„Nie sadźcie drzew w donicach”. Wiceminister kultury domaga się prawdziwej zieleni
„Nie sadźcie drzew w donicach” – zaapelowała Wiceminister Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu oraz Generalny Konserwator Zabytków Magdalena Gawin. Jej inicjatywa już ma poparcie m.in. prezydent Gdańska.
Co jest nie tak z drzewami w donicach? „Podczas upalnego lata będą schły, a podczas zimy zamarzną albo zmarnieją” – tłumaczy na Twitterze wiceminister kultury Magdalena Gawin. I dodaje, że „drzewa powinny rosnąć w gruncie”.
Nie zawsze się tak jednak dzieje. Na przykład w Poznaniu zapowiedziano „zazielenienie” jednej z ulic. Jako że posadzenie nowych drzew wymagałoby całkowitego remontu, postawiono na drzewa w donicach.
Roślinami w donicach chwalono się również w Żywcu. Burmistrz podkreślił, że „w pięknych, stylowych donicach rosną drzewa dające dodatkowy cień”. Jak zauważył lokalny portal, mieszkańcy zauważyli, że taka forma zieleni to… pudrowanie betonu.
Burmistrz Antoni Szlagor w mediach społecznościowych tłumaczył się, że zasadzenie drzew na rynku jest niemożliwe z tego samego powodu, co na jednej z poznańskich ulic.
Drzewa w donicach to faktycznie kiepskie rozwiązanie?
Na „nie” jest nie tylko Wiceminster Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Z tym, że taka forma zieleni jest co najwyżej rozwiązaniem tymczasowym, zgadza się Aneta Mikołajczyk, architekt krajobrazu.
– Jeżeli mówimy o kompensacie za wycinane drzewa, to sadzenie ich w donicach nie ma prawie żadnego sensu, bo nigdy drzewo w donicy nie skompensuje utraty drzewa rosnącego bezpośrednio w gruncie – mówi Mikołajczyk cytowana przez portalsamorzadowy.pl.
Apel wiceminister poparła na Twitterze też prezydent Gdańska. I to nie są tylko wpisy pod publiczkę. Kiedy w ramach przebudowy chodników w rejonie Huciska pojawiły się donice z drzewami, prezydent zareagowała błyskawicznie.
Drzewa w donicach kuszą samorządy, bo to łatwy i tani sposób na pokazanie, że miastu zależy na zieleni. Żeby jednak zrozumieć, dlaczego z punktu widzenia ochrony przed upałami i powodziami takie rośliny niewiele pomagają, musimy przypomnieć o roli drzew w miastach.
Dorosłe drzewo potrafi w ciągu doby – w odpowiednich warunkach – oddać do atmosfery 300-500 l wody, zmniejszając w ten sposób temperaturę o ok. 3,5°C. Ich wielka moc kryje się w korzeniach, o czym pisał Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu na swoich stronach:
Ważne jest również dbanie o istniejące drzewa, a nie próba zastępowania ich innymi. Z danych Brytyjskiego Urzędu Statystycznego wynikało, że „pracy” 100-letniego buka odpowiada 2700 małych drzew!
To dobrze, że próbuje odkręcić się skutki betonozy, ale trzeba to robić z głową, a nie tak, aby ładnie wyglądało. Cóż – być może będzie wiązało się to z kosztami, ale za kilka lat mieszkańcy podziękują za tę inwestycję, bo będą mieli gdzie schronić się przed upałem.