Informatyka zmienia się nie do poznania. Wystarczy spojrzeć na tegoroczne targi Computex
Rynek tak zwanych smartfonów zdecydowanie już dojrzał. Świat ogląda się w kierunku kolejnych innowacji. Te budowane są w zupełnie inny sposób od tego, do czego przyzwyczaił nas świat IT.
Odkąd jestem konsumentem mediów opisujących innowacje w świecie elektroniki – a tym bardziej ich współtwórcą – wygląda to wszystko dość podobnie. Piszemy w nich o czterech rzeczach. O sprzęcie, platformach operacyjnych, oprogramowaniu i grach wideo. Mniej więcej zawsze w ten sam sposób.
Testujemy sprzęt, jego możliwości i zużycie energii. Patrzymy na użyteczność oprogramowania, jego wygodę i wydajność. No i bawimy się grami, oceniając je na podobnej zasadzie, co filmy i seriale. Dawno, dawno temu pojawiło się jednak coś, co zmieniło świat. I nie mamy na myśli smartfonu, a chmurę obliczeniową.
Smartfon był gigantyczną rewolucją. Ale to nadal informatyka w klasycznym naszym pojmowaniu tego pojęcia.
Kiedy rynek inteligentnych telefonów osiągnął pierwszą fazę swojej dojrzałości, zaczęliśmy dumać nad tak zwaną erą post-PC. Poprzez teoretyzowanie i sprawdzanie później tego w praktyce, dochodziliśmy do wniosku, że wielu z nas nie potrzebuje już komputera osobistego. To nie oznacza, że odejdzie on do lamusa – w wielu kwestiach nadal jest i długo pozostanie niezastąpionym. To telefon stał się jednak centrum naszego cyfrowego świata.
Telefon to przy tym, wbrew pozorom, nieodległy krewny peceta. To nadal urządzenie z układami CPU, GPU, pamięcią operacyjną i masową. Zawiera system operacyjny, na którym możemy instalować dodatkowe aplikacje. Telefon to taki malutki PC z podłączonymi doń antenami i czujnikami.
Rynek telefonów, podobnie jak niegdyś pecetów, jednak dojrzał. Innowacje, jakie są wprowadzane do tych urządzeń, już nie zmieniają fundamentalnie sposobu, w jaki korzystamy z tych urządzeń i ich zastosowań. Dokładnie tak samo, jak niegdyś w przypadku pecetów. Który gadżet będzie następny?
Era post-mobile będzie się jednak znacząco różniła od ery post-PC.
Nacisk na innowację tym razem nie jest skierowany jednomyślnie na kolejny konkretny rodzaj sprzętu. Zamiast tego obserwujemy eksplozję popularności sprzętu, który dla wygody kategoryzujemy jako Internet rzeczy. Inteligentne głośniki, domofony, pralki, opaski fitnessowe, samochody, czujniki, światła na przejściach dla pieszych… można tak wymieniać dość długo. A wszystkie te sprzęty wykorzystują chmurę obliczeniową do przetwarzania danych.
Po co nam Google Assistant w telefonie, skoro ten będzie dosłownie wszędzie? Cały nasz smart home w niedalekiej przyszłości (a u niektórych już w teraźniejszości) będzie nas nasłuchiwał, zawsze gotów do przyjęcia polecenia. OK, Google. Włącz klimatyzację, za 20 minut chcę obejrzeć mecz w salonie, zamów też pizzę i dopisz „urlop” na jutro do kalendarza. Jaki jest skład drużyny gości? Po co w ogóle wyciągać jakieś urządzenie z kieszeni? A przecież nie tak dawno temu byłby to nasz pierwszy odruch, by sekwencyjnie zrealizować powyższe zadania i znaleźć odpowiednie informacje.
W tej nieco dalszej przyszłości SI będzie za nami podróżowała również poza naszym domem i miejscem pracy. Zamówi Ubera i będzie prowadzić jego samochód. Dostępna będzie w sklepie, w którym robimy zakupy, by zaproponować aktualnie przysługujące nam rabaty czy sprawdzić w lodówce, czy nasze mleko nadal jest świeże. Przyszłość informatyki to nie jeden sprzęt o określonych megahercach i gigabajtach – choć telefon i PC prędko nie umrą, jeśli kiedykolwiek. Ową przyszłością IT jest pomysł i koncepcja.
Rynek oczywiście reaguje. A najlepszą tego ilustracją były targi Computex 2018.
Na Computex jechałem z myślą o święcie pececiarzy. Targi te, odkąd pamiętam, kojarzone są przede wszystkim z układami scalonymi i najciekawszym sprzętem, jaki je wykorzystuje. To właśnie tam zazwyczaj poznawaliśmy tajemnice nowych układów Intela, Ultrabooków, płyt głównych czy kart graficznych. I oczywiście tego nie zabrakło – scena producentów podzespołów komputerowych jest nadal mocna. Sam Computex znacząco jednak rozszerzył swoją formułę.
Targi, które odwiedziło ponad 42 tys. osób ze 168 krajów, zostały podzielone na pięć tematów: Sztuczna inteligencja, 5G, Blockchain, IoT, Innowacje i startupy, Gry i VR. Dość nietypowy podział, jak na rzekomo imprezę dla entuzjastów dłubania w płytach głównych, nieprawdaż? Powiem więc jeszcze więcej: największy nacisk położony był wyraźnie na IoT i innowacje. I nie było to ślepe poszukiwanie nowej formuły. To właśnie te stoiska cieszyły się wyjątkowym zainteresowaniem gości.
InnoVEX, czyli hala całkowicie poświęcona innowacjom dokonanym przez startupy, została odwiedzona przez ponad 17,5 tys. gości, mimo iż otwarta była krócej niż cały Computex, bowiem tylko przez trzy dni. Z moich rozmów z wystawcami wynikało, że zainteresowanie jest duże i już teraz zdołali przykuć uwagę azjatyckich firm i inwestorów. W sumie wystawiło się 388 startupów z 21 krajów. Większość z nich to firmy, których technologii zapewne będziemy niedługo używać.
Producenci sprzętu również ochoczo reagują na te zmiany. Przecież te wszystkie gadżety Internetu rzeczy to nadal elektronika wykorzystująca technologię układów scalonych. Innych, niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni, ale to tylko otwiera fabrykom nowe rynki do ekspansji. Nie zapominajmy też, że ta tajemnicza chmura to w rzeczywistości serwery i sprzęt sieciowy. A także o tym, że innowacje związane z chmurą i Internetem rzeczy producenci mogą wdrażać również u siebie, zwiększając wydajność produkcji.
Computex 2018 to w efekcie wielka galeria dobrych (i mniej dobrych) pomysłów.
To już nie tylko miejsce, w którym obejrzymy nowe coolery dla procesorów Pentium czy pierwszego laptopa ze złączem USB-C. To setki firm, które chcą zmienić sposób, w jaki się poruszamy, konsumujemy, kupujemy czy dbamy o zdrowie. Na pewno nie wszystkie prezentowane tam pomysły są sensowne, ale to już ocenią potencjalni ich partnerzy czy inwestorzy.
Jeden wniosek nasuwa się jednak sam. Gigaherce i megabajty staną się dla Zwykłych Ludzi Używających Komputerów coraz mniej istotne. Elektronika z opartym o sztuczną inteligencję interfejsem będzie wszechobecna. Zniknie jedno centralne urządzenie, jakim niegdyś był komputer, a dziś jest telefon. Moc obliczeniowa jest przecież do wynajęcia w formie internetowych chmur. Dla producentów i projektantów sprzętu jego parametry nadal pozostaną arcyważne. Ale głównie dla nich i dla malejącej liczby entuzjastów.
Na targach takich jak Computex nie będzie już najważniejsze szacowanie wydajności danego układu. Nowoczesnym benchmarkiem dla IT będzie ten mierzący, ile czasu oszczędza nam dane rozwiązanie i co pożytecznego wnosi do naszej codzienności. Będziemy jeszcze pewnie przez jakiś czas z oporem zmieniać nasz sposób myślenia o informatyce. Trudno jednak frustrować się z powodu zmian na lepsze.