MacBook i iPad z ekranami mini-LED zamiast OLED-ów? To prawdopodobna, ale odległa przyszłość
W przyszłości tablety i laptopy firmy z Cupertino mają otrzymać panele typu mini-LED. Na rewolucję jednak trochę poczekamy.
Najważniejsze konferencje Apple’a na 2019 r. mamy już za sobą. W czerwcu podczas WWDC 2019 zaprezentowano nowe wersje systemów operacyjnych iOS, iPadOS, tvOS, watchOS oraz macOS. Z kolei na początku września przyszła kolej na nowe telefony: iPhone 11, iPhone 11 Pro oraz iPhone 11 Pro Max.
Cztery z pięciu systemów Apple’a zostały już udostępnione wszystkim chętnym w nowej wersji, ale nadal czekamy na system macOS 10.15 Catalina. Firma zostawiła nas z enigmatyczną zapowiedzią, że pojawi się on „w październiku”. Niewykluczone, że nim to nastąpi, odbędzie się jeszcze jeden produktowy keynote.
Jego gwiazdami mogą MacBook Pro z 16-calowym ekranem oraz nowy iPad Pro.
Tablety firmy z Cupertino dostały w tym roku dedykowany sobie system operacyjny iPadOS, który dzieli sporo linii kodu z iOS-em na smartfony, ale jest już osobnym bytem. Nie pojawiło się jednak żadne nowe urządzenie, które wykorzystywałoby w pełni dodatkowe możliwości.
Sztandarowym tabletem nadal jest iPad Pro z 2018 r. To dobry moment, by pojawił się kolejny - taki pokazowy. Możliwe, że doczekamy się go już niebawem. Z kolei MacBook Pro domaga się kolejnej rewizji w zasadzie od samego początku. Ten z 2016 r. okazał się strzałem w kolano.
Z początku wydawało się to oczywiste, że nowy iPad Pro pojawi się już teraz, ale coraz więcej plotek wskazuje na to, że pomimo zaprezentowania systemu iPadOS, firma wstrzyma się z prezentowaniem kolejnego urządzenia z tej kategorii. iPad Pro z 2018 r. to przecież nadal potężny sprzęt, który ani trochę się nie zestarzał, a nowe oprogramowanie zwiększa jego możliwości.
Niezależnie jednak od tego, czy nowy tablet zadebiutuje na jesieni, czy dopiero na np. wiosnę, spodziewamy się, że będzie wyposażony w klasyczny ekran typu LCD. Dopiero następca z końca 2020 r. lub z początku 2021 r. ma mieć natomiast panel nowego typu - mini-LED, a nie OLED. Informację o tym, że taki tablet będzie wykorzystywał 10 tys. mikroskopijnych diod o średnicy 0,2 mm, przekazał w weekend Ming-Chi Kuo.
16-calowy MacBook Pro podobno też dostanie taki ekran - kiedyś.
Tablety to zapewne nadal pieśń tej bardziej odległej przyszłości, ale prezentacja nowego komputera przenośnego jest już nieco bardziej prawdopodobna. Od tygodni, jeśli nie od miesięcy mówi się, że kolejny MacBook Pro będzie miał 16-calowy ekran umieszczony w zupełnie nowej obudowie.
Najważniejszą nowością w kolejnym komputerze przenośnym Apple’a ma być klawiatura nożycowa. Firma zapewne wycofa się jeszcze w tym roku z konstrukcji motylkowej, która okazała się tragicznym niewypałem - na tyle, że tegoroczne MacBooki od nowości są objęte programem serwisowym.
W kolejnej rewizji tego komputera ma pojawić się panel mini-LED.
Wedle doniesień, które wydają się dość prawdopodobne, w przenośnym komputerze Apple’a również zostanie zamontowany panel z 10 tys. mini LED-ów. Nie sposób spodziewać się tego zbyt prędko. Pamiętajmy, że kosztujący 6 tys. dol. monitor Apple Pro Display XDR ma diod „jedynie” 570.
Spodziewam się też, że cena tabletów i notebooków z ekranami mini-LED będzie je pozycjonować w tym podobnym segmencie, co komputery iMac Pro i Mac Pro oraz wspomniane ekrany Pro Display XDR. Nie spodziewam się ich w tym, które zajmują dziś telefony iPhone 11 Pro i iPhone 11 Pro Max i tablety iPad Pro z 2018 r.
Może przy tym dziwić, że MacBook Pro 16” i nowy iPad Pro nie dostaną ekranów typu OLED.
Panele organiczne są popularne w telewizorach oraz smartfonach, ale nie do końca sprawdzają się w laptopach i tabletach. Zdecydowanie się na technologię mini-LED ma pewne niezaprzeczalne zalety.
OLED-y po czasie potrafią się wypalić, ale tak jak w telewizorach i smartfonach nie jest to problemem, to w komputerach i tabletach dla profesjonalistów z dość statycznym interfejsem mogłoby to być dla wyświetlaczy zabójcze.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że w segmencie wyświetlaczy do tabletów i laptopów to Samsung jest potentatem na rynku. Apple’owi byłaby nie w smak zależność od koreańskiego konkurenta.