REKLAMA

Czy warto postawić na najszybsze przełączniki na rynku? Sprawdziłem klawiaturę Razer Huntsman

Gdy Razer pierwszy raz wypuścił na rynek klawiatury z nowym typem przycisków, wszyscy pisali „fajnie, ale za drogo”. Teraz klawiaturę Razer Huntsman można mieć za mniej niż 500 zł. Czy warto?

Razer Huntsman - jak spisują się przyciski opto-mechaniczne?
REKLAMA
REKLAMA

O Razer Huntsman Elite i przyciskach opto-mechanicznych pisaliśmy przy okazji premiery klawiatury, więc po szczegóły odnośnie ich działania odsyłam do tamtego tekstu:

W telegraficznym skrócie – przyciski optyczno-mechaniczne łączą zalety przełączników mechanicznych z podwyższoną szybkością działania. Oprócz klasycznego mechanizmu przycisku mamy tu jeszcze dwa elementy – metalowy zatrzask i światło podczerwone.

 class="wp-image-1155388"

Dzięki wiązce światła podczerwonego klawiatura błyskawicznie rozpoznaje moment wciśnięcia klawisza i skraca czas jego aktywacji. Punkt aktywacji wynosi tu tylko 1,5 mm. Mechaniczny zatrzask przyspiesza zaś powrót klawisza do pozycji wyjściowej, a przy okazji zwiększa też jego stabilność.

I w teorii, i w praktyce przełączniki opto-mechaniczne spisują się fantastycznie, i zdążyły już zyskać uznanie profesjonalnych graczy. Tzw. „mainstream” nie miał jednak wielu okazji by się przekonać o ich jakości, gdyż klawiatury z tym rozwiązaniem są bardzo drogie, nawet jak na Razera.

 class="wp-image-1155370"

Testowana przez nas uprzednio Razer Huntsman Elite nadal kosztuje 850 zł. Jej uboższa wersja jeszcze do niedawna kosztowała grubo ponad 600 zł.

Dziś klawiaturę Razer Huntsman można nabyć za mniej niż 500 zł, czyli nie drożej od większości klawiatur mechanicznych z najwyższej półki. Tylko czy warto?

Razer Huntsman to wyśmienita klawiatura dla graczy.

 class="wp-image-1155385"

Jeśli chodzi o gaming, Huntsman jest jedną z najlepszych klawiatur, z jakimi miałem kiedykolwiek do czynienia, nie tylko w cenie do 500 zł.

Łączy w sobie wszystko to, co bardzo lubię w serii Blackwidow – jakość wykonania, podświetlenie Chroma i brak zbędnych bajerów – z naprawdę szybkimi przyciskami. Różnicę w szybkości działania przełączników opto-mechanicznych czuć od razu. W czasie rozgrywki klawiatura zdaje się wręcz „czytać w myślach”, bo naciśnięcie klawisza następuje niemal w tym samym momencie, w którym muśniemy przycisk palcem.

 class="wp-image-1155373"

Do kompletu z klawiaturą dostałem też komplet wymiennych nakładek na klawisze Keycup Upgrade Set w kolorze białym, oraz dedykowaną podkładkę pod nadgarstki Razer Ergonomic Wrist Rest.

Ten drugi gadżet jest standardem w modelu Elite, do „zwykłego” Huntsmana trzeba go niestety dokupić osobno i zdecydowanie warto to zrobić. Trochę szkoda, że nie łączy się on magnesami z klawiaturą, jak wersja „pro” podkładki, ale z drugiej strony dzięki temu można go używać także z klawiaturami innych producentów.

 class="wp-image-1155379"

Zapasowe nakładki przydają się zaś nie tylko do zmiany wyglądu klawiatury. W moim egzemplarzu testowym podmieniłem sobie najczęściej używane klawisze na białe i zauważyłem, że te wymienne są bardziej chropowate od tych na klawiaturze, dzięki czemu łatwiej je wyczuć pod palcami. Takie wymienne klawisze to wydatek rzędu 140 zł, więc nie każdy się na niego zdecyduje, ale moim zdaniem warto.

 class="wp-image-1155391"

Razer Huntsman raczej nie przypadnie do gustu osobom pracującym przy komputerze.

O ile Huntsman to kapitalne akcesorium do gier, tak w trakcie codziennej pracy… trochę wkurza.

Obiektywnie największą wadą tej klawiatury jest generowany przez klawisze hałas. Przyciski opto-mechaniczne są jeszcze głośniejsze niż zwykłe przełączniki mechaniczne, a przez zastosowanie metalowego zatrzasku nie do końca pasują do nich wyciszające o-ringi. Trzeba więc żyć z hałasem, a ten – na moje ucho – był stanowczo za wysoki.

 class="wp-image-1155376"

Subiektywnie miałem też inny problem, wynikający ze sposobu, w jaki piszę. Zwykle opieram na klawiaturze wszystkie palce, więc mimowolnie nieco wciskam niektóre z nich. Na zwykłej klawiaturze mechanicznej nie stanowi to problemu, gdyż punkt aktywacji jest na tyle długi, że trzeba celowego wciśnięcia, by uruchomić klawisz. Tutaj klawiatura potrafiła rejestrować moje oparte o klawisze palce nawet wtedy, gdy nie chciałem niczego wciskać. Można oczywiście do tego przywyknąć, ale nim to się stało, sporo się nawyzywałem na hiperczułą klawiaturę.

Razer Huntsman czy Razer Blackwidow?

 class="wp-image-1155367"

W identycznej cenie do Razer Huntsman możemy kupić identycznie wyglądającą klawiaturę Razer Blackwidow z zielonymi, klikającymi przyciskami Razera. I tu rodzi się pytanie – którą z nich wybrać?

Odpowiedź na to pytanie jest w pełni uzależniona od tego, nad czym spędzacie przy komputerze więcej czasu.

Jeśli więcej pracujesz niż grasz: Razer Blackwidow mimo wszystko będzie lepszym wyborem. Jest cichsza, stawia większy opór w trakcie pisania, a nadal spisuje się świetnie w grach.

Jeśli więcej grasz, a piszesz tylko okazjonalnie: Razer Huntsman jest dla ciebie.

REKLAMA

Kilka dziesiątych milimetra różnicy w punkcie aktywacji nie brzmi jak wielka różnica, ale w praktyce da się ją odczuć już przy pierwszym kontakcie z klawiaturą.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA