Zdjęcia Google w przeglądarce nauczyły się edycji filmów. Prosty edytor wideo kompletnie za darmo
Jaki jest najprostszy sposób na edycję zdjęć na komputerze? Niebawem może nim być edytor wideo wbudowany wprost w Zdjęcia Google.
Zdjęcia Google to wbrew nazwie nie tylko zdjęcia, ale również filmy. Usługa kładzie główny nacisk na statyczne obrazy, ale umożliwia też przechowywanie i odtwarzanie filmów.
A co z edycją? Google nie daje nam wielkiego pola manewru, ale proste edycje możemy nałożyć na materiały wprost w aplikacji Zdjęcia. Mamy filtry i kilka podstawowych suwaczków, a także bardzo sprawnie działający mechanizm autokorekty.
Filmy zawsze są krok w tyle u Google’a, ale aplikacja na Androida od ubiegłego roku ma prosty edytor wideo, w którym można nie tylko przycinać klipy, ale też montować filmy złożone z kilku różnych ujęć, spowalniać tempo, tworzyć timelapse’y, a do tego podłożyć pod wszystko muzykę. Tym samym jest to prawdopodobnie najprostszy - i do tego darmowy! - edytor wideo na Androidzie.
Teraz podobne funkcje trafiają do Zdjęć Google w przeglądarce.
Część użytkowników już widzi nową funkcję, a inni musza jeszcze na nią poczekać. Ja należę do drugiej grupy. Edytor wideo wygląda bardzo podobnie do rozwiązania z Androida, tyle, że jest wyświetlony na większym ekranie, więc siłą rzeczy jest wygodniejszy. Możliwości są takie same, jak w aplikacji na smartfony. Możemy więc z powodzeniem zmontować prosty klip.
I to jest bardzo dobra wiadomość, bo wiele osób nie potrzebuje bardziej zaawansowanych narzędzi. Przycinanie, łączenie, spowalnianie i przyspieszanie klipów to podstawo podstaw, ale jednocześnie najpotrzebniejsze funkcje. Do pełni szczęścia brakuje tylko przejść pomiędzy klipami i filtrów, dzięki którym filmy nabrałyby więcej koloru.
Nie jest to szczyt marzeń, ale edytor dostajemy zupełnie za darmo.
Google cały czas rozwija Zdjęcia Google dodając nowe funkcje. Bardzo lubię tę usługę i korzystam z niej nieustannie od momentu, kiedy tylko się pojawiła. Darmowa chmura na zdjęcia, działająca zupełnie bezinwazyjnie, a do tego integrująca się z systemem i rolką aparatu, to oferta właściwie jedyna w swoim rodzaju.
Konkurencja za podobne usługi żąda od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych miesięcznie. Zdjęcia Google w darmowym planie są świetne, ale tylko jeśli pogodzimy się z dwoma minusami: kompresją i (co gorsza) zgodą na prześwietlanie zdjęć przez algorytmy Google’a.