Największa zmiana w historii Pokemon GO. Rajdy na dowolną odległość, ze znajomymi, już działają!
Rajdy to podstawowe źródło pożądanych, legendarnych Pokemonów. Gracze na mniej zurbanizowanych terenach zawsze byli z tego powodu poszkodowani. Teraz nareszcie się to zmienia. Wspólne rajdowanie ze znajomymi, na odległość, już działa w Pokemon GO!
Pokemon GO uruchamiane w wielkim mieście oraz małym miasteczku to dwa kompletnie różne doświadczenia. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z mnóstwem przystanków, wieloma swobodnie występującymi stworkami oraz grupami graczy, do których można dołączyć przy najbardziej wymagających aktywnościach. Mniejsze miejscowości nie oferują takich zasobów pokemonów, a znalezienie grupy rajdowej czasem graniczy z cudem.
Niantic zasypuje różnice. Od teraz Pokemon GO pozwala rajdować na odległość ze znajomymi.
Wystarczy, że jeden z naszych znajomych rozpocznie raid. Gracz tworzy klasyczne lobby, gdzie została dodana zupełnie nowa możliwość: zapraszania znajomych. Nawet tych znajdujących się setki kilometrów dalej. Jedyne obostrzenie dotyczy liczby osób mieszczących się w lobby. Łącznie z gospodarzem, w takich zdalnych rajdach bierze udział maksymalnie sześciu graczy. Wystarczy, aby poradzić sobie nawet z tymi najtrudniejszymi, pięciogwiazdkowymi wyzwaniami.
Na ten moment gospodarz musi zdobyć przynajmniej 32 poziom, aby móc wysyłać zaproszenia swoim znajomym. To jednak tymczasowe ograniczenie, które będzie znoszone wraz ze stopniowym wdrażaniem zdalnego rajdowania. Niantic nie jest po prostu zapchać swoich serwerów, dlatego stosuje tymczasowe kryterium poziomowe. Najpierw ograniczenie wynosiło 40 poziomów, potem 38, teraz już tylko 32. Jeśli tendencja się utrzyma, najdłużej za kilka dni do swoich rajdów będzie mógł zapraszać każdy gracz.
Jesteśmy już po kilku redakcyjnych rajdach. Jest dobrze, ale nie jest idealnie.
Najważniejsza wiadomość jest taka, że system działa. Razem z innymi trenerami z Grupy Spider’s Web złapałem dzisiaj kilka stworków. Warszawa, Kraków, Płock i Katowice połączyły siły, łapiąc Metagrossa oraz legendarnego Kyurema. To sukcesy, których nie byłem wcześniej w stanie odnieść, grając na dalekich przedmieściach Katowic. Aby polować na legendy, zawsze musiałem jechać do centum miasta. Wielu innych graczy nie ma nawet takiej możliwości. Tym bardziej cieszę się, że zdalne rajdy to zmieniają.
System zaproszeń wciąż nie działa jednak wzorowo. Dwukrotnie byliśmy zmuszeni opuścić walkę, ponieważ jeden z moich kolegów nie widział wysłanego zaproszenia. Szwankuje również filtr listy znajomych, mający pokazywać, którzy gracze są aktualnie online. Jeśli macie pokaźną listę znajomych, będzie to znaczący problem. Zwłaszcza, że lobby jest otwarte wyłącznie przed dwie minuty. Niantic mogłoby pomyśleć o możliwości wydłużenia tego czasu na życzenie gospodarza.
Koniec z graczami pierwszej i drugiej kategorii?
Zdalne rajdy to niezwykle ważna próba zakopania różnic między graczami żyjącymi w wielkich i małych skupiskach. Różnic, które już wcześniej zostały nieco zniwelowane, dzięki nowych mechanizmom rozgrywki wdrożonym ze względu na pandemię koronawirusa. Niantic idzie w bardzo dobrym kierunku. Od dzisiaj część fanów Pokemon GO wreszcie przestanie się czuć jak użytkownicy drugiej kategorii. Przynajmniej, jeśli chodzi o rajdy.
Jestem też przekonany, że twórcy gry zgarną kupę, kupę kasy za przedmioty Remote Raid Pass, potrzebne do grania na dystans.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.