Wojsko: mamy nagrania niezidentyfikowanych obiektów latających. Naukowcy: dajcie nam upolować to UFO
Kilka miesięcy temu Pentagon opublikował nagrania wykonane przez pilotów Marynarki Wojennej USA, na których widać niezidentyfikowane obiekty latające. Teraz badacze domagają się poważnych badań naukowych oraz obserwacji, które pozwolą zarejestrować kolejne zdarzenia tego typu.
Na przestrzeni lat pojawiało się całe mnóstwo doniesień o obserwacjach niezidentyfikowanych obiektów latających. Wśród nich były także nagrania z samolotów wojskowych, relacje pilotów, kontrolerów lotu, techników czy operatorów radarów.
Same niezidentyfikowane obiekty latające nie brzmią jeszcze źle, większy problem stanowią ich dziwne zachowania. Nagrania przedstawiające te obiekty pokazują, że zachowują się one w sposób, na który nie pozwalają prawa fizyki, a już na pewno który nie jest osiągalny nawet dla najnowocześniejszych samolotów wojskowych na świecie. Wystarczy wspomnieć, że niektóre zwroty czy przyspieszenia takich „obiektów” wywoływałyby przeciążenia rzędu od stu do tysiąca G, czyli znacznie większe, niż jest w stanie przeżyć jakikolwiek człowiek. Jakby tego było mało, w pobliżu takiego obiektu latającego nie widać żadnych zaburzeń powietrza czy nie słychać gromu związanego z przekroczeniem bariery dźwięku. Właśnie takie cechy wskazują, że nie mamy do czynienia z żadnym wytworem współczesnej technologii wojskowej.
Naukowcy: szukajmy UFO
Po tym jak autentyczność nagrań została potwierdzona przez Pentagon, badacze zaczęli inaczej patrzeć na niezidentyfikowane obiekty latające. Nie są to już jedynie niewyraźne nagrania publikowane na YouTubie przez przypadkowe anonimowe konta, a są to nagrania wykonane przez konkretne osoby znane z imienia i nazwiska oraz zarejestrowane na urządzeniach wojskowych.
Z tego też powodu coraz częściej pojawiają się wezwania do tego, aby zająć się tym tematem na poważnie, a być może nawet poszukiwać kolejnych obiektów tego typu np. za pomocą satelitów.
Według Aillerisa dobrym narzędziem do zbierania tego typu danych są chociażby satelity Copernicus, które obserwują powierzchnię Ziemi w ramach programu koordynowanego przez Komisję Europejską.
Polowanie na UFO
W 2021 r. badacze pracujący pod kierownictwem Kevina Knutha, naukowca, który do niedawna pracował w Centrum Badawczym im. Josepha Amesa w Dolinie Krzemowej, organizują wyprawę w poszukiwaniu niezidentyfikowanych obiektów latających w ten rejon oceanu, na którym w 2004 r. doszło do zarejestrowania UFO przez pilotów i operatorów radarów zainstalowanych na pokładzie lotniskowca USS Nimitz.
A kto w ogóle mówi o obcych?
Opinia publiczna słysząc zwrot UFO, automatycznie myśli o niezidentyfikowanych obiektach latających jako statkach, którymi przedstawiciele zaawansowanych cywilizacji pozaziemskich zwiedzają naszą planetę. To jednak zupełnie wypaczony obraz rzeczywistości. Jak sama nazwa wskazuje schodzi tu o obiekty latające, których natury i pochodzenia nie jesteśmy w stanie zidentyfikować. Nie muszą one być zbudowane przez przedstawicieli innej cywilizacji czy nawet pochodzić spoza Ziemi.
Ravi Kopparapu, planetolog z Centrum Lotów Kosmicznych im. Goddarda w Greenbelt, zajmujący się tematyką poszukiwania życia w kosmosie oraz modelowaniem klimatu w atmosferach egzoplanet, przyznaje, że zjawiska UFO są niezwykle interesujące dla naukowców. Jednocześnie zastrzega, że nie ma żadnego powodu, aby przypisywać im pozaziemskie pochodzenie.
W wielu ośrodkach naukowych na świecie powstają właśnie pierwsze koncepcje tego, w jaki sposób można rozpocząć rzetelne badania niezidentyfikowanych zjawisk atmosferycznych oraz niezidentyfikowanych obiektów latających. Dopóki jednak nie wiemy, gdzie wypatrywać takich obiektów, wszystkie plany pozostaną w zawieszeniu.