Microsoft zdradził, w jaki sposób zamierza walczyć o klientów. Już współczuję copywriterom
Microsoft na razie nie musi się martwić o pozycjonowanie produktów i usług dla firm, sprzedają się doskonale. Jak jednak będzie walczył o zwykłych konsumentów? Przekonując ich, że pracowanie poza biurem jest fajne.
Microsoft nie radzi sobie od pewnego czasu na rynku konsumenckim. Zarabia na nim co prawda miliardy, jednak daleko mu do potęgi, jaką kiedyś na tym rynku reprezentował. Zdecydowanie mocniejszą pozycję wydają się mieć Apple i Google. Firma jednak nie zamierza odpuszczać. Choć podejście na ten rok, jakie firma zdradziła partnerom, jest zarówno logiczne, jak i kontrowersyjne.
Firma posiada bardzo niewiele kluczowych dla typowego konsumenta produktów i usług. Zamknęła swoją usługę muzyczną na rzecz partnerstwa w Spotify, nie ma żadnej kontroli nad rynkiem telefonów komórkowych, a typowo konsumenckie rozwiązania pokroju Microsoft Band nigdy nie wyszły poza fazę eksperymentu.
Microsoft zamierza więc jeszcze mocniej korzystać ze swojego atutu, jakim są niezrównane rozwiązania do pracy oraz z mocnej pozycji na rynku gier wideo. Granie najmocniejszą kartą jest logiczne. Nie jestem jednak pewien, czy Typowy Kowalski idąc do sklepu da się namówić na coś, co ma mu służyć do pracy.
Nowoczesne życie i gry – pod tymi hasłami będą budowane konsumenckie produkty i usługi firmy Microsoft.
Firma zaleca swoim partnerom, by sprzedawali jej produkty i usługi kierując się tymi dwoma koncepcjami przez najbliższy rok. Jak argumentował przedstawiciel Microsoftu podczas prezentacji, większość konsumenckich firm ma względem siebie jakieś jedno, konkretne skojarzenie. Spotify ma muzykę, Netflix filmy a Microsoft… produktywność. W tym roku Microsoft spodziewa się, że jego partnerzy handlowi uczynią produktywność bardziej sexy. Cóż…
Microsoft ma skupiać się więc na tak zwanych prosumerach, a więc konsumentach którzy wykorzystują technologię do bycia bardziej produktywnymi. Według oceny firmy, fundamentem oferty w tej kategorii ma być usługa Outlook. Jej zdaniem, które mimo braku konkretnych danych intuicyjnie poddaję w wątpliwość, Kalendarz Outlook już teraz jest dominującym narzędziem u tej grupy ludzi.
Sprzedawcy mają zwracać naszą uwagę na aplikacje i usługi firmy, takie jak Office 365, Cortana, Windows czy Outlook. Nie mają też stawiać Windowsa w centrum uwagi za wszelką cenę. Większość konsumentów używa przynajmniej jednego urządzenia z Androidem i iOS-em, więc partnerzy handlowi mają zwracać uwagę na dostępność aplikacji i usług Microsoftu również i na tych sprzętach.
Z grami będzie łatwo. Ale to całe Nowoczesne życie będzie trudne do sprzedania.
W materiałach udostępnionych przez Microsoft nie odnalazłem dalszych konkretów w kwestii strategii sprzedażowej dotyczącej gier. Nie jestem jednak tym rozczarowany, bo zapewne wiele się nie zmieni. Atuty platformy Xbox są znane i coraz częściej dostrzegane przez konsumentów.
Nie jestem jednak pewien jak fajnie można sprzedać Excela czy Outlooka. Sam używam tych narzędzi i nie spotkałem się z lepszą alternatywą – ja i dziesiątki milionów innych konsumentów znamy ich niepowtarzalne zalety. Nie będzie jednak łatwo budować strategii marketingowo-sprzedażowej względem takiego Office’a. Co jest bardziej cool – nowy głośnik z Alexą, iPhone z nowymi emotkami czy funkcjonalny edytor arkuszy kalkulacyjnych?
Strategia ma obowiązywać przynajmniej przez najbliższy rok. Xboksowi wróżę dalsze sukcesy. Resztę będę z zainteresowaniem śledził – chociażby z uwagi na fakt, że copywriterzy w tym roku będą musieli się wykazywać ogromną kreatywnością.