5G w Plusie – tydzień ze smartfonem zamiast routera
2000 nadajników, niemal 400 miejscowości, ponad 13 milionów potencjalnych odbiorców. Plus zapowiada największą zasięgowo i najszybszą sieć 5G w Polsce. Czas powiedzieć „sprawdzam”.
Początkowo plan był inny – mieszkam na skraju Wrocławia, na co dzień korzystam ze stałego łącza, ale że moje mieszkanie jest na obszarze objętym mapką sieci 5G sieci Plus, to miałem sobie sprawdzić, czy wydajny internet mobilny mógłby przez tydzień zastąpić mi stałe łącze i dać więcej swobody w pracy. Według danych Plusa mówimy o najszybszej sieci 5G w Polsce, z maksymalną szybkością technologiczną do 600 Mb/s.
Karta SIM i smartfon z obsługą 5G trafiły w moje ręce akurat w gorącym momencie, gdy nie mogłem za bardzo siedzieć w domu
A że sieć 5G Plusa w paśmie 2600 Mhz jest obecna w niemal 400 miejscowościach we wszystkich 16 województwach i podobno jest największą zasięgowo i najszybszą siecią 5G w Polsce, podniosłem poprzeczkę i stwierdziłem, że sprawdzę jak sobie radzi nie tylko na skraju wielkiej aglomeracji. 400 miejscowości nie ogarnę, ale ze dwa niewielkie miasta w województwach innych, niż dolnośląskie – czemu nie.
Jak wszyscy w Spider's Web pracuję zdalnie, czyli tam gdzie mam ochotę/muszę/mam możliwości
Zwykle pracuję z domu i tam też zacząłem ten test. Codziennie przegrzebuję dziesiątki stron internetowych, ściągam mnóstwo danych – zdjęć i materiałów wideo. Zdalny charakter pracy zmusza też do udziału we wszelkiej maści telekonferencjach. Podobnie wygląda praca mojej żony. Przez pierwsze dwa dni testu przełączyłem więc nasze komputery z domowego Wi-Fi na hotspot z testowej Motoroli moto G50 5G. Przy okazji takie wtrącenie: mój prywatny telefon nie obsługuje sieci 5G i by ją przetestować wypożyczyłem nową słuchawkę – nie spodziewałem się, że najnowszą sieć sprawnie obsłuży już taki nieprzerażający ceną sprzęt. Korzystać z niej można wydając na Motorolę jednorazowo ok. 900 zł w Plusie, albo 25 zł przez 36 miesięcy w abonamencie.
Ani ja ani żona nie zauważyliśmy różnicy między stałym łączem a siecią mobilną 5G
Na co dzień korzystamy z łącza o przepustowości 333 Mb/s. Zaspokaja ono nasze potrzeby w zupełności – praca, filmy, Playstation, gry dzieciaków – wszystko biega bez zadyszki. I tak samo bez zadyszki biegało tutaj. Speedtest regularnie pokazywał wyniki pobierania blisko 300 i ponad 300 Mb/s. Wysyłanie danych trzymało się w okolicach 50 Mb/s – też bez zarzutu.
Trzeciego dnia postanowiłem skorzystać ze świetnej pogody i popracować na dworze. Zabrałem dzieciaki do parku – rozłożyliśmy się na kocu, one biegały po placu zabaw, a ja mogłem wziąć udział w prezentacji nowego modelu jednego z producentów samochodów. I znowu – obraz i dźwięk podczas wideokonferencji – bez zarzutu. Pobranie dużej paczki zdjęć, poddanie ich obróbce i wrzucenie na Autobloga trwało tak samo krótko jak w domu. Stabilnie, bez opóźnień w transmisji, tak jak powinno być. Przypomniałem sobie jak się robi zrzuty ekranu na smartfonie z Androidem – wyniki były bez zarzutu.
Czwartego dnia potrzebowałem zawieźć dzieciaki do dziadków
Sprawdziłem na mapie Plusa i okazało się, że w mieście moich rodziców też jest dostęp do sieci 5G, więc to była dobra okazja, żeby sprawdzić jak sieć daje sobie radę poza dużym miastem. W garażu była drama, bo córka zapomniała zrzucić na telefon kolejne odcinki swoich anime z Netflixa, a po drodze jest różnie z zasięgiem. Momentami brakuje LTE, nie mówiąc o 5G. Ale zanim wyjechaliśmy z obszaru objętego siecią 5G we Wrocławiu, wszystko miała ściągnięte na smartfona, a ja miałem spokój przez 200 km podróży w łódzkie.
U mamy czułem się jak w domu i to nie tylko przez wzgląd na kuchnię, ale i jakość połączenia internetowego. Download – pod 250 Mb/s, upload – ok. 45 Mb/s. Trudno było znaleźć pretekst do przerwy na kawę i ciasto – nie musiałem czekać aż pobiorą mi się dane.
Następnego dnia wylądowałem z autem w serwisie
Tak, jestem trochę przewrażliwiony na punkcie swojego samochodu, ale tak mam, że jak mi się świeci kontrolka informująca, że w ciągu 30 dni powinienem wymienić olej, to wymieniam go kolejnego dnia. Nie lubię jeździć ze świecącymi kontrolkami, a komunikat o oleju zaświecił się gdy wracałem z wycieczki do rodziców. Nie przywiązałem się do jednego serwisu, staram się próbować różnych, więc tym razem z Wrocławia skoczyłem do serwisu w Lesznie – to już Wielkopolska. Przyznaję bez bicia, że wybrałem je również dlatego, że mapka pokazywała tam zasięg 5G. Stacja obsługi mojej marki jest na jej obrzeżach, ale znaczek 5G na górnej belce wciąż informował, że jestem w zasięgu sieci. Wyniki – 110 na 44, gdybym był u kardiologa, to bym się zmartwił, ale w kwestii pobierania i wysyłania danych – nie ma powodów do narzekań.
Plus choć już dziś udostępnia 5G na obszarze zamieszkałym przez ponad 13 milionów Polaków, zapowiada dynamiczną rozbudowę i dalszy rozwój, by ten zasięg jeszcze powiększyć. Dziś to już 2000 nadajników. I co ważne, mówimy o paśmie 2600 Mhz, dedykowanym wyłącznie sieci 5G, a nie jak w przypadku innych operatorów, 2100 Mhz, dzielonym w ramach Spectrum Sharingu między użytkowanie 4G i 5G.
Ja z wyników jestem zadowolony i widzę, że się muszę przymierzyć do zmiany smartfona, bo do tego 5G można się szybko przyzwyczaić.
Artykuł powstał we współpracy z operatorem sieci Plus
Zdjęcie główne KOSOL PHUNJUI/Shutterstock.com