REKLAMA

Uber zaczął zarabiać? Spokojnie, to tylko trick księgowy

2,46 mld dol. zysku netto w pierwszym kwartale 2018 r. - takim fantastycznym wynikiem właśnie pochwalił się Uber, co niektórych wprawiło w stan otwartej z wrażenia buzi. My natomiast mówimy: spokojnie, to tylko trick księgowy.

Uber zaczął zarabiać? Spokojnie, to tylko trick księgowy
REKLAMA
REKLAMA

Skąd ten nagły pasaż do wyników pisanych zielonym kolorem w rachunku zysków i strat? Otóż Uber zaksięgował sprzedaż swoich oddziałów w południowo-wschodniej Azji oraz w Rosji, które oddał lokalnym podmiotom łącznie za 3 mld dol. Gdyby nie ta transakcja, strata na działaniach operacyjnych wyniosłaby ok. 550 mln dol. Czyli jak zawsze w przypadku tego najgłośniejszego amerykańskiego startupu na świecie.

Aha i jakby komuś przyszło do głowy, że jednak taka sprzedaż to sukces, to spieszę z wyjaśnieniami - sam Uber traktował to w kategoriach porażki. Nie udało się bowiem pokonać barier rozwojowych, urzędowych i prawnych na bardzo istotnych lokalnych rynkach.

No, ale żeby nie być przesadnie złośliwym i pejoratywnie nastawionym - należy odnotować i mocno pochwalić niesamowity wzrost przychodów Ubera. 70 proc. w górę do 2,59 mld dol. to jest skok z gatunku tych niesamowitych. Dodajmy do tego, że przepływy brutto (czyli cała kasa, która przepływa przez usługę Ubera) wzrosły o 55 proc. Oznacza to, że nie tylko Uber zwiększa przepływy, lecz również swoją marżę. To mocno pozytywny sygnał.

Dobra, ale 550 mln dol. straty na działalności operacyjnej nie może zmieniać naszej ogólnej optyki - Uber to bezprecedensowa anomalia finansowa w historii.

Finansowana wielkimi pieniędzmi bardzo bogatych ludzi i funduszy, które liczą na to, że po wycięciu wszelkiej możliwej konkurencji na lokalnych rynkach logistycznych zacznie się finansowe eldorado Ubera. I niestety dopóki jakaś międzynarodowa organizacja nie weźmie Ubera i jego monopolistyczno-dumpingowych zapędów pod lupę, proceder będzie przybierał na sile.

Dowody? Otóż do uberowej piaskownicy wchodzą kolejne grubasy. Amerykańska firma właśnie poinformowała, że fundusz hedge’owy Couture Management i fundusz private equity TPG Capital kupią akcje Ubera za 400 - 600 mln dol, co wywinduje wartość spółki do… 62 mld dol.

REKLAMA

Pamiętajmy, że mówimy o firmie, która w ciągu 9 lat działalności straciła prawie 11 mld dol. Takich pieniędzy nie traciła żadna organizacja w historii biznesu. Mimo to cieszy się ogromnym powodzeniem na rynku inwestorów prywatnych. Co więcej, wciąż ma kolejne miliardy dolarów do przepalenia - w ostatnim komunikacie mowa o 6,3 mld dol gotówki po tym, jak jeden z głównych udziałowców, Softbank (kontroluje ok 15 proc. akcji Ubera), doinwestował firmę na kwotę kolejnego 1,25 mld dol.

Będzie czym kosić taksówkarzy i kurierów jedzenia. W Polsce zapewne też.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA