REKLAMA

Kretyni mogą naprawdę kogoś zabić. Twierdzą, że donieśli na polską dziennikarkę do talibów

Sytuacja w Afganistanie mrozi krew: znajdujący się w Kabulu jak najszybciej chcą opuścić kraj, aby uciec z miast rządzonych przez talibów. Tymczasem incele z Wykopu i zagranicznego 4chana zajmują się ponoć tropieniem kobiet, których działalność na pewno nie przypadłaby do gustu islamskim radykałom.

afganistan talibowie
REKLAMA

[AKTUALIZACJA] Serwis Wykop zdementował, by miał on lub jego użytkownicy cokolwiek wspólnego z akcją donosów do talibów. Przeczytaj: Ktoś doniósł na Polkę talibom. Wykop: Nie mamy z tym nic wspólnego

REKLAMA

Talibowie przejęli władze w Afganistanie. Na lotnisku w Kabulu setki osób czekają na ewakuację z kraju, który lada moment może zamienić się w raj dla religijnych radykałów. Niektórzy są tak zdesperowani, że za wszelką cenę próbują dostać się na pokład. I niestety płacą za to życiem. Poniżej nagrania z lotniska w Kabulu z ostatnich kilkunastu godzin.

Dramat tych ludzi polega na tym, że za chwilę mogą żyć w innym państwie, w którym nie będą bezpieczni. Już pojawiają się głosy, że talibowie ponownie wprowadzą szariat zniesiony przez Amerykanów na początku XXI wieku. Wcześniej talibowie zakazywali sportu, muzyki i telewizji, a afgańskie kobiety nie mogły pracować.

Mieszkająca w Kabulu polska dziennikarka Jagoda Grondecka relacjonowała w poniedziałkowej rozmowie z RMF FM, że „z rąk talibów zginęło już kilku byłych współpracowników zachodnich misji wojskowych”.

Są doniesienia, że w wielu miejscach talibowie kazali sporządzać miejscowej starszyźnie listę niezamężnych kobiet w rodzinach, że zaczęli chodzić od domu do domu i żądać od rodzin, żeby wydały za mąż córki talibskim bojownikom - de facto na niewolnice seksualne.

Jak opowiada dziennikarka, talibowie obiecują bezpieczeństwo zachodnim dziennikarzom, ale nikt w ich zapewnienia nie wierzy.

„Talibowie znajdą cię i zabiją”

To właśnie Jagoda Grondecka na własnej skórze przekonała się o tym, że w Polsce nie brakuje osób zafascynowanych podejściem talibów. Dziennikarka otrzymała maila od użytkownika Wykopu, w którym napisał, że jej internetowe profile zostały zgłoszone do cyberoddziałów radykałów.

Wiele zagranicznych redakcji obawia się, że dziennikarze, którzy opisują sytuację w Afganistanie, staną się celem numer jeden dla nowego reżimu. Czym jednak prawicowo-incelskiej części polskiego internetu zawiniła Grondecka? Wcześniej dziennikarka zwracała choćby uwagę na to, że w Afganistanie, raczej w ostatnich latach niekojarzonym z obyczajową swobodą, istnieje bardziej liberalnie podejście do aborcji niż w Polsce.

To wystarczyło, aby dziś, kiedy w Afganistanie władzę przejmują talibowie, w Polsce wielu mężczyzn wiwatowało na Twitterze. Jeden z nich, pod nazwiskiem, obrzydliwe napisał, że dziennikarka może wkrótce doczekać się aborcji – „nie o taką, jakiej jej chodziło, ale to zawsze coś”.

Zastanawiałem się, czy powinienem cytować ten wpis (po co robić idiotom reklamę?), ale z drugiej strony nie możemy udawać, że tego nie ma. To najlepszy dowód na to, do czego dochodzi dziś w internecie. Nawet jeśli rzekoma akcja, w którą zaangażowany miał być nie tylko Wykop, ale przede wszystkim 4chan, jest tylko fejkiem, to wcale nie daje nam to powodu, żeby odetchnąć z ulgą.

Według gróźb użytkownicy 4chanu tropili afgańskie kobiety z kontami na erotycznym portalu OnlyFans i ich tożsamość wysyłali talibom. Rzecz jasna nie mamy gwarancji, czy faktycznie doszło do takich zgłoszeń, ale samo ryzyko, że to możliwe albo że znajdą się naśladowcy, po ludzku przeraża.

Internet naprawdę może kogoś zabić, idąc ramię w ramię z radykałami

To już nie są żarty. Wręcz przeciwnie – na poważnie trzeba traktować fakt, że nie brakuje osób wyrażających choćby internetowe poparcie dla działań religijnych radykałów. Incelstwo, które wydawało się być dziwaczną, ale jednak niegroźną subkulturą, ma dziś narzędzia, aby doprowadzić do czyjejś tragedii. Do czego jeszcze są w stanie posunąć się ludzie, dla których kobieta to wróg numer jeden?

Przesadzam? Na twitterze jeden z nich pisze, że rzekome donoszenie talibom jest "niemoralne jak pokazywanie cipy za pieniądze. Cipą wojujesz, od cipy giniesz".

I to wcale nie jest margines, działalność anonimów, coś, na co nie powinno się zwracać uwagi. Tego jest za dużo, aby udawać, że nic się nie dzieje. Co więcej, dotyczy to też znanych internetowych osobistości

Po prostu po przejęciu władzy przez talibów polski internet pokazał swoją nieludzką twarz. Znowu

Oto część internetu wykorzystała okazję, aby uderzyć w nielubianą polityczną grupę. Popisuje się prawa strona, jak i ta liberalna. Bo i czym różnią się te dwa wpisy? Są tak samo nieodpowiedzialne, ignoranckie, wykorzystujące cudzą tragedię do własnych celów.

Dolewają oliwy do ognia, bo skoro w ten sposób „rozmawiają” dziennikarze, to logicznym jest, że przeciętny Kowalski uzna, że może pozwolić sobie na więcej. Skoro Tomasz Lis nie widzi różnicy pomiędzy polską władzą a talibami, to dlaczego twitterowy incel miałby ugryźć się w palce przed napisaniem, że dziwka zasługuje na śmierć, bo pokazała kawałek ciała w internecie (to akurat nie cytat, ale w skrócie tak można podsumować sposób myślenia)?

Naprawdę nie jesteśmy daleko od tego, aby nie wierzyć w to, że ktoś może zgłaszać konta kobiet talibom. Nawet jeśli to tylko czcze gadanie, głupie żarty, to sam fakt, że w ogóle bierzemy taki scenariusz pod uwagę i musimy się z nim liczyć, pokazuje, do jakiego zbydlęcenia doszło. Jest to przerażające i przygnębiające.  

REKLAMA

Wydawało mi się, że mam grubą skórę i w internecie nie może mnie nic zaskoczyć. A mimo to czuję bezsilność i obawę, patrząc na to, jak reaguje się na wydarzenia w Afganistanie. Co gorsza – obawiam się, że to wcale nie jest ostatnie słowo domorosłych radykałów z piwnic.

Wykop być może dostanie za swoje - a konkretnie za opieszałość i brak działań w sprawie wpisów chwalących politykę talibów. Sprawa została zgłoszona do jednego z reklamodawców, a ten - według użytkowników Wykopu - obiecał wycofać reklamy z serwisu. Nawet jeśli jednak portal przykręci śrubę, to przecież incele i radykałowie nie znikną z internetu. Zejdą do podziemia. Znajdą jakiś sposób. To nie problem jednej platformy, a coś znacznie szerszego i poważniejszego. I właśnie to mnie przeraża.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA