Google Reader powraca – tak jakby. W przeglądarce Chrome pojawił się czytnik RSS
Po latach od zamknięcia czytnika Google Reader, firma z Mountain View przeprosiła się z kanałami RSS. Czytnik pozwalający śledzić aktualizacje wielu stron internetowych w jednym miejscu pojawił się w testowej wersji przeglądarki Chrome Canary na Androida.
Google już wiele lat temu ruszył z programem beta testów swojej przeglądarki internetowej, dzięki czemu wszyscy chętni mogą sprawdzać, jakie nowości szykuje firma. Dzięki temu Chrome’a można zainstalować w ramach jednego z kilku kanałów — oprócz wydania stabilnego dostępne są wersje Beta, Dev i Canary. Ta ostatnia ma zwykle tak wiele błędów, że nie da się korzystać z niej na co dzień, ale to ona daje nam pogląd na to, czego możemy spodziewać się po stabilnym wydaniu w przyszłości.
Google Chrome i wsparcie RSS
W przypadku nowej wersji Chrome Canary na Androida pojawi się niedługo opcja subskrypcji tzw. kanałów RSS bezpośrednio w przeglądarce. Ta wiekowa technologia pozwala w bardzo wygodny sposób śledzić pojawianie się nowych treści na stronach internetowych. Sam korzystam z tego rozwiązania już od lat, dzięki czemu w jednym miejscu śledzę newsy z dziesiątek różnych witryn. Nagłówki spływają do mnie same i to w kolejności chronologicznej.
Kanały RSS, w przeciwieństwie do tablic na portalach społecznościowych, dają pewność, że nigdy nie przegapię żadnego nowego artykułu na ulubionych witrynach. Problem w tym, że aby z tego skorzystać, trzeba skonfigurować zewnętrzną usługę online albo osobną aplikację zwaną czytnikiem. To sprawiło, że ta technologia nigdy nie wyszła z niszy, ale mimo to RSS-y mają swoich sympatyków i nie chcą odejść — a teraz z tą technologią przeprosił się Google.
Chrome Canary w mobilnym wydaniu wykrywa, czy przeglądana przez użytkownika strona ma skonfigurowany kanał RSS i proponuje „śledzenie” jej po tapnięciu przycisku wyświetlającego dodatkowe opcje. Wiadomości z witryn, które posiadacz smartfona w ten sposób dodał do obserwowanych, pojawią się potem w domyślnym widoku na każdej nowej karcie. Ten ekran stanie się de facto czytnikiem RSS-ów o bardzo podstawowej funkcjonalności.
Czas pokaże, czy ekran startowy w mobilnym Chromie rozwinie się w pełnoprawny czytnik RSS, czy też twórcy przeglądarki Google’a porzucą ten pomysł. W końcu nie ma pewności, iż nowości z kanału Canary trafią do dalszych wydań w postaci Dev, Beta lub Stable oraz do wydania desktopowego, czy też znikną po czasie jak kamfora. W ramach testów może się okazać, iż użytkownicy nie chcą z tego korzystać i programiści potraktują to jako ślepą uliczkę.
Warto przy tym też pamiętać, że połączenie czytnika RSS-ów z przeglądarką to nie jest nowy pomysł.
RSS-y w przeszłości można było czytać m.in. na iPhone’ach, iPadach i komputerach Mac bezpośrednio w Safari, ale Apple się z tego wycofał. Swoje czytniki aktualności oparte o kanały RSS miały również przeglądarki takie jak Opera oraz Firefox. Wygląda na to, że Google próbuje uszczęśliwić posiadaczy telefonów z Androidem na siłę, ale kto wie — może to właśnie Chrome okaże się nowym domem dla RSS-ów?
Smaczku całej sprawie dodaje jednak fakt, iż ten sam Google, który dzisiaj przymila się do RSS-ów, lata temu ubił swoją usługę o nazwie Google Reader. A była ona swego czasu najpopularniejszym czytnikiem na świecie, z którego korzystały miliony użytkowników. Na szczęście wbrew obawom wszystkich geeków i nerdów tego świata uwielbiających kanały RSS, nie oznaczało to końca tego standardu, a pałeczkę po Google’u przejęło feedly.