REKLAMA

Dopisek „Pro” przy iPhonie jest na siłę. Prawdziwe PRO jest w smartfonach Galaxy Note 10

Patrzę na iPhone’a Pro i na Galaxy Note'a 10. Zabawne, że to właśnie Apple dodaje dopisek „Pro” do swojego najnowszego smartfona.

Prawdziwe Pro w smartfonach to Galaxy Note 10, a nie iPhone Pro
REKLAMA
REKLAMA

Wielka premiera nowych iPhone’ów już za nami. Po raz pierwszy zobaczyliśmy iPhone’a 11 Pro i jego większa wersję 11 Pro Max, lecz mam wrażenie, że nazwa „Pro” w segmencie elektroniki konsumenckiej mocno się zdewaluowała. Być może Apple ma jakieś większe plany na przyszłość w związku z serią Pro, ale na razie iPhone Pro jest po prostu delikatnie poprawionym następcą iPhone’a XS.

Zestawiam iPhone'a Pro z Galaxy Note’em 10 i „Pro” wydaje mi się zabawne

 class="wp-image-983914"

Weźmy na przykład podzespoły, bo przecież w profesjonalnych zastosowaniach liczy się wydajność. Samsung Galaxy Note 10+ może być wyposażony w 12 GB RAM i pamięć 512 GB, którą można rozszerzyć aż o 1 TB za sprawą kart microSD. iPhone ze swoimi 6 GB RAM (info ciągle nieoficjalne) ma dokładnie dwa razy mniej pamięci.

Doskonale wiem, że cyferki to nie wszystko, bo liczy się optymalizacja. Ta z iPhone’a jest wzorowa, ale w półce „Pro” nie chodzi przecież o scrollowanie Facebooka i szybkie przełączanie się między aplikacjami. Jeśli chcemy wesprzeć się smartfonem w pracy, potrzebujemy mocnych podzespołów. Obróbka zdjęć RAW i render filmów nie są zadaniami, które kojarzą się ze smartfonem, ale to właśnie dzięki mocarnym podzespołom są możliwe. Te zadania są prawdziwym benchmarkiem dla podzespołów. Nie ma cudów: w profesjonalnych zastosowaniach liczy się nie tylko optymalizacja, ale też surowa moc, w tym głównie RAM. Tutaj Note 10 wygrywa.

Ładowanie? iPhone nadal rozczarowuje. Nawet w wersji Pro

 class="wp-image-983890"

Nie jestem w stanie zrozumieć osoby decyzyjnej w Apple, która jeszcze do ubiegłego roku zatwierdzała ładowarki o mocy 5 W. Jest to coś absolutnie nieprawdopodobnego. Szybkie podładowanie smartfona w ciągu dnia? Zapomnij! W przypadku iPhone'a 11 Pro i 11 Pro Max będzie nieco lepiej, bo w pudełkach znajdziemy ładowarki 18 W, ale w 2019 roku to nadal niewiele. Jest co prawda opcja dokupienia ładowarki od... MacBooka 12. Ma ona 30 W i kosztuje razem z kablem USB-C - Lightning dokładnie 328 zł, więc to furtka dla największych koneserów.

Tutaj wracamy do Note’a 10, który… oferuje ładowanie 45 W. Panie i panowie, to jest nokaut. Co więcej, w Note 10 szybkie ładowanie bezprzewodowe jest niemal tak szybkie, jak przewodowe w iPhonie (15 kontra 18 W). Szybkie ładowanie jest szalenie ważne w dzisiejszym świecie. Możliwość doładowania kilkudziesięciu procent akumulatora w kilkanaście minut naprawdę zmienia jakość korzystania ze smartfona.

Nie kopie się leżącego, ale wspomnę tylko o bezprzewodowym ładowaniu zwrotnym. Kładę słuchawki Galaxy Buds na Note'a 10, a one ładują się same, bez przewodów i bez żadnych dodatkowych akcesoriów. A jak tam wasze AirPodsy?

Współpraca z komputerem w obu smartfonach jest dobra, ale co w sytuacji, gdy nie mamy akurat komputera?

 class="wp-image-983833"

Tutaj znów wygrywa Note 10, który ma wbudowany tryb Dex. Można podłączyć do smartfona monitor, by zobaczyć desktopowy interfejs, na którym można pracować jak na komputerze. Smartfon może pełnić rolę dodatkowego ekranu albo np. touchpada do obsługi systemu bez potrzeby posiadania myszki. Mamy też rysik, jeśli taki system obsługi pasuje nam bardziej.

No właśnie: rysik. Jeśli zastosowania profesjonalne, to także biznes, a jeśli biznes, to i prezentacje. A Note 10 pozwala prowadzić prezentacje bez komputera. Przerzucam obraz na ekran, telewizor, czy rzutnik, a rysik staje się pilotem do obsługi prezentacji. S Pen służy bowiem nie tylko do rysowania po ekranie, ale dzięki łączności Bluetooth może też zdalnie obsługiwać elementy na smartfonie. Na przykład wspomnianą prezentację.

A może w takim razie obsługa głosowa? Tutaj iPhone jest daleko, daleko w tyle

Jeżeli korzystałeś z Siri i Asystenta Google, wiesz, jak kiepskim asystentem jest ten pierwszy. Siri nie dość, że nie porozumiewa się w języku polskim, to jeszcze ma znacznie mniej funkcji o Asystenta. Do Note’a 10 mogę powiedzieć „OK Google, nawiguj do pracy” i wszystko jest jasne. Włączają się Mapy Google z uruchomioną nawigacją do miejsca pracy.

Interakcja w języku polskim, w tym pełne rozumienie odmiany słów, to przepotężny plus Androida.

A płatności smartfonem?

 class="wp-image-983863"

Hej, przecież iPhone ma Apple Pay! Świetny i bezpieczny system płatności. Owszem, ale po stronie Androida płatności są po prostu lepsze. Na wspomnianym Note 10 mogę korzystać nie tylko z Google Pay, ale też z technologii HCE, dzięki której mogę płacić aplikacjami bankowymi.

Przykładowo, jeśli mój bank nie wspiera Apple Pay, na iPhonie nie zapłacę zbliżeniowo. A jeśli mój bank nie wspiera na Androidzie Google Pay, to jest duża szansa, że aplikacja banku obsługuje HCE i mogę zapłacić przy użyciu aplikacji. Jest więc większa szansa, że wszystko zagra i będę mógł płacić smartfonem bez konieczności zmiany banku.

Na koniec wzornictwo

samsung galaxy note 10 note 10+ specyfikacja cena class="wp-image-983935"

Ech, ech, ech. Z przodu - już trzeci rok z rzędu - iPhone ma wielki notch, a z tyłu tym razem dochodzi do tego okropna wyspa na aparat. iPhone’a Pro trudno uznać za piękność. W jego wyglądzie nie ma absolutnie nic świeżego.

REKLAMA

Z kolei kiedy biorę Note’a 10+ do ręki, czuję się jakbym przenosił się w przyszłość. Praktycznie cały front jest ekranem. Nie ma tu żadnych ramek. Nie ma też notcha. Otwór na przednią kamerkę jest elegancki i praktycznie niezauważalny.

Wniosek jest jeden. Jeśli „Pro”, to nie iPhone. Smartfonowy segment „Pro” jest obecny na rynku, ale nie u Apple. Sam dopisek "Pro" to za mało.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA