnie najodleglejszym z dotychczas zarejestrowanych. Epicentrum wstrząsu oddalone było od lądownika InSight aż o 8500 km i najprawdopodobniej znajdowało się w regionie kanionu Valles Marineris rozciągającego się na długości 4000 km.

 class="wp-image-1870770"
Zdjęcie Marsa wykonane 22 lutego 1980 r. przez sondę Viking 1. W okolicach równika planety wyraźnie widoczny kanion Valles Marineris

To wprost zdumiewające, że instrument o wymiarach 6 × 1,5 × 1 m stojący w losowym miejscu pustyni marsjańskiej, jest w stanie odczuć trzęsienie gruntu, do którego doszło niemal po drugiej stronie globu (obwód Marsa to zaledwie 21344 km). Drugi wstrząs zarejestrowany tego samego dnia pochodził z odległości zaledwie 925 km od lądownika. Wrześniowy, jubileuszowy (wypadł dokładnie w trakcie tysięcznego dnia sondy na Marsie) wstrząs pobił natomiast rekord długości trwania. Marsem trzęsło bez przerwy przez blisko 1,5 godziny.

Wszystkie powyższe odkrycia stanowią niejako nagrodę dla naukowców za ich pomysłowość. Niedawno Mars przechodził przez aphelium swojej orbity (punkt orbity najbardziej oddalony od Słońca), a więc otrzymywał najmniej energii słonecznej w ciągu całego marsjańskiego roku. Jednocześnie na powierzchni paneli słonecznych, które zasilają instrumenty sondy, zebrała się dość spora warstwa pyłu. Połączenie tych dwóch faktów jeszcze w maju groziło koniecznością wyłączenia sondy ze względu na brak energii. Naukowcy z centrum kontroli misji wpadli jednak na pomysł, aby spróbować usunąć część pyłu z paneli słonecznych. Problem jednak w tym, że sonda nie posiada żadnej szczotki, która mogłaby odkurzyć panele słoneczne. Zamiast tego wykorzystując swój wysięgnik, sonda kilkukrotnie… sypała piasek tuż przy zewnętrznej krawędzi paneli słonecznych, wprawiając je w delikatne drżenie, które z kolei pozwoliło zrzucić część pyłu z paneli. W ten sposób ilość generowanej przez panele energii wzrosła na tyle, że możliwe było pozostawienie włączonych sejsmometrów.

Po co komu informacje o trzęsieniach Marsa?

REKLAMA

Już od kilkudziesięciu lat regularnie wysyłamy na Marsa orbitery, lądowniki, łaziki, a nawet helikopter. Dzięki temu coraz lepiej poznajemy jego topografię, skład chemiczny skał znajdujących się na jego powierzchni. Do czasu lądowania sondy InSight na marsie w listopadzie 2018 r. praktycznie nic nie wiedzieliśmy o wnętrzu Marsa. Naukowcy wiedzieli jedno: na Marsie nie ma płyt tektonicznych, które na Ziemi odpowiadają za większość wstrząsów. Nie było zatem wiadomo czy na Marsie w ogóle jakieś wstrząsy występują.

Bardzo szybko jednak okazało się, że sejsmometr wykrywa wstrząs za wstrząsem. Ich źródłem nie są procesy tektoniczne, a więc jedynie wynikają one z procesów związanych ze stygnięciem wnętrza planety. Precyzyjne analizy sygnałów docierających z wnętrza planety po raz pierwszy w historii umożliwiły poznanie wnętrza planety. Fale akustyczne przechodzące przez poszczególne warstwy o różnych gęstościach docierają do sejsmometru z charakterystycznym opóźnieniem. Z takiego sygnału można odczytać położenie poszczególnych warstw we wnętrzu planety. Dzięki sondzie InSight po raz pierwszy w historii ludzkości poznaliśmy wnętrze innej planety niż Ziemia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA