Słownictwo nawiązujące do niewolnictwa znajdziemy nawet w technologiach
Nawiązywanie do niewolnictwa lub nierównych stosunków pomiędzy rasami zaczyna nas coraz bardziej razić. Czasami wydaje się uzasadnione pozostawienie takich przypadków w oryginalnej formie, innym razem mamy możliwość dokonania zmiany.
Kiedy można zostawić oryginalną formę? Na przykład nie uważam, aby uzasadnione było usuwanie określeń rasowych, dziś nacechowanych negatywnie, z książek Marka Twaina. Są one kroniką tamtych czasów. Jednak w przypadku filmów, które powstały później - tutaj przypomnieć można np. Przeminęło z wiatrem lub Pieśń Południa Disneya, można już się wahać. Wybielają one sytuację niewolników i tworzą nieprawdziwy obraz sielanki w tamtych czasach. Mimo to uważam, że nie powinno się tych filmów cenzurować bądź zakazywać ich oglądania - najlepszym rozwiązaniem jest opatrzenie ich np. odpowiednim komentarzem.
Tak się jednak składa, że terminy związane z zależnością między panem (ang. master), a niewolnikiem (ang. slave), są szeroko używane w technologiach. Master page, master record, czy master tape - to do dziś używane pojęcia zarówno w IT, jak i np. w technikach nagraniowych.
Starsi z nas zapewne pamiętają również ustawienia na dyskach twardych i innych urządzeniach (master / slave), które pozwalały na ustalenie priorytetów urządzeń. W replikacjach relacyjnych baz danych master database to baza będąca źródłem danych do replikacji, a slave database to ta, która jest celem replikowania danych.
Bywa, że słowo master występuje bez słowa slave, a i tak wzbudza kontrowersje.
Tak jest w przypadku np. domyślnej gałęzi w systemach kontroli wersji, z której najbardziej rozpowszechniony jest Git. Przy tworzeniu nowego repozytorium kodu powstaje domyślnie gałąź master.
Czy musi tak być? Niekoniecznie. Zdarza się, że zespół pracujący nad kodem podejmuje decyzję, że główną gałęzią będzie dev, main, default, primary lub wiele innych słów które kojarzą się z domyślnością i „głównością”.
Niedawno w wielu repozytoriach open source na GitHub pojawiły się wnioski, aby zmienić tę domyślną nazwę. Dla przykładu: w repozytorium zawierającym kod źródłowy języka PowerShell, znalazł się następujący ticket:
Wśród proponowanych trunk
wnosi nawet logiczną spójność - w końcu rozgałęzienia zmian w kodzie to gałęzie (branch), a trunk to przecież po angielsku pieniek, czyli główna i wspólna część gałęzi!
Jak donosi ZDNET, wśród projektów, które planują podobną zmianę jest na przykład Google Chrome - planują oni zmienić master
na main
. Na tweeta zapowiadającego tę zmianę CEO GitHuba, Nat Friedman, odpowiedział:
Czasami słownictwo używane w software development kojarzy nam się z historią niewolnictwa, ale w rzeczywistości skojarzenia są przypadkowe. Tak jest w przypadku tzw. blacklist i whitelist - czarnych i białych list np. dozwolonych adresów IP lub e-mail. Mimo rasistowskich skojarzeń, źródło pojęcia pochodzi od czarnych ksiąg w których w średniowieczu spisywano nierzetelnych dłużników.
Czy należy zmieniać tego typu nazwy? Nie zapominajmy, że projekty open source, o których tu mowa, to często inicjatywy oddolne, gdzie decyzje podejmuje społeczność. Jeśli zmiana zostanie zaakceptowana, to oznacza, że zależało na niej aktywnym członkom społeczności pracującym nad projektem.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.