Świetna maszyna, ale nie dla wszystkich. Szybkoobrotowy blender próżniowy Philips HR3752 - recenzja
Robienie własnych soków, smoothie czy koktajli w domu jest coraz popularniejsze i trudno się temu dziwić. Napoje robione we własnej kuchni są świeże, bogate w witaminy i doskonale dopasowane do naszego gustu, a na liście ich składników nie czeka na nas przykra niespodzianka w postaci szklanki cukru.
Blendery są coraz lepsze i coraz bardziej przystępne cenowo, a my możemy przebierać w ofercie różnych producentów. Sprawdziliśmy, jak wypada szybkoobrotowy blender próżniowy Philipsa HR3752 i obiecuję wam, że jest ciekawszy niż jego pełna polotu nazwa.
Czym różni się blender próżniowy od zwykłego?
Utlenianie powoduje, że owoce i warzywa ciemnieją i szybciej się psują, a soki i koktajle z nich robione szybciej się rozwarstwiają. Właśnie tym niekorzystnym przemianom ma zapobiec coraz popularniejsze blendowanie próżniowe. Urządzenia z taką opcją, zanim wprawią w ruch ostrza, odsysają powietrze z dzbana. Dzięki temu koktajl się nie napowietrza, a owoce są w mniejszym stopniu narażone na niszczycielską w tym wypadku moc tlenu.
Pierwsze różnice widać gołym okiem. Soki wypływające z takiego blendera są pozbawione charakterystycznej warstewki piany. Dodatkowym atutem jest znacznie wolniejsze rozwarstwiania się napojów. Warstwy w szklance są dopuszczalne, jeśli pijecie akurat tequila sunrise, ale nie sok jabłkowy. W wypadku blendowania próżniowego napoje przez długi czas są w stanie utrzymać jednolitą konsystencję. Są też zalety, których gołym okiem już nie zobaczymy. Philips chwali się, że soki robione tą metodą zachowują do 3 razy więcej witaminy C nawet po 8 godzinach od ich zrobienia. Tego nie byłam w stanie sprawdzić. Osobiście mogę za to zagwarantować, że po tym czasie nadal są przepyszne.
To szczególnie przydaje się, jeśli chcemy zacząć zdrowo dzień do soku czy smoothie, ale nie chcemy ryzykować, że półprzytomni do urządzenia wrzucimy jabłko z pastą do zębów. Wystarczy wtedy przygotować napój spokojnie wieczorem i zostawić część w lodówce na następny dzień. Możemy dodatkowo przechowywać zrobiony napój w pojemniku próżniowym, niestety producent w instrukcji zastrzega, że tym pojemnikiem tym nie powinien być sam dzbanek naszego blendera.
Co może blender szybkoobrotowy Philipsa HR3752?
Podstawa blendera jest ze stali szlachetnej, która niestety łatwo się brudzi. Kielich o pojemności 1,8 l został wykonany z nietłukącego się tritanu, więc nie ma obaw, że z czasem się odbarwi lub przejdzie zapachem mieszanych w nim owoców.
Blender HR3752 ma silnik o mocy 1 400 W i prędkości obrotowej 35 000 obrotów na minutę, i doskonale radzi sobie z przemienianiem owoców w fantastycznie gładkie napoje. Zasługa w tym także wykorzystywanej przez Philipsa technologii ProBlend 6 3D, która odpowiada za zwiększenie obszaru mieszania ostrzy. Muszę przyznać, że pod tym względem HR3752 mi naprawdę zaimponował. W porównaniu z nim soki ze zwykle używanego przeze mnie blendera mają, nazwijmy to oględnie, bardziej złożoną fakturę (bardzo go lubię i nie chcę go urazić nieczułym określeniem okazyjne grudki).
Dzięki dużej mocy bez problemu można z niego korzystać jako z kruszarki do lodu lub dodać do swoich koktajli twarde warzywa lub orzechy i nie martwić się, że blender nie poradzi sobie z ich przetwarzaniem.
Kielich ma pojemność 1,8 litra, choć warto zaznaczyć, że w wypadku łatwo pieniących się podstaw drinków, takich jak mleko krowie lub mleko sojowe, nie można wlewać do niego więcej niż 1 litra płynu.
Blender Szybkoobrotowy HR3752 działa w 3, a nawet 4 w trybach, choć jeden z nich został nieco ukryty. Na znajdującym się na przedzie urządzenia panelu mam do wyboru: odsysanie powietrza, blendowanie próżniowe, blendowanie pulsacyjne i kruszenie lodu. „Ukrytym” trybem jest zwykłe blendowanie bez odsysania powietrza. Żeby z niego skorzystać, trzeba użyć pokrętła służącego także do włączania, i na nim ustawić prędkość blendowania. Wtedy urządzenie od razu zacznie przebierać ostrzami i nie wyssie powietrza z kielicha. Można w ten sposób temu dostosować prędkość blendowania do wybranych składników. Nie ma co ustawiać maksymalnej przy miękkich pomarańczach, z kolei przy orzechach delikatne miksowanie to jednak za mało. Dzięki pokrętłu można też doblendować napój, jeśli z jakichś powodów okazało się, że nie wszystko jest aksamitnie gładkie.
Krzyk mordowanych owoców.
W trybie automatycznego blendowania próżniowego urządzenie samo się wyłączy, kiedy uzna, że napój jest już dostatecznie gładki. W wypadku blendowania przy samodzielnym ustawieniu prędkości HR3752 automatycznie wyłączy się po 3 minutach. Nie ma więc obaw, że przypadkiem wstawimy nasz sok i jakimś cudem zapomnimy o nim. To mało prawdopodobne, bo pracujące urządzenie wyje, jakby mordowano w nim owoce. To nie zarzut, potworny hałas jest niestety typowe dla większości blenderów. Są na rynku co prawda modele, które oferują wyciszenie tego piekielnego hałasu, ale zwykle trzeba za ten luksus nieco dopłacić i wygospodarować w kuchni więcej miejsca.
Przed otwarciem pojemnika trzeba napuścić do środka nieco powietrza, naciskając specjalny przycisk na wieczku. Przyznaję, że ciągle o tym podczas testów zapominałam i dopiero po kilku chwilach nierównej walki z pokrywką, orientowałam się, że coś jest nie tak.
Blender sam się myje, przynajmniej do pewnego stopnia. Do kielicha wystarczy nalać wody z odrobiną płynu do mycia naczyń, a potem wcisnąć i przytrzymywać przycisk blendowania pulsacyjnego. Dzięki temu kielich zostanie całkiem przyzwoicie oczyszczony. Dodatkowo można wszystkie odłączane elementy, poza ostrzami, po prostu wrzucić z innymi rzeczami do zmywarki. Podstawę blendera po prostu przemywa się lekko wilgotną szmatką. Jeśli nie lubicie widoku wszechobecnych odcisków palców, będziecie to musieli robić dość często.
A czego nie może HR3752?
Niestety nie jest to urządzenie do wszystkiego. To blender przeznaczony do robienia różnego rodzaju napojów na bazie owoców czy warzyw, deserów typu musy czy miksowania składników na zupę. Nie nadaje się do szatkowania w nim tylko suchych składników (producent zaznacza, że zawsze trzeba dodać do dzbana trochę płynu, czy to wody czy mleka) lub ciężkich, gęstych składników, takich jak np. puree z ziemniaków. Nie można też wrzucać do niego gorących warzyw lub wlewać płynów, które mają powyżej 40 stopni.
Jeśli szukacie czegoś do koktajli, napojów z owoców i warzyw lub łatwych musów, to ten blender jest naprawdę dobrym wyborem. Robi bardzo gładkie soki i świetnie sobie radzi z krojeniem twardych marchwi lub orzechów. Dzięki zastosowaniu próżniowej technologii możecie przechowywać swoje soki lodówce całą noc i rano mieć świeży pełnowartościowy i zdrowy napój.
Jeśli szukacie czegoś bardziej uniwersalnego, w czym można też zmieszać suche składniki, możecie chcieć rozejrzeć się za czymś innym.