Twórcy Clean Mastera podejrzewani o oszustwo na miliardy dolarów. Lepiej odstawić ich aplikacje
Firma, która stworzyła niezwykle popularną aplikację Clean Master, ponownie została oskarżona o oszustwo.
W jaki sposób pobieracie aplikacje? Ja robię to najczęściej z poziomu Google Play lub App Store, bardzo rzadko klikając w reklamy poza sklepami. Tymczasem programy są reklamowane w wielu miejscach: na Instagramie, Facebooku, witrynach internetowych i w samych aplikacjach, które zmuszają nas do oglądania reklam w zamian za darmowe korzystanie.
To, w jaki sposób pozyskujemy aplikacje jest dość istotne. Jeżeli był on zapośredniczony, czyli kliknęliśmy w banner czy spot, który przekierował nas do sklepu, podmiot wyświetlający reklamę otrzyma za to drobną kwotę. Im więcej użytkowników skusi się na aplikację, tym większy będzie przychód. To oczywiście spore uproszczenie, ale ma pomóc w opisie mechanizmu wykorzystywanego przez znaną chińską firmę.
Wielu użytkowników Androida zna zapewne aplikację Clean Master.
Ten niezwykle popularny program, mający w Google Play ponad 1 mld pobrań, służyć ma w teorii optymalizacji pracy Androida m.in. poprzez usuwanie zbędnych plików czy zwalnianie pamięci operacyjnej. Firma Cheetah, która go stworzyła, oferuje też funkcje antyspamowe i antywirusowe. Oprogramowanie zyskało popularność zwłaszcza wśród użytkowników budżetowych smartfonów z Androidem, których producenci nie przyłożyli się do optymalizacji systemu czy zarządzania RAM-em. Clean Master jest tak lubiany, bo daje użytkownikowi chwilowe poczucie, że jego telefon przyspieszył.
Firma Cheetach, producent tej i kilku innych aplikacji, nie trudni się tylko tworzeniem oprogramowania. Dział Cheetach Data zajmuje się analizą danych Big Data. Na stronie internetowej znajdziemy reklamę tej działalności, w której firma otwarcie przyznaje, że dane pozyskuje przez „macierz mobilnych produktów”, które wytwarza. Cheetah Mobile ma być czwartym największym wydawcą oprogramowania w Google Play i App Store po Google, Facebooku i Apple. Miesięczna liczba użytkowników podawana przez przedsiębiorstwo to 600 mln.
Co łączy te różne elementy układanki opisane w powyższych akapitach?
BuzzFeed donosi, że firma analityczna Kochava wykryła nieuczciwy mechanizm reklamowy działający w oparciu o 8 aplikacji notujących łącznie ponad 2 miliardy pobrań.
Dotyczy on aplikacji Clean Master, Security Master, Battery Doctor, CM Launcher 3D, CM Locker, CM File Manager, Cheetah Keyboard i Kika Keyboard. Twórcą siedmiu z nich jest Cheetach Mobile. Ostatnią na liście wyprodukowała z kolei chińska firma, której inwestorem był Cheetach.
Na czym ma polegać proceder?
Na początku opisałem prosty mechanizm. Widzimy reklamę w aplikacji, pobieramy interesujące nas oprogramowanie, a podmiot, u którego reklama się wyświetlała, notuje przychód (od 0,5 do 3 dol. według wyliczeń BuzzFeeda). Wszystko jest w porządku, dopóki miejsce, w którym kliknięto reklamę, jest poprawnie identyfikowane, a środki otrzymuje właściwy uczestnik programu partnerskiego. Cheetach Mobile miał stworzyć sprytny mechanizm, w którym premia za pobranie przypisywana była wskazanym wyżej aplikacjom, nawet wówczas, gdy nie miały one żadnego związku z instalacją. Firma analityczna, która wykryła nieuczciwą praktykę, mówi o miliardach straconych przez reklamodawców.
Według XDA, Cheetach ma wykorzystywać w tym celu API Google Play Install Referrer, do którego mają dostęp wymienione wyżej aplikacje w połączeniu z własnymi API. Dzięki przyznanym przez użytkowników uprawnieniom aplikacje wychwytują, gdy pobieramy aplikacje i podszywają się pod źródło.
Przedstawiciele Cheetach Mobile twierdzą, że współpracują z wieloma platformami reklamowymi i korzystają z oficjalnych narzędzi tych firm, na które - jak podkreślają - nie mają wpływu. Kochava podkreśla jednak, że wykryte narzędzia uczestniczące w procederze... zostały stworzone przez Cheetach.
Co na to Google? Firma prowadzi dochodzenie w tej sprawie, choć na początku twierdziła, że nie doszło do nieuczciwych praktyk. Aplikacje nadal są dostępne w Google Play.
Istnieje co najmniej kilka powodów, by nie używać oprogramowania Cheetach.
Rok temu Chińczycy zostali oskarżeni o sztuczne pompowanie statystyk użycia swoich usług. Przedsiębiorstwo raportowało wzrosty, tymczasem z analiz przeprowadzanych m.in. przez App Annie wynikały znaczne spadki aktywnych użytkowników w miesiącu.
O ile powyższe potencjalne oszustwa nie mają znaczącego wpływu na użytkownika końcowego, poza istotnym, ale niewymiernym wymiarem moralnym, to szybki rzut okiem na załączony zrzut ekranu, ilustrujący działalność Cheetach Data wystarczy, by dwa razy zastanowić się nad pobraniem aplikacji tego przedsiębiorstwa. Firma bowiem wprost przyznaje się do tego, że jej oprogramowanie służy przede wszystkim zbieraniu danych użytkowników i sprzedawaniu ich. Oczywiście chodzi o duże wolumeny danych i legalną działalność, ale gdy połączymy je z kolejnymi oskarżeniami, trudno mieć zaufanie do developera. Z drugiej strony patrząc na liczbę wpadek Facebooka, możemy dojść do podobnych wniosków odnośnie amerykańskiego biznesu.