Apple wbija Steamowi nóż w kod, a cenzorzy App Store’u dają o sobie znać. Steam Link nie trafi na iOS
Radość użytkowników Steam, którzy marzyli o możliwości grania w gry z pecetów na urządzeniach Apple’a, nie trwała długo. Producent iPhone’ów, iPadów i Apple TV nagle uznał, że na Steam Link w App Storze miejsca nie ma. Apple zablokował debiut aplikacji Valve na ostatniej prostej.
Apple od zawsze bardzo restrykcyjnie podchodził do kwestii udostępniania aplikacji firm trzecich w swoim oficjalnym repozytorium. Doskonale pamiętam, gdy nawet na proste łatki trzeba było czekać tydzień, bo tyle trwało akceptowanie każdej nowej wersji programu lub gry przez cenzorów firmy z Cupertino.
Dzisiaj użytkownicy czekają na możliwość pobrania programu po wysłaniu go na serwery przez deweloperów zwykle niecały dzień, ale cenzorskie zapędy Apple’a nie zniknęły. Ujawniają się zwłaszcza w kontaktach z innymi korporacjami i odbijają się rykoszetem na użytkownikach.
Użytkownicy znów dostają rykoszetem podczas przepychanek korporacji.
Najświeższym przykładem jest zablokowanie przez Apple’a aplikacji Steam Link. To program, który pozwala wyświetlać zdalnie na innym urządzeniu w ramach sieci domowej obraz gier z platformy Steam, które uruchamiane są na komputerze osobistym. De facto jest to ładnie opakowany tzw. zdalny pulpit.
Do strumieniowania gier można wykorzystać m.in. dedykowane temu urządzenie lub przesyłać obraz z gry z PC na komputer Mac z uruchomioną aplikacją Steam w wersji na komputery Apple’a. Do tego z aplikacji Steam Link można już teraz skorzystać np. na wybranych telewizorach Smart TV marki Samsung.
Valve na początku maja ogłosiło, że Steam Link zmierza na Androida i iOS. iPhone’y i iPady to jedno, ale to była świetna wiadomość dla posiadaczy Apple TV! Okazuje się jednak, że tak jak w przypadku Androida nie będzie z tym problemu, tak użytkownicy iOS-a będą musieli obejść się smakiem. Apple się wypiął na Valve.
I tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego Steam Link od Valve nie został wpuszczony do App Store’u.
Na początku miesiąca, a dokładnie 7 maja - na dwa dni przed oficjalnym ogłoszeniem udostępnienia Steam Link na iOS - Apple wyraził zgodę na pojawienie się tej aplikacji. Dzień po ogłoszeniu planów Valve okazało się, że firma Tima Cooka zmieniła decyzję. Ekipa cenzorów dopatrzyła się nagle „konfliktu biznesowego”.
Valve próbowało odwołać się od decyzji. Steam Link to w zasadzie zdalny pulpit - użytkownicy zresztą potrafią podczas strumieniowania wyjść poza grę - a takich w App Storze jest mnóstwo, w tym np. od Microsoftu. W sklepie jest nawet aplikacja pozwalająca skorzystać z podobnego mechanizmu Nvidii.
Niewykluczone, że Apple nie spodobał się fakt, że w ramach aplikacji Steam Link w trybie Big Picture klienci mogą kupić nowe gry na Steam, a Apple nie pobiera od tego prowizji. W dodatku gry są dla Apple’a zbyt dochodowym biznesem, by oddawać innej korporacji czas użytkowników iPhone’ów i iPadów.
Oficjalnie nie wiadomo, o co chodzi.
Apple mimo wyjaśnień Valve odmówił jednak dopuszczenia Steam Link w wersji na iOS-a do swojego sklepu. Twórcy aplikacji żywią teraz jedynie nadzieję, że Apple zmieni zdanie. A użytkownicy? Mogą tylko zakląć pod nosem, że jedna korporacja z drugą najwyraźniej nie potrafiły się zakulisowo dogadać.
Wygląda na to, że Apple uznał, że obecność aplikacji Steam Link nie przysłuży się firmie. W końcu już teraz mogę kupić gry na Steam bez odpalania prowizji Apple’owi poprzez dowolną aplikację typu Remote Desktop lub bezpośrednio w przeglądarce Safari. Steam Link pozwoliłby mi jednak w nie grać.
Wygląda na to, że aplikacja Steam Link jest solą w oku Apple’a, bo jest darmowa. Poświęcający jej czas użytkownicy nie będą grać w gry mobilne, w których od każdej mikropłatności Apple kasuje 30 proc. A że na niedopuszczeniu Steam Link do App Store tracą klienci, którym Steam Link by się przydał? No cóż…