Branża gier potrzebuje chętnych. All in! Games szuka pasjonatów, nawet bez doświadczenia, chcących zostać specjalistami
W ciągu zaledwie dwóch lat stali się firmą zatrudniającą ponad 100 pracowników. Ledwo mieszczą się na trzech poziomach krakowskiego biurowca, snując kolejne plany rozbudowy. Pracują przy globalnych hitach takich jak Ghostrunner i mają niezwykle ambitne wizje przyszłości. Do tego potrzebują pracowników, otwierając rekrutacje na bardzo perspektywiczne stanowiska.
To, że Polska stoi grami wideo, wiemy nie od dzisiaj. Kolejne studia deweloperskie i firmy wydawnicze wyrastają w naszym kraju jak grzyby po deszczu. Wiele z nich osiągnęło w 2020 r. sukces na międzynarodową skalę. Mam tutaj na myśli nie tylko CD Projekt z ich Cyberpunkiem, ale również All in! Games wydające Ghostrunnera od studia One More Level.
All in! Games jest na wielkiej fali wznoszącej.
Krakowska firma zajmująca się wydawaniem gier wideo ma za sobą rewelacyjny okres. To w dużej mierze efekt świetnego Ghostrunnera - polska produkcja potrzebowała zaledwie 24 godzin, aby zwrócić koszty poniesione na produkcję. Do końca minionego roku ten wymagający tytuł znalazł ponad pół miliona nabywców, zyskując powszechne uznanie na platformach Steam, PlayStation 4, Xbox One oraz Nintendo Switch.
All in! Games ma przygotowanych znacznie więcej asów w rękawie. Spółka wyda niebawem Paradise Lost - grę zbudowaną na arcyciekawym pomyśle, zgodnie z którym Polska 1980 r. to radioaktywne, lodowe pustkowie wyżłobione lejami niekończącej się wojny. Firma wyda także konsolową wersję gry Chernobylite - głośnego survival horroru od gliwickiego studia The Farm 51. Do tego przedsiębiorstwo podpisało umowę z producentami Ghostrunnera na zupełnie nową grę.
All in! Games szuka nowych pracowników, którzy pomogą z ambitnymi projektami. Nie trzeba mieć nawet doświadczenia.
Gdy rozmawiam z Pauliną Mech - Head of HR w All in! Games - liderka działu kadr rysuje przede mną rozległy, szeroko zakrojony proces rekrutacyjny. W firmie potrzebują wielu osób na wiele różnych stanowisk. Krakowska spółka poszukuje testerów QA, ale również przyszłych producentów, a nawet osób chętnych do pracy w dziale certyfikacji. Do tego dochodzą wolne wakaty dla specjalistów od marketingu, a także copywriterów.
Paulina Mech podkreśla, że doświadczenie jest ważne w przypadku wyższych szczebli kariery, ale jeszcze ważniejsza jest szczera fascynacja grami wideo. Dlatego All in! Games rozgląda się zarówno za branżowymi weteranami, jak również osobami bez żadnego wcześniejszego kontaktu z branżą gier. Tych pierwszych musi ściągać nawet z Zachodu. Dla tych drugich oferuje wiele ścieżek rozwoju oraz kilka dróg potencjalnego awansu:
Szukamy pracowników, którzy nie muszą potrafić programować, pisać scenariuszy czy tworzyć grafikę. Chcemy, aby były to osoby zafascynowane grami komputerowymi. Które grają w gry, mają wyrobione gusta i wiedzą, co się im podoba. Takie osoby w kilka lat mogą zostać w naszej firmie specjalistami, samodzielnie prowadząc duże, rozpoznawalne projekty.
Szukamy kilku testerów i kilku asystentów produkcji. Ciekawą okazją jest to drugie stanowisko, ponieważ rekrutacja tego typu nie odbywa się aż tak często. Zazwyczaj jest trudno dostać się do produkcji. Mamy także otwarte rekrutacje na staż do działu certyfikacji. Jeśli ktoś chce poznać gamedev, ale nie programuje, to świetny kierunek. Copywriter z bardzo dobrym językiem angielskim także jest w kręgu naszych zainteresowań.
Tester QA, specjalista do spraw certyfikacji, producent - tych osób w All in! Games potrzeba na tutaj i teraz.
Jeden z mitów branży gier zakłada, że osoby bez specjalistycznego doświadczenia mogą liczyć co najwyżej na stanowisko testera gier. Paulina Mech nie tylko wskazuje, że jest zupełnie inaczej, ale również odczarowuje pracę działu QA. Szefowa kadr tłumaczy mi, że wobec testerów w All in! Games stawia się wysokie oczekiwania, oferując w zamian jasną ścieżkę kariery z możliwościami awansu - również poziomego, polegającego na zamianie z testera w samego producenta:
Jeśli chodzi o QA, to wcale nie tak, że nie ma tutaj żadnych wymagań i każdy się dostaje. Nie u nas. W All in! Games ważne jest podejście analityczne. Wiele cierpliwości. Do tego angielski na poziomie komunikatywnym, bo jednak operujemy w środowisku międzynarodowym. Nasi testerzy QA mają niezwykle odpowiedzialne zadanie, ponieważ nie tylko polują na błędy, ale także sprawdzają, czy dana gra może być wydana pod daną platformę - bo przecież każda ma swoje zróżnicowane wymagania.
W All in! Games mamy ścieżkę koordynatorską - aby koordynować pracę innych QA, mamy ścieżkę masterską - aby tworzyć własne systemy i procesy, a także mamy awanse poziome - można się przenieść do działu produkcji, ale oczywiście nie od razu na stanowisko specjalisty. Prędzej asystenta. Z QA można się także przenieść do działu release - dosyć tajemniczy, zajmujący się przyznawaniem certyfikacji. Nic nie stoi również na przeszkodzie, aby dołączyć do działu administracyjnego czy marketingowego.
Szczególnie ciekawy jest dział release. To bardzo wąska i specjalistyczna dziedzina.
Dział release zajmuje się zagadnieniami procesu certyfikacji. Właśnie ci ludzie pilnują, aby dana gra pojawiła się na danej platformie, spełniając szereg zróżnicowanych wymagań jej właściciela - od tych technicznych i technologicznych, po samą kontrolę artystycznej zawartości. O tym, jak ważny potrafi być dział release, dowiedzieliśmy się np. w kontekście Cyberpunka 2077, który z hukiem wyparował ze sklepu PS Store dla konsol PlayStation.
Paulina Mech zauważa, że w Polsce brakuje specjalistów z zakresu certyfikacji. To nisza, a All In! Games oferuje największą strukturę tego typu w całej Polsce. Z kolei doświadczony dział release może być na wagę złota, np. pozwalając danej grze zadebiutować w Chinach - współcześnie największym rynku zbytu dla cyfrowych dóbr. Szefowa działu kadr uważa, że m.in. z tego powodu warto wziąć udziału w ich naborze na staż. Wchodzimy do firmy bez żadnej wiedzy, a zostajemy specjalistami certyfikacji.
Świetną okazją może być także trwająca rekrutacja na producenta, również stosunkowo rzadka w branży.
Producent gry wideo - to brzmi dumnie. W All in! Games trwa właśnie nabór na to stanowisko. Krakowska spółka oferuje pełną ścieżkę kariery, od początkowego asystenta, po głównego producenta całego projektu. Paulina Mech tłumaczy, że ze względu na ograniczoną liczbę świetnych producentów, ambitne osoby już w kilka lat mogą zacząć zarabiać pensję wynoszącą kilkanaście tysięcy złotych i więcej.
Jednocześnie szefowa kadr silnie akcentuje, iż producent to właśnie to stanowisko, które może być najbardziej satysfakcjonujące z perspektywy fascynacji grami wideo. Mamy bowiem bezpośredni wpływ na powstawanie interaktywnej przygody, jej poszczególnych elementów i mechanizmów. Współpracujemy blisko z deweloperami, do tego kształtujemy projekt na wielu płaszczyznach, mając z nim ciągłą styczność:
Producent w wydawnictwie wspiera zespoły deweloperskie, aby dostarczyć produkt na czas. Rozwiązuje również problemy z jakością. Gdy zmienia się wizja deweloperów, a gra staje się większa - wtedy nasz producent jest wsparciem i pomaga znaleźć optymalne rozwiązanie. Szuka, co możemy dla studia zrobić jako wydawca, co dodać, a czasem - z czego warto zrezygnować. Zapewniamy wsparcie merytoryczne.
Tester, asystent producenta, stażysta działu certyfikacji - na jakie warunki można liczyć?
W All in! Games grają w otwarte karty. Krakowskie wydawnictwo w jasny i klarowny sposób przedstawia warunki zatrudnienia w początkowym, testowym okresie. Te dla osób bez żadnego doświadczenia są takie same, niezależnie od rodzaju początkowego stanowiska:
W ogłoszeniach na stanowiska bez żadnego doświadczenia, na stażystów czy na asystentów zaznaczamy z góry: wynagrodzenie minimum to 3000 zł brutto przy umowie o pracę bądź 18,50 zł za godzinę na zleceniu. Pierwsza umowa trwa trzy miesiące dla testerów QA, sześć miesięcy dla asystentów produkcji i stażystów działu release. Po tym czasie prowadzimy indywidualne rozmowy dotyczące pensji i charakteru pracy. Oferowane warunki zależą głównie od doświadczenia i umiejętności. Przykładowo, zarobki producentów z paroma latami doświadczenia to już kilkanaście tysięcy złotych i więcej.
Do tego dochodzą pracownicze benefity, w postaci współfinansowanych kart Multisport, prywatnej opieki zdrowotnej czy lekcji języka angielskiego. Firma pozwala także pracować na odległość, a ponadto oferuje elastyczne godziny pracy.
All in! Games zachęca wszystkich do wzięcia udziału w rekrutacji. Również osoby spoza Krakowa.
Jeśli pozwala na to specyfika stanowiska, firma nie ma nic przeciwko pracy w modelu zdalnym. Taka forma jest dopuszczalna zwłaszcza w czasie trwającej pandemii koronawirusa. Jednocześnie Paulina Mech zachęca do osobistej wizyty w krakowskiej siedzibie studia, aby lepiej poznać się twarzą w twarz:
Nasze odporne na korki biuro na północy Krakowa składa się z parteru, pierwszego i trzeciego piętra. Do biura wprowadziliśmy się w tamtym roku. Mamy zjeżdżalnię i rewelacyjny taras, który tylko czeka na nadejście wiosny. Z zewnątrz wystają trzy budki pozwalające spacerowiczom grać i testować nasze najnowsze gry. Chwilowo czekają, aż pandemia się skończy.
Aby dokładnie zapoznać się z dostępnymi posadami w All in! Games, wystarczy odwiedzić oficjalną witrynę polskiej firmy. Wygodna wyszukiwarka ofert pozwala dokonać podziału w oparciu o miejsce pracy (zdalnie lub w Krakowie) oraz interesujący nas dział wydawnictwa.
Tekst powstał we współpracy z All in! Games