T-Mobile pokazał wyniki. „Ponieśliśmy znaczne koszty w celu zagwarantowania niezbędnego poziomu bezpieczeństwa”
T-Mobile to kolejny z polskich operatorów telefonii komórkowej dzielących się wynikami za 2. kwartał 2020 r. Uwzględniony został w nich wpływ koronawirusa na prowadzony biznes.
Polskim operatorom udało się wyjść z kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa obronną ręką. W przypadku T-Mobile’a, który podzielił się właśnie swoimi najnowszymi wynikami finansowymi, udało się wypracować wzrost przychodów, który wyniósł 3,4 proc. r./r. do poziomu 1,6 mld zł.
Jeszcze większy w T-Mobile’u był w ujęciu procentowym wzrost przychodów z usług, który wyniósł 6,3 proc., podczas gdy wskaźnik EBITDA AL dobił do poziomu 435 mln zł (poprawa o 1,9 proc. w ujęciu rocznym).
T-Mobile’owi udało się zdobyć nowych klientów kontraktowych netto.
Oznacza to, że baza abonentów usług post-paid po podliczeniu zysków i strach była w 2. kwartale 2020 r. większa o 186 tys. SIM-ów w porównaniu do tego samego okresu rok temu. Wzrost w tym segmencie wyniósł 2,5 proc. r./r.
Spadł natomiast wskaźnik rezygnacji z kontraktów do poziomu 0,6 proc., a to najmniej w historii istnienia firmy. Można jednak tutaj domniemywać, iż to jeden z niewielu pozytywnych efektów lockdownu z perspektywy telekomu.
Jak to się stało, że T-Mobile Polska poradził sobie z kryzysem wywołanym pandemią Covid-19?
Firma przekonuje, że zasługa w tym wprowadzenia nowego modelu pracy, który jest oparty, jak przekonuje Andreas Maierhofer, Prezes Zarządu T‑Mobile Polska, „na bezpieczeństwie i elastyczności”. To pozwoliło firmie przetrwać lockdown.
T-Mobile podaje przy tym, że poniósł „znaczne koszty w celu zagwarantowania niezbędnego poziomu bezpieczeństwa pracownikom i klientom”. Koniecznie były też zmiany w infrastrukturze, które zapewniły możliwości pracy zdalnej, a mimo to widać wzrosty.
Jak duże było zainteresowanie promocjami T-Mobile’a?
Operator udostępnił klientom wiele różnych bezpłatnych pakietów usług, by nieco im ułatwić naukę oraz pracę zdalną. Teraz sieć podsumowała, że abonenci skorzystali z takich „darmowych prezentów” od T-Mobile blisko 3,5 mln razy.
Łącznie aktywowano pakiety składające się 23,3 mln bezpłatnych gigabajtów, co brzmi imponująco, ale trzeba tutaj tylko pamiętać, że operatorzy rozdają ogromne pakiety na krótki czas. Nie wiadomo, ile z nich faktycznie zostało zużytych.
Stacjonarny internet domowy w T-Mobile — światłowód dzięki partnerom.
Operator raportuje „wzrost we wszystkich segmentach rynku biznesowego”. Związane jest to ze wzrostem zapotrzebowania na pracę zdalną i „rozwiązania cyfrowe”, a wyższe przychody widoczne były w segmentach łączności mobilnej oraz usług stacjonarnych, w tym internetu światłowodowego.
Wszyscy operatorzy już dobrze rozumieją, że konwergencja usług jest kluczem do sukcesu. Właśnie z tego powodu T-Mobile chce oferować światłowód pod własnym brandem. Jego partnerami są Inea i Nexera, a telekom dociera ze „swoim” internetem stacjonarnym nie tylko do firm, ale też do 3,4 mln gospodarstw domowych.
Oprócz tego T-Mobile pomagał klientom biznesowym w przyspieszonej przez koronawirusa transformacji cyfrowej. Poprawiło to przychody T-Mobile i T-Systems z produktów ICT i wzrosła penetracja „penetracja bazy B2B planami MagentaBIZNES” przy zachowaniu rekordowo niskiego wskaźnika churn.
A co z samą siecią? T-Mobile się chwali, że zakończył trwający od 2018 r. rozwód z Orange’em, a do tego wprowadził pierwsze stacje bazowe 5G. W użyciu jest też już 9660 masztów obsługujących agregację pasm, czego 3500 wspiera cztery różne pasma naraz, a 4000 oferuje możliwość łączenia się z trzema.