Samsung w końcu naprawił Android Auto na swoich telefonach. Tak jakby
Modły kierowców zostały wysłuchane. Samsung w końcu naprawił niedziałające Android Auto w swoich topowych telefonach – tak jakby.
Gdybym w ciągu ostatniego roku kupił telefon Samsunga na własność, byłbym – delikatnie rzecz ujmując – nieco sfrustrowany. Otóż topowe modele firmy, zwłaszcza seria Galaxy S21, trapi dość poważny problem z działaniem Android Auto.
Jeśli masz Samsunga Galaxy z serii S21, Galaxy Z Flip 5G, albo inne z nowych urządzeń, podłączając telefon do samochodu, mogłeś liczyć na kilka scenariuszy:
- wszystko działało jak należy, i o czym ty Kotkowski w ogóle piszesz (scenariusz najrzadszy),
- Android Auto zaczyna działać, ale działa wolno i po kilkunastu minutach zrywa połączenie (scenariusz najczęstszy),
- Android Auto w ogóle nie działa (scenariusz częsty).
W internecie pełno jest wątków z proponowanymi rozwiązaniami tego problemu. Niektórym użytkownikom pomogło np. wykorzystanie kabla od słuchawek Samsung Galaxy Buds Pro. Dlaczego konkretnie tego kabla, a nie np. oryginalnego przewodu od telefonu albo innego wysokiej klasy przewodu USB-C? Cóż, to najwidoczniej kolejny przykład uniwersalności standardu USB-C.
Inni użytkownicy mogli jednak wyłącznie zagryźć zęby i kupić uchwyt na telefon, bo Android Auto zwyczajnie nie działało. Mogę to potwierdzić osobiście, bo na przestrzeni ostatniego półrocza testowałem kilka modeli Samsunga i w każdym z nich występowały rzeczone problemy. Samsung Galaxy S21 zrywał połączenie po kilku minutach. Samsung Galaxy Z Flip 5G w ogóle odmawiał połączenia. Samsung Galaxy S21 Ultra z kolei łączył się, ale po chwili albo zawieszał ekran dotykowy w aucie, albo rozłączał się kompletnie i odmawiał ponownego połączenia.
Sprawdziłem wszelkie dostępne w sieci podpowiedzi i rozwiązania, ale niestety żadne nie zadziałało. Upewniłem się, że problemów nie powodują agresywne ustawienia uprawnień czy oszczędzania energii, ale to nie było to. W końcu skontaktowałem się z pomocą techniczną i serwisem Volkswagena, by upewnić się, że to nie wina mojego Golfa, ale zdaniem serwisu wszystko z autem było w porządku. Zresztą tego się spodziewałem, bo używam innych telefonów z Android Auto, a też CarPlay działał w 100-proc. bezproblemowo. Zostało bezradnie rozłożyć ręce.
Dziś jednak Samsung załatał problemy z Android Auto.
Samsung był świadom problemów z działaniem Android Auto, bo już w okolicy marca zapowiedział, że zostaną one naprawione wraz z lipcową aktualizacją zabezpieczeń. Lipiec minął, a aktualizacja nie dotarła na telefony, jednak trafiła na nie wczoraj. Zarówno Galaxy Z Flip 5G, jak i Galaxy S21 Ultra otrzymały lipcową aktualizację zabezpieczeń, w której jednak… brakuje choćby cienia informacji o rzekomej naprawie Android Auto.
Niezrażony poszedłem jednak do auta sprawdzić działanie obydwu telefonów i – hurra! – obydwa z miejsca zaczęły wyświetlać interfejs Android Auto. To samo w sobie jest dużym krokiem naprzód, ale nie obyło się bez problemów. Przejechałem dziś kilkadziesiąt kilometrów, naprzemiennie podłączając obydwa telefony i o ile Galaxy S21 Ultra zdaje się działać, jak należy, tak Galaxy Z Flip 5G potrafił się okazjonalnie rozłączyć i połączyć na powrót dopiero po „restarcie” auta.
Nie tracę jednak nadziei, bo w chwili pisania tego tekstu sprawdziłem zawartość Sklepu Play i widzę, że na Galaxy Z Flip 5G oczekuje aktualizacja Android Auto. Niestety Google nie precyzuje, co konkretnie ta aktualizacja robi, ale trzymam kciuki za to, że na dobre wyeliminuje problemy z działaniem samochodowego interfejsu.
W kwestii jazdy autem Apple bezwzględnie wygrywa z konkurencją.
Android Auto to straszliwy bałagan. Testuję dziesiątki telefonów i zdarza mi się jeździć różnymi samochodami, stąd dobrze wiem, że działanie Android Auto jest loterią. Raz wszystko może być w porządku, raz może kompletnie nie działać. Raz Android Auto działa niezawodnie w średniaku za 1200 zł, innym razem odmawia współpracy ze sztandarowym modelu z najwyższej półki. I nawet nie zaczynajmy rozmowy o kablach, bo to jest po prostu komedia, jak wybiórczo telefony z Androidem akceptują wysokiej jakości przewody do połączenia z Android Auto.
Tymczasem po stronie Apple’a wystarczy kabel z certyfikacją MFI (made for iPhone), niekoniecznie oryginalny i wszystko działa. Podłączasz iPhone’a i za każdym razem, niezawodnie, na ekranie systemu infotainment w samochodzie pojawia się interfejs CarPlay. Jest to tym bardziej frustrujące, że pod względem funkcjonalności i układu interfejsu Android Auto przewyższa CarPlay. Cóż jednak po pięknym przemyślanym interfejsie, który nie działa.
Liczę jednak na to, że po tej aktualizacji przynajmniej Samsung, jeden z gigantów telefonowego świata, ogarnie temat na tyle, by chociaż na ich urządzeniach można było cieszyć się niezawodnym działaniem Android Auto. Bo póki co, niestety, pozostawia ono wiele do życzenia.