Google może w każdej chwili gmerać ci w telefonie, a ty nie musisz o tym wiedzieć. I sam się na to zgodziłeś
Google niechcący zmienił posiadaczom Androida Pie tryb oszczędzania akumulatora. Co prawda firma automatycznie przywrócić ustawienia na domyślne, ale sam fakt, że może zrobić coś takiego zdalnie, bez informowania nas o tym, powinien wzbudzić niepokój.
W piątek część z nas mogła z niejakim zdziwieniem zauważyć, że ich akumulator w smartfonie samoczynnie przeszedł w tryb oszczędzania energii. Nie miały na to jednak wpływu stopień naładowania akumulatora, liczba odpalonych aplikacji czy koniunkcja sfer niebieskich. Przełączenie nastąpiło samoczynnie, a polecenia wysłane zostały z samego Google’a.
To, że przez moment nie pojawiały się powiadomienia, czy że nagle telefony zaczęły działać wolniej, to jedna sprawa. Bardziej niepokojący jest fakt, że Google może zmienić użytkownikowi ustawienia, nawet go o tym nie informując.
Google przeprasza za eksperyment, który ujawnił, że firma ma trochę więcej kontroli nad telefonami niż byśmy tego chcieli.
Problem z akumulatorem od piątku zgłaszali na Reddicie posiadacze różnych telefonów; jedynym punktem wspólnym była obecność na nich najnowszego Androida. Google wystosował w tej sprawie oświadczenie bezpośrednio w wątku, w którym zgłaszano problemy:
Przeprosiny te i wyjaśnienia nie tyle uspokoiły, ile wzbudziły niepokój posiadaczy telefonów.
Zmiany nie pojawiły się bowiem przy okazji żadnej aktualizacji. Nie towarzyszyła im żadna informacja, memo, powiadomienie, napis na niebie, nic, co mogłoby dać znać użytkownikowi, że ktoś robi coś w jego telefonie. Okazuje się, że Google ot tak może w każdej chwili gmerać ci w telefonie, nawet o tym nie informując. Najgorsze, że - oczywiście - wszyscy się na to zgodziliśmy.
Google zmienia ustawienia, nawet o tym nie informując. Zgodziliśmy się na to.
O tym, że Google lubi mieć kontrolę nad tym, co robią jego użytkownicy, wiemy nie od dziś. Czasami jednak gigant ma tej kontroli zbyt wiele, co gorsza część może przekazać dalej. Nie tak dawno temu wybuchła afera z czytaniem maili użytkowników Gmaila przez programistów firm trzecich. Firma odpierała zarzuty, argumentując, że użytkownicy każdorazowo godzili się na to, akceptując warunki użytkowania. Jestem pewna, że tak samo będzie i tym razem.
Google po raz kolejny korzysta z tego, że mało kto uważnie czyta warunki użytkowania. Akceptujemy wszystko i wierzymy, że Google nie nadużyje swojej władzy.
Na przyszłość - w Usługach Google Play, wewnątrz ustawień zaawansowanych, domyślne włączone jest zezwolenie na modyfikację ustawień systemu. Można to wyłączyć.