Czym żył internet w 2019 roku? Baby Yoda dostawał jobla w sklepie Xiaomi
Jakie były najpopularniejsze memy, które wiadomości rozprzestrzeniały się viralowo? Jakie fake newsy łykaliśmy jak stado pelikanów?
Czym żył polski Internet w 2019 r. zestawienie subiektywne.
Królowa, król i słodziak.
Królowa memów w 2019 r. może być tylko jedna – panie i panowie, Greta Thunberg.
Jednych wkurza, drudzy ją uwielbiają, ale wszyscy produkują o niej memy. Greta Thunberg została w tym roku niekwestionowaną królową Internetu, a jej słynne wystąpienie w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku stało się obiektem zaskakująco dobrych przeróbek.
Zapierający dech w piersiach Keanu Reeves.
W 2019 r. wszyscy znów zapałaliśmy miłością do Keanu Reevesa. Podczas konferencji E3 okazało się, że aktor wystąpi w Cyberpunku 2077, jednej z bardziej wyczekiwanych gier przyszłego roku i pewnie samo to by wystarczyło, żeby przyspieszyć bicie fanowskich serc, ale Keanu zrobił też na scenie to to, co Keanu robi najlepiej – rozbroił widownię urokiem osobistym, odkrzykując podekscytowanemu fanowi „You're breathtaking! You're all breathtaking!”.
Disney+ nie jest dostępny jeszcze w Polsce, ale jego mały zielonkawy wysłannik przedarł się przez wielką wodę za pomocą mocy Internetu i czyha w niemal każdym jego zakamarku. Tajemniczy stwór nie bierze jeńców, tylko bezlitośnie rozkochuje w sobie po równo starych twardzieli, jak i ckliwych nastolatków.
Wydarzenia, które odbiły się największym echem w sieci.
„Tylko nie mówi nikomu” najważniejszy polski film roku miał premierę na YouTubie.
Debiutujący w maju film „Tylko nie mówi nikomu” braci Sekielskich został wyświetlony ponad 23 mln razy, doczekał się dziesiątek tysięcy komentarzy i wzbudził niezliczone dyskusje. To nie tylko ważny i potrzebny głos w kontekście trwających w Polsce dyskusji na temat pedofilii w kościele, ale też nakręcony z pieniędzy zebranych na Patronite i dostępny za darmo na YouTubie wirtualny pomnik pozytywnej siły twórczej internetu.
Gra o Tron dobiegła końca.
Powiedzieć, że fani nie byli zachwyceni ostatnim sezonem Gry o Tron, to jak nic nie powiedzieć. Serialowi zarzucano ignorowanie charakteru postaci, całej mitologii skrzętnie rozbudowywanej w poprzednich sezonach i uciekanie się do absurdalnych skrótów logicznych. Niezaprzeczalnym symbolem wszystkich tych zarzutów było hasło „Danny kinda forgot...”
Słynne słowa zostały wypowiedziane przez Davida Benioffa w komentarzu do odcinka „The Last of the Starks”. Połowa duetu D&D tłumaczyła w nim, że Daenerys straciła swojego ukochanego smoka, którego traktowała jak dziecko, bo najzwyczajniej w świecie zapomniała o Żelaznej Flocie dowodzonej przez Eurona Greyjoya. Jasne, każdemu z nas czasami zdarza się przeoczyć czyhającą na nas armię wroga.
Smartfony się poskładały.
Samasung udowodnił, że nie warto być pierwszym za wszelką cenę, Huawei pokazywał, jak rozłożyć skrzydła, a Motorola wykazywała oryginalnym podejściem do tematu. Każdy chciał mieć swoje trzy grosze do powiedzenia w kwestii składanych smartfonów i, choć na razie z większości skorzysta niewiele osób, nic to.
Na to, żeby składane smartfony zawładnęły rynkiem, jeszcze sobie trochę poczekamy, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że internetem władały już w tym roku.
Bethesda i Rockstar naprawdę się starały, ale jednak nie dały rady. Największą wpadkę wizerunkową w branży gier (o ile w ogóle można tak to jeszcze nazwać) zdecydowanie zaliczył w tym roku Blizzard. Ukaranie jednego z profesjonalnych graczy Hearthstone'a banem i odebraniem mu uczciwie wygranej nagrody za to, że poparł na wizji protestujących mieszkańców Hongkongu, odbiło się echem tak głośnym, że o sprawie usłyszały nawet osoby na co dzień nieśledzące branżowych afer. Na Twitterze rządził niepodzielnie hashtag #BoycottBlizzard, a fani na Reddicie dyskutowali o tym, jak najlepiej oprotestować Blizzcon.
A potem przyszedł sam konwent i marne przeprosiny, za którymi nie poszły żadne realne działania. Ot rzucono kilka słów, żeby uspokoić wzburzone rzesze fanów.
Wiedźmin oraz jego autor. Nie, do licha, nie CD Project Red. Sapkowski.
Serial Netfliksa był na ustach wszystkich w Polsce niemal od samego początku kręcenia. Media i fani rzucali się na każdy strzępek informacji rzucany przez twórców, ale tych było niewiele i czekanie z utęsknieniem na premierę Wiedźmina trzeba było sobie jakoś osłodzić. A że nikt chyba nie czekał na tę premierę tak, jak Polacy, to nasz internet pełen był fiołkowookich czarodziejek, prężącego muskuły Henry'ego Cavilla i... Andrzeja Sapkowskiego.
Ojciec Sagi o Wiedźminie od dawna został uznany za wdzięczny temat (często krzywdzących) memów, ale teraz jego popularność wśród internautów znów wybuchła. Na szczęście w nieco sympatyczniejszej odsłonie.
Gdy wreszcie, nadszedł dzień premiery, internetowe światłowody rozgrzały się do czerwoności od poziomu dyskusji komentujących każdy detal serialu.
Patointeligencja wstrząsnęła rodzicami.
Pod koniec roku na niczego niespodziewających się 40 i 50-latków spadła prawdziwa bomba. Okazało się, że młodzież z „dobrych domów” (czymkolwiek one są) interesuje się seksem, alkoholem i narkotykami. Internet zalały głębokie socjologiczne analizy robione na podstawie utworów jednego, nagle bardzo popularnego, rapera.
Joker był bez wątpienia jednym z największych pozytywnych zaskoczeń filmowych tego roku. Niespodziewany hit DC nie tylko rozbił bank, zarabiając krocie, ale też podbił serca widzów i wyobraźnię internautów. Scena tańca Jokera na schodach prawdopodobnie wejdzie do historii kinematografii, niemal na pewno zaś schody na Bronksie staną się obowiązkowym punktem wycieczki do, grającego Gotham, Nowego Jorku.
Viralowo rozniósł się film, na którym widać ogromny entuzjazm, z którym spotkała się warszawska promocja Xiaomi. Fani marki gromadzili się przed Galerią Mokotów na kilka godzin przed jej otwarciem. Potem było tylko gorzej.
Ludzie mdleli, ktoś dostał w nos, ktoś w oko, ochroniarze kłócili się z pewnym swojej siły tłumem. Sytuacja zrobiła się tak nieprzyjemna, że dla bezpieczeństwa zamknięto sklep. Xiaomi chciało potem przeprowadzić resztę promocji w internecie, ale tym razem zawiodły serwery. Najwyraźniej na taki entuzjazm fanów marki rzeczywistość nie jest gotowa. Ani ta wirtualna, ani ta realna.
Prawda? To skomplikowane. Nie obyło się bez głośnych fake newsów.
Czasami mamy po prostu złe informacje, kiedy indziej rzeczywistość jest zbyt skomplikowana, by sprowadzać ją do jednego chwytliwego mema.
Kapitan Narwal bez kła narwala.
Wszyscy daliśmy się porwać tej pięknej wizji. Oto Polak nie tylko bohatersko rzuca się, by powstrzymać grasującego na londyńskim moście terrorystę, ale robi to z ułańską iście fantazją, dzierżąc w dłoni kieł narwala. Niestety dość szybko sam bohater uspokoił rozentuzjazmowaną gawiedź, informując, że medialne rewelacje nieco mijają się z prawdą. Kieł narwala trzymał kto inny, on sam rzucił się na zamachowca z lancą.
Czy jego zachowanie jest przez to choć odrobinę mniej bohaterskie? Nie. Jest tylko odrobinę mniej malownicze.
Płonące lasy Amazonii i wehikuł czasu.
Jak trudno złożoną rzeczywistość opisać w 280 znakach przekonaliśmy się wszyscy, z rosnącym przerażeniem oglądając pożary „płuc Ziemi”. Szybko okazało się, że w tweecie, który rozpalił wyobraźnię świata, Emmanuel Macron wykorzystał zdjęcia płonących lasów sprzed 20 lat. Podobne wpadki zaliczali dziennikarze, influencerzy i celebryci.
Czy niewłaściwe zdjęcie oznacza, że nic nie płonęło, a cała sprawa to od początku do końca to fake news wyssany z palca przez przeciwników Bolsonaro? Nie. Zdjęcia mogły być stare albo pokazywać inne lasy, ale nie zmienia to faktu, że Amazonia płonęła, a pożarów było więcej niż choćby przed rokiem. To tylko jeden przykład połowicznych prawd krążących w internecie w sprawie amazońskich pożarów. Trudno zamknąć złożoną rzeczywistość w 280 znakach.
Memy dnia powszedniego
Czymże byłby internet bez memów?
Kobieta krzycząca na kota.
Kto by pomyślał, że mem, który wziął się z połączenia screena z bardzo starego odcinka The Real Housewives of Beverly Hills i zeszłorocznego instagramowego zdjęcia kota siedzącego przed talerzem z sałatką, będzie uniwersalnym komentarzem na niemal wszystko.
Trzymajcie się w tej Anglii!!!
Jeśli zastanawialiście się, dlaczego znajomi ostatnio ciągle narzekają, że jebla idzie dostać, a zamiast tradycyjnie życzyć wam zdrowia, szczęścia i wszystkiego najlepszego, życzyli, żebyście trzymali się w tej Polsce!!!, nie dręczcie już dłużej swoich szarych komórek. Mający już dwa lata malowniczy opis ciężkiego życia na emigracji zrobił furorę pod koniec tego roku.
FaceApp. Twoja twarz jutro.
Jedna z najbardziej imponujących kampanii marketingowych, którą zainteresował się cały świat. Przez jakiś czas wszyscy - od celebrytów, przez polityków, po psa twojej sąsiadki sprawdzali, jak będą wyglądali za kilkadziesiąt lat.