REKLAMA

To już oficjalne info. Pentagon opublikował raporty ze spotkań z UFO

Marynarka Stanów Zjednoczonych opublikowała właśnie raporty szczegółowo opisujące spotkania samolotów wojskowych z niezidentyfikowanymi zjawiskami powietrznymi. W raportach opisano incydenty zarejestrowane na nagraniach opublikowanych i potwierdzonych kilka tygodni temu.

To już oficjalne info. Pentagon opublikował raporty ze spotkań z UFO
REKLAMA
REKLAMA

W trakcie zdarzenia myśliwiec wielozadaniowy F/A-18 przeleciał w odległości 300 m od niezidentyfikowanego obiektu, ale pilot nie był w stanie zidentyfikować jego tożsamości. Druga próba nawiązania kontaktu wzrokowego nie powiodła się.

Jako pierwszy raporty opublikował portal motoryzacyjny Drive, który uzyskał do nich dostęp na podstawie Ustawy o dostępie do informacji. Wszystkie raporty dotyczą nagrań niezidentyfikowanych obiektów latających wykonanych przez pilotów odrzutowych samolotów wojskowych. Na dwóch z nich wyraźnie słychać zaskoczenie pilotów spowodowane nietypowym sposobem przemieszczania się śledzonych obiektów.

To mogły być drony

Raporty zdają się potwierdzać taką ocenę. Wiele niezidentyfikowanych obiektów nazywa się w nich bezzałogowymi statkami powietrznymi (UAS), czyli określeniem używanym przez Pentagon do opisywania dronów.

Według raportu z innego zdarzenia, do którego doszło w listopadzie 2013 r. pilot wojskowego myśliwca F/A-18 był w stanie wzrokowo potwierdzić obecność niewielkiego obiektu o rozpiętości skrzydeł rzędu 150 cm, w całości białego i pozbawionego jakichkolwiek innych charakterystycznych cech. Ze względu na rozmiary, uznano, że to UAS.

W materiałach opisujących incydent z 27 czerwca 2013 r.  pilot samolotu napisał, że obserwowany przez niego obiekt był białego koloru, a rozmiarami i kształtem przypominał drona lub pocisk.

W swoich raportach autorzy podkreślają, że nawet jeżeli udało się potwierdzić, że obserwowany obiekt to dron, to mimo to nie udało się nigdy potwierdzić kto był jego operatorem. Skoro zatem w obszar ćwiczeń samolotów amerykańskiej marynarki wojennej są w stanie wlecieć niezidentyfikowane obiekty latające sterowane przez niezidentyfikowanych operatorów, to jest to poważne zagrożenie wojskowe.

Pod wieloma względami drony stanowią większe zagrożenie dla pilotów myśliwców niż samoloty załogowe: zazwyczaj trudniej je dostrzec wizualnie, a i na radarach są trudniejsze do wykrycia - piszą autorzy raportu. Marynarka nie wyklucza, że na nagraniach zarejestrowano drony sterowane przez Rosję lub Chiny.

Po raz pierwszy nagrania spotkań zostały opublikowane w okresie grudzień 2017 - marzec 2019 przez firmę To The Stars Academy of Arts & Sciences, której współzałożycielem jest Tom DeLonge z zespołu Blink-182. Firma zajmuje się analizowaniem wszystkich dostępnych informacji o spotkaniach z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi.

A może to jednak obce cywilizacje?

Każda publikacja nagrań spotkań z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi wiąże się z szerokimi debatami wśród internautów na temat tego czy zarejestrowane na nagraniach obiekty nie są statkami sterowanymi przez przedstawicieli obcych cywilizacji, którzy odwiedzają naszą planetę. Jakkolwiek romantycznie i fantastycznie to brzmi - wszak kto nie chciałby być świadkiem odkrycia i potwierdzenia istnienia obcych cywilizacji - to prawdopodobieństwo tego, że faktycznie tak jest, jest bliskie zeru.

Odległości między gwiazdami często wymykają się naszemu poznaniu. Czas potrzebny na pokonanie odległości między Ziemią a nawet najbliższymi gwiazdami liczony jest w dziesiątkach tysięcy lat. Czy zatem przedstawiciele obcej cywilizacji podejmowaliby aż taki wysiłek tylko po to, aby przybyć na Ziemię i pościgać się z dwoma czy trzema samolotami wojskowymi gdzieś nad Atlantykiem? Niestety, brzytwa Ockhama każe odrzucić takie wyjaśnienie pochodzenia obserwowanych obiektów. Więcej o tym napisałem w poprzednim artykule o UFO.

Chyba, że czegoś nie wiemy...

REKLAMA

The truth is out there.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA