REKLAMA

Haker podszył się pod Banksy’ego. Sprzedał obraz NFT za 1,2 mln zł, ale się przestraszył

Pewien haker podszył się pod stronę Banksy’ego i sprzedawał tam cyfrowe obrazy artysty jako NFT. Kolekcjoner zapłacił równowartość 1,2 mln dol., po czym dostał… zwrot na konto od hakera. To prawdopodobnie pierwszy tak duży przekręt na raczkującym rynku NFT.

01.09.2021 09.56
NFT: Haker podszył się pod Banksy'ego
REKLAMA

Banksy to słynny brytyjski artysta streetartowy, którego prawdziwa tożsamość nie jest znana. Ba, nie wiadomo nawet, czy za tym pseudonimem nie stoi grupa ludzi. Pewne jest jednak to, że dzieła Banksy’ego na aukcjach osiągają zawrotne kwoty. Rekordowa praca została sprzedana za 16,7 mln funtów.

REKLAMA

Dotychczas Banksy jeszcze nie sprzedawał swoich dzieł w formie cyfrowych plików NFT. Dla przypomnienia NFT to forma tokenu, która jest gwarantem, że cyfrowy plik to unikat i oryginał. Cyfrowe pliki można kopiować nieporównywalnie łatwiej niż fizyczne dzieła sztuki, a NFT jest swoistym certyfikatem poświadczającym, że dana osoba jest w posiadaniu oryginalnego, pierwszego pliku.

Na stronie Banksy’ego niespodziewanie pojawiła się aukcja pierwszego cyfrowego dzieła, oczywiście zabezpieczona tokenem NFT.

Nieoryginalne NFT ze strony Banksy'ego

Na chętnych nie trzeba było długo czekać. Kolekcjoner kupił cyfrowe dzieło za 244 tys. funtów, czyli równowartość nieco ponad 1,2 mln zł. Szybko wyszło jednak na jaw, że strona została zhakowana. Osoba, która przejęła dostęp, utworzyła token NFT pewnego obrazu, a następnie po prostu go sprzedała.

To oczywiste oszustwo, które nie ma nic wspólnego z Banksym. Co więcej, to wyjątkowa głupota hakera, o czym ten szybko się przekonał. Token NFT zawiera bardzo wiele informacji, w tym hash transakcji, numer bloku, znacznik czasu, kwotę transakcji, a także informacje o nabywcy oraz sprzedawcy. Wszystkie te dane są rozproszone w sieci Blockchain, dzięki czemu są publiczne i niebywale trudne w edycji. Blockchain gwarantuje niezmienność danych historycznych, dzięki czemu każda transakcja NFT ma jasno przypisanego sprzedawcę i nabywcę.

Nie jest więc wielką niespodzianką, że nabywca pracy NFT szybko zauważył, że coś jest nie tak. Kupujący natychmiast pozyskał dane hakera, po czym… odnalazł go na Twitterze. Haker ewidentnie nie był przygotowany na taki krok, bowiem spanikował i natychmiast zwrócił całą kwotę transakcji (pomniejszoną o prowizje) na konto kupca.

To wydarzenie pokazuje, że oszustwa w ramach NFT są nieskuteczne.

REKLAMA

Można pomyśleć, że rynek NFT będzie nasiąknięty podobnymi przekrętami, bo przecież mówimy o transakcjach bardzo abstrakcyjnych. Całość opiera się o cyfrowych dobrach (a więc koniec końców plikach .jpg z dodatkową warstwą metadanych), za które kolekcjonerzy są gotowi zapłacić grube miliony.

Przykład przekrętu z dziełem Banksy’ego pokazuje, że podszywanie się pod kogoś w ramach NFT jest bardzo krótkowzroczne. Sieci Blockchain nie da się oszukać, a już z pewnością nie przez domorosłych hakerów. Wystarczy przypomnieć, że Blockchain jest typowany na wielką rewolucję świata finansowego, a już teraz tę technologię wdrażają u siebie największe globalne banki. W Polsce z Blockchaina korzysta już np. PKO Bank Polski.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA