REKLAMA

Czy Netflix jest jeszcze do zatrzymania?

Kolejny kwartał i kolejne zaskoczenie na rynku - jak to, Netflix znowu dodał rekordową liczbę nowych subskrybentów swojej streamingowej usługi?

17.04.2018 08.15
Netflix wypożyczalnia wideo
REKLAMA
REKLAMA

Już 125 mln - tylu klientów opłaca abonament Netfliksa po tym, jak amerykański serwis dopisał 7,41 mln nowych użytkowników w ostatnim kwartale (w tym 5,46 mln poza macierzystymi Stanami Zjednoczonymi). To pozwoliło uzyskać świetny wzrost przychodów o 40 proc. do 3,7 mld dol. W przeciwieństwie do lidera rynku muzycznego streamingu Spotify, Netflix pozostaje rentowny - w ostatnich trzech miesiącach wypracowano 290 mln dol. zysku netto.

Gdy kwartał temu (ponownie) pisałem o tym, że postępująca dominacja Netfliksa na rynku filmowo-serialowym to uderzenie nie tylko w rynek telewizyjny, lecz także w rynek kinowy, dostało mi się na Twitterze od kilku znakomitości dziennikarskich. Że przecież liczba osób chodzących do kin nie tylko nie spada, co wręcz rośnie. Że nie spada też wcale liczba kinowych hitów. Że coś tam.

Tymczasem z każdym z kolejnych kwartałów, które raportuje Netflix, jest oczywiste, że sytuacja jest podobna do tej, która miała miejsce na rynku technologicznym po debiucie iPhone’a w 2007 - bardzo szybko przesuwała się granica przepływu know-howu, pieniędzy i najlepszych ludzi z rynku PC do rynku mobilnego. Tak jak wtedy rodził się rynek aplikacji mobilnych, który przechwytywał najlepszych ludzi z rynku i dawał im nowe, lepsze zajęcie, tak dzisiaj Netflix zabiera najlepszych specjalistów z rynku telewizyjno-kinowego. W 2007 r. nie przeszkadzało to Forbesowi pytać świat na okładce, czy ktokolwiek jest w stanie zatrzymać Nokię…, teraz niektórzy wciąż nie widzą problemów Hollywoodu.

 class="wp-image-718236"

Netflix ma do wydania 8 mld dol. na inwestycje w oryginalne produkcje do końca tego roku. To więcej, niż HBO i Amazon razem wzięte. Na początku 2019 r. w ofercie amerykańskiego serwisu streamingowego ma być już ponad 700 własnych produkcji, w tym 80 pochodzących z nieanglojęzycznych rynków.

REKLAMA

Zaledwie w ostatnich tygodniach ogłoszono 300-milionowy transfer producenta Ryna Murphiego z 21 Century Fox oraz twórczyni hitowych produkcji telewizyjnych ABC, Shondy Rhimes. Nieco wcześniej zrekrutowano reżyserski duet braci Coen oraz wyciągnięto z emerytury telewizyjną legendę Davida Lettermana. Netflix bierze po prostu każdego producenta, reżysera, scenarzystę i aktora z Hollywood, który chce z nim współpracować.

To jest kula śnieżna, której nie da się zatrzymać. Netflix, wraz z konkurentami w postaci (zmieniającego się przecież ostatnio mocno) HBO i Amazona, zmieniają rynek rozrywki filmowo-serialowej dramatycznie szybko.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA