REKLAMA

Jest źle! Populacja gatunków zwierząt topnieje mniej więcej tak szybko, jak lód na biegunach

Tempo, w jakim nasz gatunek niszczy zmienia środowisko naturalne Ziemi jest bezprecedensowe i alarmujące. Taki wniosek płynie z najnowszego raportu przygotowanego przez WWF.

11.09.2020 07.05
WWF: jeśli nie przestaniemy niszczyć naszej planety, prawdopodobnie na niej nie przeżyjemy
REKLAMA

Co dwa lata Światowy Fundusz na rzecz Przyrody (WWF) publikuje swój raport, w którym ujawnia, jak bardzo zmniejszyły się populacje gatunków od 1970 r. - jest to ważny wskaźnik ogólnego stanu ekosystemów. Najnowszy raport wskazuje, że tempo spadku populacji „sygnalizuje fundamentalnie zerwane relacje między ludźmi a światem przyrody, których konsekwencje - jak wykazała trwająca pandemia COVID-19 - mogą być katastrofalne”.

REKLAMA

Według raportu Living Planet Report 2020 przygotowanego przez WWF prawie 21 tys. monitorowanych populacji ssaków, ryb, ptaków, gadów i płazów, obejmujących prawie 4,4 tys. gatunków na całym świecie, zmniejszyło się średnio o 68 proc. w latach 1970–2016. Średnio, czyli niektóre monitorowane populacje miały przez ten czas jeszcze gorzej. Gatunki zwierząt monitorowanych na terenie Ameryki Łacińskiej, Karaibów oraz we wszystkich siedliskach słodkowodnych zmniejszyły się o ponad 80 proc.

Niszczymy planetę w rekordowym tempie

— Ponieważ ślad ludzkości rozszerza się na niegdyś dzikie miejsca, nie tylko niszczymy populacje dzikich gatunków, ale zaostrzamy również zmiany klimatyczne i zwiększamy ryzyko chorób odzwierzęcych, takich jak COVID-19. Nie możemy uchronić się przed skutkami niszczenia środowiska. Czas na przywrócenie naszych zerwanych relacji z naturą z korzyścią zarówno dla dzikich gatunków, jak i dla ludzi - mówi Carter Robers, dyrektor generalny WWF.

To właśnie nasz gatunek raport obwinia za „tragiczny” stan planety. Jego autorzy wskazali też największe przewinienia ludzkości: gwałtowny wzrost konsumpcji, populacji, globalnego handlu i urbanizacji w ciągu ostatnich 50 lat. Te czynniki są ich zdaniem głównymi przyczynami bezprecedensowego spadku zasobów Ziemi, których może nie dać się już odtworzyć.

Według wyliczeń przedstawionych przez autorów, aktualne tempo zużywania zasobów Ziemi można by uznać za zrównoważone, gdyby była ona większa o nieco ponad połowę.

— To jak eksploatowanie 1,56 Ziemi - mówią Mathis Wackernagel, David Lin, Alessandro Galli i Laurel Hanscom z Global Footprint Network.

Zmiany klimatu mają z tym związek

Pożary i ekstremalne warunki pogodowe: to nie przypadek. Raport wskazuje na zmianę użytkowania gruntów - w szczególności zniszczenie siedlisk, takich jak lasy deszczowe w celach rolniczych - jako główny czynnik powodujący utratę różnorodności biologicznej, która odpowiada za ponad połowę strat w Europie, Azji Środkowej, Ameryce Północnej, Ameryce Łacińskiej i na Karaibach.

80 proc. ziemi pozyskiwanej w ramach globalnego wylesiania wykorzystywana jest w rolnictwie - gałęzi przemysłu, która zużywa dodatkowo ok. 70 proc. zasobów słodkiej wody. Nadmierna ilość ziemi i wody wykorzystywanej przez nas, zdaniem autorów, zabiła 70 proc. lądowej bioróżnorodności i 50 proc. różnorodności słodkowodnej. Wiele gatunków po prostu nie może przetrwać w nowych warunkach narzuconych im przez ludzi.

Dodatkowo, według prognoz zawartych w raporcie, dalszy wzrost populacji ludzi wymagać będzie powiększenia obszarów uprawnych od 10 do 25 proc. do 2050 r. Uwzględniając oczywiście dane dot. marnotrawienia żywności. Szacuje się, że jedna trzecia żywności produkowanej na całym świecie jest tracona lub marnowana - jest to ok. 1,4 mld ton rocznie.

Według raportu, zmiany klimatyczne powodowane przez człowieka tworzą trwającą destrukcyjną pętlę sprzężenia zwrotnego, w której pogarszający się klimat prowadzi do spadku różnorodności biologicznej, liczby żyjących na naszej planecie gatunków i ich populacji. Z kolei ta utrata różnorodności biologicznej niekorzystnie wpływa na klimat. Przykład: wylesianie prowadzi do nadmiaru dwutlenku węgla w atmosferze, ogrzewając planetę i zaostrzając pożary lasów.

Niszczycielskie pożary, czy pandemia COVID-19 to wydarzenia, które pokazują, że ludzie i przyroda są od siebie zależni. Eksperci wyrazili zaniepokojenie, że wiele z głównych korzyści dla zdrowia ludzkiego w ciągu ostatnich 50 lat - takich jak zmniejszona śmiertelność dzieci, ubóstwo, czy wzrost średniej długości życia - można się cofnąć z powodu dalszych destrukcyjnych działań na szkodę przyrody.

Przykład: tempo pojawiania się chorób zakaźnych dramatycznie wzrosło w ciągu ostatnich 80 lat - a prawie połowa z tych chorób jest związana ze zmianą użytkowania gruntów, rolnictwem i przemysłem spożywczym. Jedno z badań cytowanych w raporcie sugeruje, że choroby odzwierzęcet są odpowiedzialne za 2,5 mld przypadków zachorowań i prawie 3 mln zgonów rocznie.

— To, w jaki sposób ludzkość postanowi wyjść z pandemii COVID-19 i jak poradzi sobie z zagrożeniami wynikającymi z globalną zmianą środowiska, wpłynie na zdrowie przyszłych pokoleń - napisali Thomas Pienkowski i Sarah Whitmee z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

Co można zrobić?

Podobnie jak w przypadku krachu gospodarczego w 2008 roku, sytuacja spowodowana pandemią koronawirusa zmniejszyła popyt ludzkości o prawie 10 proc. Jest to krok w dobrym kierunku, aczkolwiek zdaniem autorów raportu, bez większych zmian strukturalnych, nie będzie ona trwała.

Dlatego też autorzy raportu apelują, aby za pomocą pilnych działań można było spłaszczyć, a nawet odwrócić obecne trendy. Dokument kilkukrotnie podkreśla, że światowi przywódcy powinni dokonać gruntownej przebudowy przemysłu spożywczego i produkcji żywności, w tym całkowitego wyeliminowania wylesiania z łańcuchów dostaw i uczynienia handlu bardziej zrównoważonym.

Tylko w ostatnim roku klęski żywiołowe, od pożarów lasów w Kalifornii po dotkliwe susze w Australii, kosztowały na całym świecie miliardy dolarów. Eksperci ostrzegają, że decydenci ekonomiczni przy tworzeniu polityki publicznej i prywatnej muszą brać pod uwagę nie tylko kapitał produkowany i ludzki, ale także kapitał naturalny.

Aby wyżywić 10 miliardów ludzi do 2050 roku, będziemy musieli również przyjąć zdrowszy sposób odżywiania - zarówno dla siebie, jak i dla planety. Zagrożenie chorobami związanymi z naszą dietą jest główną przyczyną przedwczesnej śmiertelności na świecie, a produkcja żywności jest głównym czynnikiem powodującym utratę różnorodności biologicznej i zanieczyszczenie wody, odpowiadając również za 20–30 proc. emisji gazów cieplarnianych.

Eksperci zalecają ludziom przyjęcie diety składającej się ze zrównoważonych proporcji produktów pełnoziarnistych, owoców, orzechów, warzyw, fasoli i roślin strączkowych. Produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak ryby, jajka, nabiał i mięso, powinny być spożywane przez nas z umiarem.

Raport określa powyższe zmiany jako „niepodlegające negocjacjom”, aby zachować ludzkie zdrowie, bogactwo i bezpieczeństwo, i zachęca światowych przywódców, którzy 15 września spotkają się na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, aby się nimi zająć - tylko wtedy ludzie mogą „wygiąć krzywą” utraty różnorodności biologicznej.

REKLAMA

— Chociaż trendy są niepokojące, są powody do optymizmu. Młode pokolenia stają się coraz bardziej świadome związku między zdrowiem planety a ich własną przyszłością i żądają działań od naszych liderów. Musimy wspierać ich w walce o sprawiedliwą i zrównoważoną planetę” - powiedziała Rebecca Shaw z WWF.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA