Helikopter Ingenuity miał już kończyć, a dopiero się rozkręca. Fenomenalny czwarty lot
Helikopter Ingenuity w piątek wykonał czwarty, najodważniejszy dotąd lot nad powierzchnią Marsa. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia, dlatego NASA właśnie wydłużyła jego misję.
Misja helikoptera Ingenuity na Marsie to prawdziwa huśtawka nastrojów. Już przed pierwszym lotem pojawiły się problemy, które opóźniły realizację pierwszego lotu silnikowego nad powierzchnią innej planety niż Ziemia. Przez chwilę nawet wtedy pomyślałem, że być może Ingenuity w ogóle nie oderwie się od powierzchni. Szybko jednak helikopter wyprowadził mnie z błędu i wzbił się ostrożnie na 3 metry, po czym w całości wylądował.
Tak naprawdę w tym momencie zespół misji potwierdził, że faktycznie da się wykonywać loty helikopterem w atmosferze marsjańskiej i tym samym misja helikoptera zakończyła się sukcesem.
To był jednak początek. Zgodnie z planem w ciągu miesiąca od odłączenia helikoptera od łazika Perseverance NASA chciała wykonać nawet 4 loty o rosnącym poziomie skomplikowania. Z tego też powodu wkrótce helikopter wzniósł się na 5 metrów i przemieścił się w poziomie o 2 metry, po czym powrócił do miejsca lądowania. Minęło kilka dni, a helikopter już wybrał się na eskapadę na odległość 50 metrów.
W tym momencie inżynierowie poinformowali, że wszystkie następne loty będą bardzo ryzykowne, bowiem oddalając się bardziej, helikopter będzie leciał nad niezbadanym terenem, a więc każdy kolejny lot może zakończyć się twardym lądowaniem, po którym już się nie będzie dało wykonać kolejnego lotu. Piątkowy czwarty lot także zakończył się sukcesem.
W piątek rano pojawiła się informacja, że helikopter Ingenuity mimo załadowania odpowiednich komend nie wzbił się w powietrze i nie zrealizował czwartego z kolei lotu. Inżynierowie nie zastanawiali się zbyt długo i natychmiast zaczęli działać.
Dzięki temu wieczorem otrzymaliśmy informację, że o godzinie 16:47 polskiego czasu Ingenuity wzbił się w powietrze na niemal dwie minuty. W tym czasie oddalił się od miejsca startu na odległość 133 metrów, a następnie bezpiecznie powrócił na swoje lądowisko. Po raz kolejny udało się pobić rekord długości i prędkości lotu, pokonanej odległości, i co ważniejsze, zakończyć cały lot bezpiecznym lądowaniem.
To jeszcze nie koniec
Cały dotychczasowy plan został zatem zrealizowany perfekcyjnie, a mimo to na Marsie nadal mamy całkowicie sprawny helikopter, który jeszcze chciałby poszaleć. Z tego też powodu NASA podjęła decyzję o przedłużenie pierwotnie miesięcznej misji helikoptera o kolejny miesiąc.
Co teraz będzie robił Ingenuity? Właściwie to do czego helikoptery mogłyby nam się przydać podczas kolejnych misji marsjańskich.
Naukowcy planują sprawdzić, czy helikoptery takie jak Ingenuity mogą się przydać jako wsparcie operacyjne łazików marsjańskich. Z tego też powodu helikopter będzie robił rekonesans miejsc, w które następnie będzie udawał się Perseverance. W odległej przyszłości helikoptery mogłyby robić podobne rekonesansy dla ludzkich eskapad po powierzchni Marsa. Na podstawie zdjęć wykonanych przez helikopter naukowcy będą mogli planować najlepszą drogę dla łazika, omijając w ten sposób większe przeszkody, których łazik nie jest ze swojego miejsca na powierzchni dostrzec.
To naprawdę ogromne osiągnięcie zespołu kierowanego przez MiMi Aung. Misja helikoptera Ingenuity potencjalnie może być za miesiąc ponownie przedłużona, jeżeli jego stan pozwoli na realizację kolejnych lotów.