Taka aplikacja musiała się pojawić. Niedzielne zakupy powiedzą ci, gdzie zrobisz zakupy w dni wolne od handlu
Niedzielne zakupy to aplikacja pozwalająca sprawdzić, które sklepy są czynne w niedziele z zakazem handlu.
Za stworzeniem Niedzielnych zakupów stoi czwórka studentów z południa Polski: Piotr, Adam Panczocha i Paweł Walnik z Politechniki Opolskiej, a także Wojciech Fedczuk z Uniwersytetu Wrocławskiego. Pomysł na aplikację pokazującą sklepy otwarte w niedziele objęte zakazem handlu pojawił się w ich głowie podczas pierwszej niedzieli z zakazem tj. 11 marca.
Każdy z nas doświadczył niemiłej niespodzianki związanej z brakiem możliwości zrobienia awaryjnych zakupów i koniecznością szukania sklepów po całym mieście – mówi Piotr.
Nie tylko oni znaleźli się w podobnej sytuacji. Zakaz nastręczył problemów wielu ludziom, którzy nie mogli zaspokoić swoich potrzeb w awaryjnych sytuacjach. Studenci postanowili wykorzystać pojawiającą się niszę.
Zaczęliśmy od zbierania pomysłów i wyszukiwania danych jeszcze tej pierwszej niedzieli – opisuje Piotr. Pierwsza wersja trafiła zaś do sklepów już 5 kwietnia - Piotr opisuje tempo pracy.
Jak można wykorzystać aplikację Niedzielne zakupy?
Najpierw wybieramy miasto. Później, bazując na naszym położeniu dostajemy listę sklepów, którą o wiele wygodniej przegląda się na załączonej mapie.
Autorzy pozyskują informacje o sklepach na dwa sposoby. Zaczynają od własnych poszukiwań, ale polegają także na użytkownikach, którzy mogą wysyłać im wskazówki poprzez formularz dostępny w aplikacji.
Do najbliższej niedzieli planujemy wypuścić aktualizację ze zautomatyzowanym dodawaniem sklepów przez użytkowników oraz ocenianiem ich. Ocenianie będzie polegało na dawaniu plusów otwartym sklepom oraz minusów tym, które pozostały zamknięte mimo umieszczenia w bazie – Piotr opisuje samoaktualizującą się bazę.
Na razie w aplikacji dostępne są tylko większe miejscowości, ale te mniejsze powinny się pojawić jeszcze w tym tygodniu. Kolejnym punktem na mapie rozwoju Niedzielnych zakupów jest dodanie wersji na iOS-a, nad którą pracują chłopaki. Na razie z ich aplikacji mogą skorzystać tylko posiadacze Androidów.
Planujemy również wprowadzenie panelu sprzedawcy, za pomocą którego właściciel mógłby w razie potrzeby zmieniać godziny, w których będzie sprzedawał. Pracujemy nad odświeżeniem aplikacji w kwestii wizualno-estetycznej i staramy się o pozyskanie środków na rozwój, by sprostać nawet najbardziej wymagającym użytkownikom – planuje Piotr.
Wszystkie te zmiany są oczywiście krokiem w świetnym kierunku pokazującym, że nowa technologia pomaga nam w bohaterskim przezwyciężaniu problemów nieznanych innym ustrojom obchodzeniu nieprzemyślanych przepisów prawnych. Szlify wizualne i dostarczenie możliwości edycji godzin w ręce sprzedawców stworzą świetną deskę ratunku na wypadek konieczności zrobienia niezaplanowanych zakupów.
Jedyną rzeczą, która przeszkadza mi w aplikacji, są pojawiające się w momencie przejścia do mapy reklamy. Zajmują cały wyświetlacz i mają bardzo mały klawisz zamknięcia. O wiele lepiej sprawdziłby się tu baner z góry lub dołu ekranu.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że może być to irytujące dla części użytkowników (chociaż staraliśmy się dobrać takie, żeby nie utrudniały korzystania z aplikacji i łatwo się wyłączały), jednak utrzymanie serwerów kosztuje, a jako studenci nie możemy sobie jeszcze pozwolić na znaczące inwestycje, więc reklamy traktujemy jako czynnik, który pozwala na rozwój aplikacji – argumentuje Piotr.
I za ten rozwój trzymam kciuki. Tak samo jak za zdrowy rozsądek legislatorów.