Świetne, ale (póki co) za drogie. 400 słów o słuchawkach Sennheiser CX 400 BT
Czy warto kupić słuchawki prawdziwie bezprzewodowe Sennheiser CX 400 BT? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w 400 słowach.
Renomowany producent, świetna jakość wykonania i dość wysoka cena - takie są słuchawki Sennheiser CX 400 BT. Jest wiele rzeczy, za które można je polubić, ale czy to wystarcza, by przyćmić pewne irytujące niedostatki?
Sennheiser CX 400 BT - co się udało?
Zaczynając od pozytywów, Sennheisery CX 400 BT dwie najważniejsze rzeczy robią znakomicie - grają i leżą w uchu. Komfort użytkowania tych słuchawek jest zaskakująco wysokie, zwłaszcza że nie należą one do najmniejszych bezprzewodowych „pchełek" na rynku. Tymczasem siedzą w uchu bardzo stabilnie i w mojej ocenie są wygodniejsze od topowych Sennheiserów Momentum.
Dźwięk również może zachwycić, szczególnie tych melomanów, którzy lubią duże natężenie basu. Słuchawki grają naprawdę potężnie, z dużą dozą niskich częstotliwości. Bardzo cieszy fakt, że w końcu w aplikacji dostaliśmy dostęp do prawilnego, pięciozakresowego EQ, a nie tylko do dziwnego graficznego panelu ustawień.
Dzięki płaskim bokom obudowy bardzo łatwo jest sterować odtwarzaniem, dotykając paneli bocznych na słuchawkach. I mimo tego, że obudowa wydaje się nieco „kaciasta”, słuchawki nie odstają od uszu i dobrze się prezentują.
Czas pracy również jest świetny - 7 godzin słuchania na jednym ładowaniu to super wynik, który doładowywanie w etui podbija do 20 godzin z bez ładowarki.
Sennheiser CX 400 BT - czego zabrakło?
Nowe słuchawki Sennheisera kosztują ponad 850 zł - tyle, co Apple AirPods Pro czy Galaxy Buds Live i więcej niż Jabra Elite 75T. Mierzą się więc na rynku z bardzo ostrą konkurencją.
Niestety, w przeciwieństwie do konkurencji nie posiadają aktywnej redukcji hałasu (nawet jeśli tłumienie pasywne jest całkiem niezłe). Nie są też odporne na wodę w najmniejszym stopniu, więc nie mogę ich polecić osobom aktywnym fizycznie.
Aplikacja Sennheisera nie pozwala też na dostrojenie słuchawek w stopniu równym temu, co znajdziemy u konkurencji. W końcu też etui modelu CX 400 BT jest stanowczo za duże; trudno zmieścić je w kieszeni, a do tego nie obsługuje ono ładowania bezprzewodowego, więc nie naładujemy go np. telefonem z ładowaniem zwrotnym. Jesteśmy skazani na kabel.
Czy warto kupić te słuchawki?
W tej cenie - nie warto. Są za drogie, by usprawiedliwiać braki, które u konkurencji są standardem. Niemniej jednak Black Friday zbliża się wielkimi krokami, a sprzęty Sennheisera mają też to do siebie, że szybko tanieją. Gdy potanieją do kwoty poniżej 700 zł będę mógł je z czystym sumieniem polecić tym, którzy szukają komfortowych, dobrze wyglądających i świetnie grających słuchawek TWS.