Postać w ścianie, graficzny glitch i spadek płynności - wszystko zaraz po włączeniu Cyberpunka 2077 z aktualizacją 1.2
Aktualizacja 1.2 raczej nie będzie magicznym panaceum dla konsolowej wersji Cyberpunka 2077. Uruchomiłem grę na Xboksie Series X i wystarczyło kilka minut, abym doświadczył serii błędów i problemów.
Na papierze aktualizacja 1.2 prezentuje się niezwykle obiecująco. Lista poprawek przygotowanych przez CDP RED jest bardzo długa i obejmuje szeroki zakres zróżnicowanych aspektów gry. Wrażenie robi także sam rozmiar aktualizacji. Grając na Xboksie Series X, musiałem pobrać ponad 40 GB danych. Niestety, wystarczyło dosłownie kilka chwil na spędzonych na obrzeżach Night City, aby przekonać się, że konsolowy Cyberpunk 2077 wciąż znajduje się w niedoskonałym stanie.
W ciągu kilku minut od uruchomienia zaktualizowanego Cyberpunka 2077, doświadczyłem serii potężnych błędów.
Wybrałem stan zapisu zaraz przed misją rozpoczynającą fabularny finał, z głównym bohaterem snującym się gdzieś na rogatkach Night City. W pobliżu znajdowało się obozowisko typów spod ciemnej gwiazdy, poszukiwanych przez policję. Wyciągnąłem rewolwer i szybko przypomniałem sobie co i jak, rozprawiając się z grupą zbirów. No… prawie. Jeden z bandziorów nieoczekiwane znalazł się poza moim zasięgiem.
Bandyta jakimś cudem wystrzelił w powietrze i zlał się z masywną konstrukcją podpierającą pobliską drogę szybkiego ruchu. Pochłonięty przez beton, bandzior chyba dokonał swojego żywota. Czyli jednak misja zakończona sukcesem. Postanowiłem nagrać całą sytuację:
Odwróciłem się od zabetonowanego jegomościa, a Cyberpunk 2077 dostał potężnej zadyszki.
Płynność gry kompletnie się położyła. Nie mówimy tutaj o spadkach rzędu 5 - 10 klatek, ale potężnym zjeździe niemal do poziomu pokazu slajdu. Taki stan trwał przez kilka sekund, po czym program wrócił do normalnego działania. Co najgorsze, sytuacja miała miejsce na Xboksie Series X - teoretycznie najlepszej platformie z perspektywy ogrywania konsolowego Cyberpunka 2077.
Zaraz po tym, jak gra ponownie stanęła na nogi, moim oczom ukazał się graficzny glitch. Krańcowe punkty odniesienia dla jakiegoś obiektu 3D zaczęły szaleć, rozpościerając się na odległość kilkudziesięciu metrów. W efekcie krajobraz przed moim bohaterem został przesłonięty długimi i ostrymi kształtami. Cała ta sytuacja, od zabetonowanego przeciwnika po graficzne artefakty, miała miejsce w ciągu mniej niż minuty. Trudno o bardziej wymowny obraz aktualnej kondycji konsolowego Cyberpunka 2077.
Oczywiście moje problemy nie muszą pojawiać się w waszej kopii gry. Cyberpunk 2077 to ambitny tytuł o otwartej strukturze i z otwartym światem. Liczba jednocześnie nakładających się na siebie zmiennych sprawia, że doświadczenie każdego gracza może być inne. Jeden będzie natrafiał na serię błędów, podczas gdy drugi może ich nie doświadczyć niemal w ogóle. Szczerze jednak wątpię, abym był jedynym graczem rozczarowanym stanem gry po wdrożeniu oczekiwanej aktualizacji 1.2.
No i ta policja… jest lepiej, ale niewiele lepiej. Grze wciąż brakuje wiarygodnego systemu dla stróżów prawa.
CD Projekt chwalił się poprawą zachowania policji, wdrożoną wraz z aktualizacją 1.2. Funkcjonariusze Night City mieli przestać magicznie pojawiać się w pobliżu gracza, a zamiast tego dobiegać do miejsca zbrodni. Obietnica została częściowo zrealizowana. Jest odczuwalnie lepiej, ale to wciąż nie ten sam poziom rozwiązania, co w większości gier z otwartym światem osadzonych w wielkich miastach.
Zmianę w sposobie funkcjonowania policji można sprowadzić do trzech prostych sztuczek. Po pierwsze, służby pojawiają się na miejscu zbrodni z większym opóźnieniem. Zamiast kilku sekund jest ich teraz kilkanaście. Po drugie, policjanci materializują się w większej odległości od gracza, aby wyglądało tak, że naturalnie nadbiegają zza zakrętów i wybiegają zza uliczek. Po trzecie, przed przybyciem policji ma miejscu pojawia się dron, mający wiązać nas walką i odwracać uwagę od teleportacyjnych sztuczek stróżów prawa.
W praktyce system wciąż nie działa wzorowo. Wystarczyło, że odwróciłem się od policyjnego drona, aby jeden z funkcjonariuszy zmaterializował się na moich oczach, zaraz przy ścianie podziemnego garażu. Gdy zamknąłem się w miejskiej szklarni, widziałem przez przezroczyste ściany, jak policyjny mech bojowy pojawił się znikąd, na środku chodnika. Tego typu sytuacje przypominają, że CDP RED wciąż nie posiada autentycznego, wiarygodnego systemu odpowiedzialnego za pracę policji. Deweloperzy przypudrowali po prostu dotychczasową atrapę. Oczywiście wciąż możemy pomarzyć o pościgach.
Część komentatorów zwraca uwagę, że strażnicy w Wiedźminie 3 również działali na podobnych zasadach, a nikomu to nie przeszkadzało. Ciekawy głos w debacie. Wszakże Cyberpunk 2077 to nie Mafia, Saints Row, Grand Theft Auto czy Watch Dogs. Polska produkcja należy do innego gatunku. Czy powinniśmy zatem oczekiwać systemu policyjnych patroli i pościgów, jak w wymienionych grach akcji? To pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Uważam jednak, że skoro przed premierą gry CD Projekt spijał śmietankę z porównywań do Grand Theft Auto, tak powinien liczyć się ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Polskim deweloperom porównania do GTA były niezwykle na rękę, napędzając bazę zamówień przedpremierowych. Materiały reklamowe zostały naszpikowane scenami pościgów. Te ostatecznie pojawiają się w grze, ale wyłącznie w formie oskryptowanych sekwencji. Cyberpunk 2077 nie pozwala wykonać tak banalnej zdawałoby się czynności jak prowadzenie ognia z poziomu pojazdu. To odczuwalny brak, niezależnie od przynależności gatunkowej. Gdy serwuje się nam grę o otwartej strukturze, do tego w wielkim mieście, prosty system policyjnych pościgów i patroli to podstawa.
Wygląda na to, że Cyberpunk 2077 w wersji 1.2 nie powróci na konsole PlayStation.
To już ponad 100 dni, od kiedy gra została usunięta z PS Store. Mimo trzech miesięcy poświęconych na naprawę i łatanie swojego produktu, CD Projekt nie jest w stanie przywrócić Cyberpunka na konsolach PlayStation. To wizerunkowa, ale również kompetencyjna porażka polskiego studia i polskiego wydawcy. Wszakże po to kierownictwo CD Projektu odsunęło premierę darmowych DLC, aby skupić się na naprawie gry. Moje doświadczenie z Cyberpunkiem 2077 w wersji 1.2 sugeruje, że operacja nie zakończyła się sukcesem.
Mam tylko nadzieję, że za kilka miesięcy będzie mi dane zagrać w dopracowaną i doszlifowaną wersję gry, już na PlayStation 5. Z chęcią przejdę ten tytuł ponownie, ze wszystkimi usprawnieniami, nową zawartością oraz wykorzystaniem dodatkowej mocy platform nowej generacji.
Wszystkie zrzuty ekranu oraz klipy wideo pochodzą z gry Cyberpunk 2077 z zainstalowaną aktualizacją 1.2, uruchomionej na Xboksie Series X.