Te słuchawki powstały wyłącznie z myślą o graczach. Plantronics RIG 700 HD - recenzja po dwóch miesiącach
Wygoda i użyteczność kontra stylowy wygląd – taki pojedynek musieli stoczyć inżynierowie Plantronicsa, opracowując nowe słuchawki RIG 700 HD.
Wygrało – stety lub niestety – to pierwsze. Testuję nowe słuchawki Plantronics RIG 700 HD od kilku miesięcy i ostatnie, co mógłbym o nich powiedzieć, to to, że są ładne. Nie są. Wyglądają gamingowo w najbardziej odpustowym tego słowa znaczeniu; tylko LED-ów brakuje.
Mimo tego po długich godzinach grania, pracy i oglądania wideo z RIG 700 HD na uszach, mam o nich do powiedzenia wiele dobrego.
Plantronics RIG 700 HD to słuchawki stworzone z myślą o graniu.
Niby oczywistość, ale w ostatnim czasie na rynku pojawiło się sporo zestawów słuchawkowych, które próbują łączyć ze sobą światy gamingu i muzyki. Plantronics RIG 700 HD do nich nie należą. To słuchawki od początku do końca zaprojektowane z myślą o graczach.
Weźmy na przykład ich konstrukcję. Na lewej puszce znajdziemy dwa wielkie pokrętła i dwa duże przyciski. Te pierwsze służą do regulacji głośności i balansu między dźwiękiem ze słuchawek i z mikrofonu. Te drugie to przyciski włączania i wyciszania mikrofonu.
Wygląda to… okropnie, co tu dużo mówić. Ale jest szalenie praktyczne – nie miałem najmniejszego problemu z „wymacaniem” odpowiedniego pokrętła i przycisku, czego nie mogę powiedzieć o większości słuchawek gamingowych, których malutkie guziki i pokrętła są bardzo trudne do zlokalizowania na oślep.
Całość jest też bardzo lekka (241 g) i bardzo wygodnie leży na głowie. I tu znowuż, niezbyt urodziwy pałąk okazuje się być bardzo praktyczny: nie uciska on głowy, a relatywnie wąski pasek pianki na pałąku nie odparza skóry czaszki.
Podobnie rzecz się ma z nausznikami: są lekkie i sprawiają wrażenie bardzo delikatnych, gdyż pokrywa je dziwna kombinacja dwóch materiałów. Po dwóch miesiącach korzystania dalej jednak wyglądają jak nowe, a przy tym są bardzo wygodne.
Wygodny w obsłudze jest też dołączany mikrofon, który możemy wygodnie wyginać. Brakuje tylko możliwości odsunięcia go zupełnie na bok/do góry, jak można to robić w wielu zestawach słuchawkowych, ale to niewielki problem. Gdy nie korzystamy z chatu, mikrofon można po prostu odczepić od obudowy.
Jedyną rysą na tym idealnym obrazku jest sposób regulacji pałąka - nie ma tu płynnego przesuwania, jak w większości słuchawek, lecz trzy otwory, do których możemy przepiąć pałąk. Teoretycznie taki zakres ustawień powinien każdemu wystarczyć, ale wiemy jak jest w praktyce - płynna regulacja dla większości osób byłaby lepszym rozwiązaniem.
Brzmienie również skrojono pod specyficzne potrzeby graczy.
To kolejny obszar, w których Plantronics RIG 700 HD pokazują swoją specjalizację. Mówiąc wprost: te słuchawki niezbyt nadają się do słuchania muzyki. Ba, można być wręcz rozczarowanym, jeśli najpierw przetestujemy RIG 700 HD w zestawieniu ze Spotify.
Góry są piaszczyste, wyraźnie podbite. Bas nie dominuje, ale też brakuje mu selektywności, jakiej poszukuję w słuchawkach do słuchania muzyki. Widać to zresztą nawet w oficjalnej specyfikacji, gdy spojrzymy na wykres częstotliwości - niskie częstotliwości są podbite, środek tylko minimalnie powyżej średniej, zaś częstotliwości między środkiem a górą pasma na zmianę lekko wycofane i mocno podbite.
Te cechy, które niezbyt dobrze przekładają się na odbiór muzyki, mają ogromne znaczenie w grach.
Podbita góra i wyrazisty środek oznaczają, że odgłosy dialogów są doskonale odseparowane od dźwięków otoczenia. Świetna separacja ścieżek przekłada się na znakomitą słyszalność kroków przeciwnika. Wzmocniony bas, choć nie jest tak selektywny, jakbym chciał w muzyce, w grach skutkuje potężnymi odgłosami eksplozji czy wstrząsającym czaszką warkotem silników.
Plantronics RIG 700 HD obsługują też standard Windows Sonic dla dźwięku bezprzewodowego, który – zależnie od źródła – może pracować w oparciu o standard Dolby Atmos lub symulując dźwięk przestrzenny 7.1. Pod względem jakości dźwięku przestrzennego słuchawki te nie wypadają najlepiej, ale też nie ma na co narzekać. Nie są to puszki z gatunku tych, które pozwalają precyzyjnie ustalić lokalizację wroga na mapie, ale przynajmniej pozwalają usłyszeć, z której strony nadbiega.
Na pochwałę zasługuje też jakość połączenia bezprzewodowego. Wymaga ona co prawda dedykowanego adaptera (nie są to słuchawki Bluetooth), ale jakość połączenia i jego stabilność nie pozostawiają nic do życzenia.
Nie potrafię jednak miarodajnie ocenić czasu pracy tych słuchawek i nie wiem, czy to cecha wspólna tego produktu, czy może po prostu kwestia mojego egzemplarza – raz słuchawki mogły leżeć tydzień bez ładowania (przy użyciu przez ok. 2 godziny dziennie), a raz trzeba je było podłączać do ładowania po 3 dniach, kiedy mogłem sobie pozwolić na kilka dłuższych sesji w Red Dead Redemption 2. Nie do końca pokrywa się to z deklarowanym przez producenta czasem 12 godzin aktywnego użytkowania bez ładowania. Gdybym miał uśrednić, częściej było to 8-10 godzin.
Naładowanie ich do pełna trwa zaś 2 godziny, co nie jest ani mega szybką wartością, ani też mega wolną. Szkoda tylko, że słuchawki nadal ładujemy złączem microUSB.
MicroUSB. W 2019 r.
Każdy producent, który jeszcze używa tego złącza w swoich produktach, powinien oberwać po łapkach.
Świetne na drugie słuchawki, niedostateczne na jedyne.
Jeśli szukasz słuchawek, które posłużą ci w grach i poza nimi: to nie są te słuchawki.
Jeśli masz już słuchawki do muzyki i szukasz modelu stricte do grania: Plantronics RIG 700 HD będą świetnym wyborem.
W chwili pisania tego tekstu nie mogę jednak powiedzieć, kiedy będzie można je nabyć w Polsce, ani jaka będzie ich cena. Za granicą kosztują 120 dol, co po uwzględnieniu podatków powinno przełożyć się na cenę niespełna 500 zł.
Dość drogo, jak na słuchawki o mocno ograniczonym profilu użytkowania, nie przeczę. Ale zważywszy na to, jak komfortowe są te słuchawki przy długotrwałym użytkowaniu i jak wygodnie się je obsługuje, cena jest zdecydowanie uczciwa.
Tylko ten wygląd…