REKLAMA

Najlepsze akcesoria do Nintendo Switch. Lista subiektywna

Konsoli Nintendo Switch stuknął rok. Hybrydowe urządzenie okazało się hitem sprzedażowym. Handheld jest relatywnie popularny również w Polsce. Dlatego dostaję wiele pytań o ciekawe i godne polecenia akcesoria. Stworzyłem więc listę tych najlepszych i najbardziej praktycznych, z których sam korzystam:

Najlepsze akcesoria do Nintendo Switch - subiektywna lista
REKLAMA
REKLAMA

Karta pamięci microSD: SanDisk 400GB microSDXC Ultra

 class="wp-image-708489"

Popłynąłem, zdaję sobie z tego sprawę. Karta microSD w cenie 800 - 1000 zł to wielki wydatek. Uwielbiam jednak mieć pod ręką wszystkie cyfrowe gry dla Switcha, bez konieczności ich odinstalowywania oraz pobierania. Największe hity na tej platformie zajmują po kilkanaście GB danych. Karta 128 GB szybko przestała mi więc wystarczać. Zdecydowałem się na radykalne rozwiązanie, chcąc mieć święty spokój na dłuższy okres.

Aktualnie wykorzystuję około 250 GB karty. Pozostałe 150 wciąż jest do zagospodarowania. Rekordzista danych to DOOM, który potrzebuje aż 21,7 GB do pełnej instalacji. Zaraz za nim znajduje się The Legend of Zelda: Breath of the Wild (15,6 GB) oraz FIFA 18 (13,5 GB). SanDisk 400GB microSDXC Ultra oferuje zapis oraz odczyt do 90 MB/s. Czyli spełnia wszystkie wymagania stawiane przez nawet najbardziej wymagające gry. Wczytywanie plików jest szybsze niż z kartridża.

 class="wp-image-708492"

Cena: 800 - 1000 zł

Tańsza alternatywa? Przy wyborze karty microSD liczą się trzy parametry - pojemność, prędkość zapisu oraz prędkość odczytu. Z doświadczenia wiem, że 128 GB to optymalny rozmiar nośnika dla większości użytkowników. Na 64 GB potrafi być nieco zbyt tłoczno. Zainstalujecie cyfrową Zeldę, Xenoblade Chronicles 2 oraz drugą Bayonettę i proszę - przestrzeń zapełniona. Zwracajcie uwagę, aby prędkość zapisu oraz prędkość odczytu wynosiła przynajmniej 80 - 90 MB/s. Te parametry gwarantują poprawne działanie gier wczytywanych z nośnika. Kartę microSDXC z takimi parametrami powinniście kupić za około 200 - 250 zł.

Etui: Waterfield Arcade Gaming Case

 class="wp-image-708471"

Moje ulubione etui dla Nintendo Switcha. Niestety, jest horrendalnie drogie. Firma Waterfield nie tylko projektuje, ale również szyje swoje produkty w Kalifornii. Amerykańska szwalnia korzysta z najwyższej jakości skóry. Jak możecie się domyślać, ma to gigantyczny wpływ na cenę. Czy kupno takiego euti jest snobizmem? Trochę tak, ale naprawdę nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności. Arcade Gaming Case jest rewelacyjne i niezwykle praktyczne.

Etui zostało uszyte z naturalnej, wysokiej jakości skóry licowej, a także sportowej nylonowej siatki. Najciekawsze jest jednak wnętrze. Te zostało wyłożone niezwykle gąbczastym pluszem, który zapobiega powstawaniu rys na ekranie. AGC posiada dodatkowo magnesowe zaczepy, aby nie naciskać zbyt silnie na klapę etui. Zwyczajne zatrzaski powodują nacisk również na elementy elektroniczne znajdujące się w środku. Rogi są bardzo solidnie utwardzone, a do zestawu dodawany jest pasek z karabinkami na ramię.

 class="wp-image-708477"

Waterfield Arcade Gaming Case mieści jednocześnie tablet Nintendo Switch, parę Joy-Conów z gripem albo Pro Controller, ładowarkę, powerbank oraz słuchawki dokanałowe. Euti posiada także miejsce na miniaturową stację dokującą od firmy HORI, z której jednak nie korzystam. Oczywiście istnieją znacznie tańsze odpowiedniki mieszczące te wszystkie elementy. Jestem jednak bardzo zadowolony z nieco eleganckiego, nieco poważnego projektu Waterfielda, który nawet akcesoria dla graczy robi w taki sposób, że aż miło się patrzy.

Cena: 109 dol.

Tańsza alternatywa? Oficjalny futerał Nintendo za 80 zł pomieści konsolę wraz z dwoma przypiętymi Joy-Conami. Topornie wykonany model Big Ben, który posiada dodatkową rączkę oraz kieszonkę na kartridże, kosztuje podobą sumę. Ciekawe jest również metalowe etui HORI za nieco ponad 100 zł. Oczywiście wszystko to rozwiązania mieszczące wyłącznie konsolę. Bez ładowarki, stacji dokującej, powerbanku, gripa czy Pro Controllera.

Powerbank: Anker PowerCore+ 20100

 class="wp-image-708483"

Akumulator Switcha o pojemności 4310 mAh daje od trzech do sześciu godzin mobilnej rozgrywki, w zależności od stopnia rozbudowania gry wideo. Mało? Tyle samo oferował pierwszy model Vity. Odpalcie na swoim smartfonie PUBG Mobile i sprawdźcie, ile ciągłej zabawy wytrzyma wasz smartfon. Po takich testach te 3 - 6 godzin przestaje być fatalnym wynikiem. Jasne, zawsze chciałoby się mieć większy zapas energii. Właśnie po to jest powerbank.

Zdecydowałem się na model Anker PowerCore+ 20100 z trzech powodów. Po pierwsze, pojemność. Aby naładować Switcha do pełna, potrzeba powerbanku z około 7000 mAh. Mój Anker teoretycznie oferuje trzy pełne ładowania przenośnej konsoli. Teoretycznie, ponieważ w praktyce ładuję sprzęt zawsze, gdy z niego korzystam. Tutaj pojawia się kolejny powód.

 class="wp-image-708450"

Argument numer dwa to standard ładowania. Switch pobiera energię w zakresie 5V/1.5A - 15V/2.6A. Wiele tanich ładowarek nie jest w stanie sprostać zapotrzebowaniu konsoli z włączoną Zeldą albo Skyrimem. Wtedy poziom baterii wciąż spada, tyle tylko, że nieco wolniej. Anker PowerCore+ 20100 posiada jednak wejście USB-C, kabel USB-C 3.1 w zestawie, a także wsparcie USB-C Power Delivery. Dzięki temu urządzenie nie tylko podtrzymuje życie Switcha podczas grania w najbardziej wymagające tytuły, ale również ładuje jego akumulator.

Po trzecie - jakość wykonania. Anker to firma znana z akcesoriów do ładowania, która cieszy się światową renomą. PowerCore+ 20100 jest bardzo solidny i bardzo wytrzymały. Dostajemy go z kompletem okablowania oraz siatkowym futerałem na sznurek z regulatorem. Trzymając ten model w ręku, od razu czuć, że to solidne źródło energii, na którym można polegać podczas wyjazdów.

 class="wp-image-708486"

Cena: 300 - 350 zł

Tańsza alternatywa? Prawdę mówiąc, PowerCore+ 20100 wcale nie jest sprzętem z najwyższej półki. To średniak. Jeżeli jednak szukacie czegoś znacznie tańszego, ciekawy wydaje się Anker PowerCore Speed 10000 QC oraz RAVPower 26800.

Słuchawki: SteelSeries Arctis 3

 class="wp-image-708468"

Model SteelSeries Arctis 3 bez wątpienia nie należy do wysokiej półki. Wręcz przeciwnie. To najtańszy przedstawiciel popularnej serii. Nintendo Switch nie potrzebuje jednak lepszych słuchawek. Na tej konsoli nie włączymy przecież przestrzennego DTS Headphone: X. Nie będziemy też biegać z zewnętrzną kartą dźwiękową, przetwornikiem czy wzmacniaczem. Konsola nie pozwala również sparować słuchawek bezprzewodowo. Wniosek? Droższe modele są niepotrzebne, bo i tak nie wykorzystamy ich unikalnych możliwości.

SteelSeries Arctis 3 to naprawdę świetny zestaw słuchawkowy dla graczy. Jeden z niewielu, który poza dobrze podkręconą pod gry wideo sceną jest również ładny, nowoczesny i elegancki. Słuchawki mają agresywną linię, ale zachowały estetyczną przyzwoitość. Nie będzie wstydem założyć je w autobusie czy pociągu. Do tego posiadają wsuwany mikrofon. Codziennie korzystam z topowych headsetów takich firm jak Razer, Turtle Beach, Seenheiser czy SteelSeries i gwarantuję wam - Switch naprawdę nie potrzebuje niczego droższego od trzecich Arctisów.

 class="wp-image-708465"
REKLAMA

Cena: 250 - 300 zł

Tańsza alternatywa? Trudno mi taką znaleźć. Jeżeli szukacie czegoś poniżej kosztu Arctisów albo HyperX-ów, to znaczy, że tak naprawdę nie zależy wam na scenie dźwiękowej podkręconej typowo pod gry wideo. Jeżeli tak jest, równie dobrze możecie korzystać ze słuchawek dołączanych do dobrych smartfonów. Nie będzie to żadną ujmą, a jakość dźwięku pozostanie na odpowiednim poziomie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA