To koniec misji Opportunity. Marsjański łazik od 8 miesięcy nie odpowiada na komendy radiowe
Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA oznajmiła dziś, że nie będzie próbować już kontaktu ze swoim marsjańskim łazikiem Opportunity, który od 8 miesięcy nie daje żadnych oznak życia.
NASA ostatni raz skontaktowała się ze swoim łazikiem 10 czerwca 2018 r. Tuż przed wielką piaskową burzą, która nawiedziła rejon, w którym przebywał Opportunity. Amerykanie zakładają, że czerwony pył z powierzchni planety osiadł na panelach słonecznych łazika, co bardzo skutecznie odcięło go od źródła zasilania.
Łazik Opportunity zaginął w akcji.
Nie był to zresztą pierwszy raz, kiedy łazik znalazł się w takiej sytuacji. Opportunity przeżył już jedną piaskową burzę w 2005 r. Wtedy jednak, po kilku tygodniach marsjański wiatr zdołał oczyścić panele łazika na tyle, że był on w stanie wybudzić się ze stanu awaryjnego i kontynuować swoją misję.
Tym razem jednak szczęście mu nie dopisało. Po 8 miesiącach, w trakcie których NASA próbowała kontaktować się z łazikiem, licząc na to, że marsjańskie wiatry po raz kolejny oczyściły jego panele słoneczne, agencja ogłosiła, że zaprzestaje prób dalszego kontaktu.
W miejscu, w którym przebywa obecnie Opportunity, już wkrótce rozpocznie się marsjańska zima, co oznacza, że temperatury w nocy spadną poniżej -100 st. C. Tak niska temperatura jest zabójcza dla większości podzespołów łazika, który pozbawiony energii nie może ratować się wbudowanym systemem ogrzewania. I tak, po ponad ośmiuset nieudanych próbach kontaktu z łazikiem, NASA uznała, że to koniec.
Opportunity i tak działał o wiele dłużej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać
Opportunity i jego brat-bliźniak Spirit wylądowały na powierzchni Marsa w styczniu 2004 r. Pierwotnie komunikacja z obydwoma łazikami miała trwać raptem 90 dni. Sprzęt NASA okazał się jednak o wiele bardziej odporny na marsjańskie warunki atmosferyczne, niż zakładano. Spirit, zanim zakopał się po uszy w marsjańskim pyle, działał przez 6 lat. Opportunity, jak łatwo policzyć, spędził aż 15 lat na Marsie.
Przez ten okres co prawda miał kilka drobnych awarii, jak np. uszkodzenie jednego ze spektrometrów, awaria jednego z wysięgników, czy uszkodzenie modułu pamięci flash, który przez znaczne wydłużenie czasu trwania misji łazika przekroczył graniczną liczbę cykli zapisu. Z tymi wszystkimi problemami inżynierom NASA udało uporać się zdalnie i gdyby nie ta ostatnia burza, Opportunity z pewnością działałby dalej.
Na szczęście nie był to ostatni łazik, który dostarcza nam informacji z powierzchni Czerwonej Planety. 6 sierpnia 2012 r., w ramach misji Mars Science Laboratory (MSL) na Marsie wylądował już jego nieoficjalny następca, Curiosity. W porównaniu do poprzednika ma on o wiele większe możliwości badawcze i o wiele bardziej niezawodne źródło zasilania w postaci radioizotopowego generatora termoelektrycznego.
Wszystkie te usprawnienia Curiosity zawdzięcza oczywiście doświadczeniu inżynierów, którego nabrali oni podczas obserwowania łazika Opportunity. Jego 15-letnia misja była więc niezwykle cenna, jeśli chodzi o dalsze badania Czerwonej Planety. Jeśli kiedyś uda nam się ją skolonizować, ktoś powinien odnaleźć szczątki tego małego robota i umieścić je w czcigodnym miejscu. Na przykład w pierwszym marsjańskim muzeum.