Facebook przeżywa kryzys, więc... zrobił kamerkę do telewizora, która będzie cię podsłuchiwała
- Hej stary, kojarzysz tę firmę która nie była w stanie ochronić danych osobowych własnych klientów? Tę samą, która dostarczała wrażliwe informacje firmom zewnętrznym bez poinformowania o tym użytkowników? Tia, dokładnie ta! No to słuchaj, mają świetny nowy produkt. Podłączasz go do TV w salonie i pozwalasz, żeby mógł cię nagrywać i podsłuchiwać. Nazywa się Portal.
No dobrze, Portal nie jest kompletnie nowym urządzeniem. Pierwszą serię produktów o tej nazwie Facebook zaprezentował w 2018 r. Światło dzienne ujrzały wtedy proste tablety służące do dzwonienia, wysyłania wiadomości tekstowych, strumieniowania wideo oraz konsumowaniem treści multimedialnych. Portale raczej nie odniosły sukcesu, o czym może świadczyć cenowe cięcie najtańszej wersji urządzenia do zaledwie 99 dol.
Bo jaki sukces ma odnieść tablet do osobistej komunikacji, gdy stoi za nim firma zaliczająca same wpadki związane z ochroną prywatności.
Facebook ma gigantyczne problemy z bezpieczeństwem oraz prywatnością swoich użytkowników. Do 2019 r. dane z ponad 50 mln kont tego serwisu trafiły w ręce handlarzy informacjami. Zuckerberg nie może jednak grać kartą niewinnej ofiary. Facebook sam pośredniczył w wyjawianiu informacji o swoich użytkownikach stronom trzecim, bez wyraźnego i czytelnego poinformowania o tym samych zainteresowanych. Facebook to także wielka fabryka nieprawdziwych informacji oraz oficjalne aplikacje, które wymagają przerażająco wielu uprawnień w stosunku do oferowanych usług.
Jak podaje Wall Street Journal, ponad 60 proc. północnoamerykańskich internautów nie ufa Facebookowi. Firma od wielu długich miesięcy konsekwentnie i niestrudzenie pracowała na taki wynik. Wizerunku giganta nie poprawiał sam Zuckerberg, notorycznie przyznający się do błędów i wpadek. Do tego chodzący z prywatnym laptopem, który ma zaklejoną kamerkę wideo oraz otwór mikrofonu. Trudno o bardziej wymowne symbole tego, jak pewni możemy być dzisiaj własnej prywatności w sieci.
Mimo problemów z zaufaniem Facebook stworzył przystawkę, która nagrywa i podsłuchuje domowników.
Portal TV to urządzenie z wbudowanymi rejestratorami dźwięku i obrazu, które podłączamy do telewizora w salonie. Za pomocą gadżetu wycenionego na 149 dol. możemy dzwonić do znajomych na Facebooku, tracić czas na Facebook Watch, a także przeżywać jednocześnie ze znajomymi seanse tych samych wideo, za pomocą rozwiązania picture in picture. Portal TV oferuje także aplikacje zewnętrzne, jak np. Amazon Prime Video.
Z Portalem możemy komunikować się głosowo. Po wypowiedzeniu komendy „Hey Portal” urządzenie czeka na proste polecenia przy wykorzystaniu AI Alexy. Możemy poprosić o rozmowę głosową, wyszukanie wideo czy pokazanie aktualnej pogody. Zarówno obraz jak i dźwięk rejestrowany przez urządzenie jest profilowany, by identyfikować i rozróżniać poszczególnych użytkowników. Jeśli jednak myślicie, że Facebook poszedł po rozum do głowy po ostatnich skandalach i postanowił polegać wyłącznie na szczelnej, lokalnej AI, będziecie w błędzie.
Facebook ma tupet. Firma przyznaje, że próbki głosu użytkowników są przekazywane pracownikom.
Oznacza to, że nasze komendy, zdania i polecenia mogą zostać poddane analizie przez zespół obcych ludzi z krwi i kości. Aby dopuścić taką możliwość, wystarczy pozostawić włączoną funkcję Hey Portal. Wtedy każdy użytkownik urządzenia może trafić pod lupę nieznanych mu osób, które będą odtwarzać, badać i analizować jego/jej głos. Barwę, ton, wymowę, ale także i samą treść. Oczywiście wszystko w celu udoskonalania oraz usprawniania usługi.
Na szczęście użytkownik posiada możliwość wyłączenia komend (a co za tym idzie, ciągłego nasłuchiwania). Do tego Facebook dodał do urządzenia dedykowany przycisk fizyczny, za pomocą którego zablokujemy mikrofon oraz obiektyw Portalu. Przynajmniej w teorii. Wisienką na tym zjełczałym torcie bezpieczeństwa są rozmowy wideo przy wykorzystaniu infrastruktury Facebooka, które mają być szyfrowane
Ależ niepojęty jest ten tupet Facebooka. Firma zmagająca się z wielkim kryzysem zaufania powinna podejmować masę inicjatyw dotyczących bezpieczeństwa i ochrony prywatności. Zamiast tego Zuckerberg daje zielone światło przystawce do telewizora w salonie, która podsłuchuje, zbiera i wysyła nasze rozmowy. W jakich okolicznościach, w jakim świecie ktokolwiek mógł dojść do wniosku, że to dobry ruch? Jako strażnik prywatności, Facebook jest już spalony. Jednak zamiast kontrolować straty wizerunkowe, moloch z uśmiechem na twarzy kopie sobie coraz większy grób.