REKLAMA

Od przyrody bierzemy na kreskę. Dziś Dzień długu ekologicznego

29 lipca przypada tegoroczny Dzień Długu Ekologicznego. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu obchodzono go pod koniec grudnia. Teraz wróciliśmy do stanu sprzed pandemii – i nie ma się z czego cieszyć.

dzien ekologicznego dlugu
REKLAMA

Dzień Długu Ekologicznego to data, która oznacza, że przeznaczone dla nas zasoby Ziemi zostały przekroczone. Są to m.in. drzewa, gleby czy woda, która przypadają na cały rok. Dług „wylicza się dzieląc ogół zasobów naturalnych biosfery przez światowy ślad ekologiczny”.  Potem zaś wynik mnoży się przez liczbę dni w roku.

REKLAMA

Od dziś zasoby bierzemy „na kreskę” – tylko kto to spłaci…

Do roku 1986 nie żyliśmy ponad stan, ale od tego czasu wszystko się zmieniło. Teraz obchody organizowane są coraz szybciej. Na przykład w 2017 roku Dzień Długu Ekologicznego przypadł na 2 sierpnia, rok później 1 sierpnia.

Ale już w 2019 roku był to, podobnie jak teraz, 29 lipca. I był to pierwszy raz, kiedy tak wcześnie zaczęliśmy żyć na koszt matki Ziemi. Niepokojącą tendencję zatrzymała pandemia – w 2020 niechlubna data wypadła dopiero 22 sierpnia. Teraz wszystko wróciło do szkodliwej normy.

Obecnie ludzie zużywają tyle zasobów ekologicznych, jakbyśmy żyli na 1,6 Ziemi – podkreśla WWF. To musi robić wrażenie – a konkretnie to, jak nieodpowiedzialnie zachowuje się ludzkość. Naukowcy już wiedzą, że będziemy tego gorzko żałować, bo fundujemy przyszłym pokoleniom okropną rzeczywistość.

Czy da się coś zrobić? Niby tak – chcą, żeby o ekologii uczono w szkole

W kontekście Dnia Długu Ekologicznego ciekawie prezentuje się pomysł, aby w polskich szkołach pojawił się nowy przedmiot: edukacja ekologiczna. To propozycja Polskiego Klubu Ekologicznego. Petycję w tej sprawie podpisało przeszło 60 tys. Polaków. Trwały też rozmowy z rządem na ten temat.

REKLAMA

W trakcie rozmów z przedstawicielkami i przedstawicielami Młodzieżowego Strajku Klimatycznego Przemysław Czarnek zapowiedział, że nowy przedmiot mógłby pojawić się w szkołach od 2023 roku.  

Czasu jednak nie ma, więc nic dziwnego, że młodzi ludzie chcą jak najszybszej edukacji na ten temat. To właśnie oni będą najbardziej obciążeni skutkami katastrofy klimatycznej. Dług wydaje się być zbyt duży, aby udało się go spłacić – można co najwyżej odraczać kolejne terminy, choćby poprzez sadzenie nowych drzew czy ograniczanie spalania paliw kopalnianych. Brzmi prosto, ale póki co jako ludzkość średnio radzimy sobie z tymi celami.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA